A&E

17 1 3
                                    

— Dlaczego mi to zrobiłeś? Dlaczego akurat mi? — mój głos zdradza wszystkie uczucia, które tak bardzo starałam się ukryć w ostatnim czasie. Ból, żal, smutek, tęsknotę. — To miał być jakiś żart, zakład, czy tak po prostu padło na mnie? — pytania, które były tak męczące szczególnie w nocy, teraz mają szanse uzyskać odpowiedź. — Myślałam...

— Byłem pijany. Pijany i zły na twojego brata. Słuchaj... Moja dziewczyna, była dziewczyna, zostawiła mnie dla niego przed jednym z najważniejszych dni mojego życia. Jakbyś się poczuła? Nie tylko zdradziła mnie osoba, którą kochałem, ale też kumpel, na którym podobno mogłem polegać. To śmieszne, ale zacząłem wtedy płakać. Tak, beczałem jak jakiś gówniarz. Gdy ten pierwszy żal minął, pojawiły się inne uczucia. Nienawiść, wściekłość. Alkohol wcale nie pomagał, tylko potęgował złość. Chciałem zemsty. — jego głos na chwilę milknie. Widzę, że jest mu ciężko i tym razem wcale nie udaje. — Ten pomysł wpadł mi do głowy zupełnie przez przypadek. Siedziałem wtedy w barze, aż nagle zobaczyłem ciebie. Podeszłaś do kelnerki i odebrałaś zamówienie. Wiesz, może nie zwróciłbym na ciebie uwagi, gdyby nie twój śmiech. No... I ta bluza z uszami pandy. Wyglądałaś w niej tak przeuroczo... — jego spojrzenie przeniosło się na moją bluzę, tak, dzisiaj też ją mam. Uśmiecha się, ale ten uśmiech nie dosięga jego oczu. — Wiedziałem, że to zaboli go najbardziej. Jesteś oczkiem w głowie twojego brata. Można było go skrzywdzić tylko uderzając w ciebie, ale nie każdy o tym wiedział. Ja niestety wiedziałem. Potem wszystko było tylko kwestią czasu. Musiałem jakoś zdobyć twoje zaufanie, ale tak, żeby Jace się o tym nie dowiedział. Nasze pierwsze spotkanie nie było przypadkowe. Wiedziałem, że będziesz w tej kawiarnii, pracowałaś tam, musiałem tylko dowiedzieć się kiedy i w jakich godzinach, dlatego przesiadywałem tam tak często, jak mogłem i udało się. Trafiłem na twoją zmianę, musiałem jeszcze tylko jakoś zwrócić twoją uwagę na siebie, a okazja przyszła się dość szybko. Uwierz mi, stanąłem w twojej obronie, bo nie chciałem, żeby ten typ zrobił ci krzywdę. To było szczere. Mimo wszystko nie lubię, jak krzywdzi się kobiety. Śmiesznie to teraz brzmi, prawda? — śmieje się smutno, a ja zamykam na chwilę oczy.

Wszystko wraca do mnie po raz kolejny. Tamten wieczór w barze, przypadkowe spotkanie w kawiarnii, jego pomoc. To dopiero początek, a ja już czuję, że to dla mnie za dużo. Kłamstwo towarzyszyło tej farsie od początku. Nic nie było prawdziwe.

— Nie spodziewałem się, że rozmowa z tobą będzie taka... Przyjemna. Owszem, może na początku irytował mnie trochę twój ciągły śmiech, ale teraz oddałbym wszystko, żebyś znowu się tak śmiała. Z każdym kolejnym spotkaniem coraz bardziej przyzwyczajałem się do twojej obecności i wcale nie towarzyszła mi myśl, że robię coś na siłę. Te spotkania na początku były nieco zaaranżowane, ale potem to jakoś tak samo przychodziło. Było mi dobrze przy tobie. W moich oczach przestawałaś być gówniarą, którą miałem wykorzystać, by odegrać się na byłym przyjacielu. Stawałaś się stopniowo moją odskocznią od wszystkiego, twoje wiadomości pozwalały mi dobrze zacząć dzień, a twój głos przed snem... — zamyka na chwilę oczy i uśmiecha się. On też wraca myślami do tamtych momentów, też na nowo to przeżywa. — Pomagałaś mi, nawet o tym nie wiedząc. Problem przestawał być problemem, gdy opowiadałaś mi o gwiazdach, o tym, jak trudno jest zrobić idealne zdobienie na torcie, o tym, jak ołówek złamał ci się tuż przed skończeniem szkicu i przebił kartkę. Słuchałem cię i to nie było udawane, wszystko, co mówiłaś, było dla mnie ważne. Nigdy nie interesował mnie ktoś tak bardzo, jak ty. Nie miałem nikogo na poważnie, z Leną starałem się stworzyć związek, ale sama wiesz, jak to się skończyło, odeszła. Przy tobie było inaczej. Nie musiałem nikogo udawać, pozwoliłem ci poznać moje mocne i słabe strony. Nie wstydziłem się mówić ci o uczuciach, bo wiedziałem, że ty rozumiesz, nie oceniasz. I to było w tobie najpiękniejsze dla mnie. Rozumiałaś nawet bez słów, nie wymagałaś niczego. Poznałem piękno twojego wnętrza, twoją dobroć i niewinność, ciągnęło mnie do ciebie coraz bardziej. — ciężko wypuszcza powietrze, tym samym robi chwilową przerwę. Śledzę każdy jego ruch, każde mrugnięcie oczu, szybszy oddech.

Prawda.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz