Dobrze że autokorekta nadal działa. Chciałbym wysłać ci ten list pożegnalny, nie wiem czy wystarczy mi na to sił by dokończyć pisanie, ale powinienem dać jeszcze radę... W przeszłości często wątpiłeś w siebie. Zastanawiałeś się jak to możliwe, że to właśnie ty stałeś się sławny i jak możesz pomóc innym ludziom. Ciężko pracowałeś i trenowałeś, by zadowolić inne osoby, których nawet osobiście nie znasz. Dokonałeś zmian w sobie, fizycznych i mentalnych, by przypodobać się innym, by być idealnym wzorem do naśladowania. Tyle razy ci mówiłem, że nie musisz się na siłę zmieniać, nie musisz udawać. Ludzie i tak będą cię uwielbiać za to jaki jesteś naprawdę. Ale ty nie chciałeś mnie słuchać. Pracowałeś nad sobą tak długo, aż w końcu byłeś zadowolony z efektu. Ukryłeś swoje prawdziwe ja. Z cichego Kookiego stałeś się wielce przesadnym mówcą. Przykro mi to mówić, ale nienawidziłem tego, jak nagle wszystko stawało się dla ciebie proste i beztroskie, pomimo że takie nie było. Nienawidziłem tego, że już nie jesteś sobą. No i bolało mnie to że nikt, oprócz mnie, tego nie zauważył, że w tak krótkim czasie zmieniłeś się tak bardzo. Zanim mnie pocałowałeś, zawsze wieczorami umieliśmy godzinami przesiadywać na łóżku rozmawiając o rożnych rzeczach, aż do późnej nocy. Lubiłem twój tok myślenia. Zawsze dawałeś mądre odpowiedzi, których bym się po tobie nie spodziewał. Gdybym nie wiedział, że masz dopiero siedemnaście lat, uznałbym cię za starszego ode mnie. Rozmyślałeś nad rzeczami, których ja wcześniej nawet nie zauważyłem. Nawet najdrobniejsza rzecz sprawiała ci radość. Słuchanie opowieści o twoich przeżyciach, było najpiękniejszą rzeczą jakiej kiedykolwiek doświadczyłem. Opisywałeś wszystko szczegółowo i wyraziłeś swoją opinię, która za każdym razem zaskakiwała mnie na nowo. Twój pogląd na wszystko był taki inny, że za każdym razem zastanawiałem się jak ty postrzegasz moją osobę, kim jestem w twoich oczach. Pamiętasz to jeszcze? Nigdy nie miałeś problemu z mówieniem prawdy innym, nawet gdy była bolesna. Kiedy zapytałem cię, co o mnie myślisz, trochę bałem się twojej odpowiedzi. Ale czy pamiętasz co mi wtedy odpowiedziałeś? Powiedziałeś mi, że jestem aniołem nie z tego świata. Powiedziałeś że lubisz na mnie patrzeć. I nie tylko dlatego, że mam ładną twarz. Powiedziałeś że to moja osobowości, w większym stopniu przyczynia się do twojej odpowiedzi. 'Twarz jest o wiele ładniejsza gdy wyrzucisz swoją maskę uświadamiając sobie że wcale nie była ci ona potrzeba', to były twoje słowa. Twoje myśli były takie cenne i wyjątkowe. Nie chciałem żebyś w pewnym momencie to stracił. Ale i tak się zmieniłeś. Stałeś się powierzchowny, zacząłeś oceniać ludzi po wyglądzie. Twoje opowieści stawały się nudne i monotonne. Wyśmiewałeś się z rzeczy, które kiedyś sprawiały ci radość. Nasze rozmowy dotyczyły tylko jednych i tych samych tematów. Odsunąłeś mnie od siebie. Ale wiesz co było najdziwniejsze w tej sytuacji? Nadal cię kochałem. Myślę, że przejąłem twój dawny sposób postrzegania świata i zauważyłem, że głęboko w twoim sercu, wciąż jesteś taki sam jak kiedyś. Tylko że nikomu tego nie pokazywałeś. Nawet mi, a parzcież powiedziałem ci że możesz mi zaufać. Ponieważ są to moje ostatnie słowa skierowane do ciebie, które kiedykolwiek ci przekażę, chciałbym przypomnieć tobie po raz ostatni, że nigdy nie byłeś sam. Zawsze byłem z tobą, cokolwiek postanowiłeś i nadal jestem. Mógłbym powiedzieć jeszcze tak wiele, co w ciągu ostatnich kilu lat pozostało niewypowiedziane, ale tracę czucie w palcach i kręci mi się w głowie, dlatego zbliżam się do końca tej wiadomości. Te wiadomości, które ci wysłałem, oznaczają dla mnie więcej, niż myślisz. Moja ostatni prośba skierowana do ciebie, nigdy o nich nie zapomnij. Nigdy nie zapomnij o mnie. Tak bardzo cię kocham, Jeonie Jungk_
CZYTASZ
New Message ᴷᴼᴼᴷᵀᴬᴱ
Hayran KurguWiem, że kiedyś przeczytasz moje wiadomości, ale wtedy będzie już za późno. Dlatego teraz opowiem ci o wszystkim, czego bałem się powiedzieć w ciągu tych ostatnich lat.