Pov. Golden Freddy
Dokończ moje dzieło i sprawdź to,
ale nie daj się im zabić.
Zrób to dla mnie, dla
Siebie i dla Kylie.
Ona tam jest i potrzebuje
naszej pomocy.
Ja to wiem, czuje głęboko w Sobie.
Pamiętasz?
"Trzej muszkieterowie zawsze wiedzą,
gdzie znajduje się jeden z nich. "
Twój (zapewnie) Nie żywy przyjaciel. Marian...W pierwszej chwili nie wiedziałem co mam o tym myśleć, ale ostatecznie, po dwóch minutach stania i patrzenia się w kartkę, postanowiłem tam pójść. Może czeka mnie śmierć, ale szczerze mam to gdzieś.
Tylko czy warto ryzykować kolejną utratą życia?
Dla Kylie wszystko
A jeśli to nie będzie ona?
To przynajmniej spełnię wole Mariana
Po tej krótkiej bitwie z myślami wypadło na to, że pójdę i przekonam się czy mieliśmy rację.
Jedyne co mam do stracenia, to życie.
~„Czym jest życie? "~
Wiem jedno - muszę poinformować Springtrap'a. Wiem, że nikomu nie wygada, ufam mu.
- Spring, słyszysz mnie? -spróbowałem połączyć się z nim telepatycznie.
-Tak, słyszę. Coś się stało? -zapytał po dwóch minutach
-Tak jakby -westchnąłem- Przyjdź do mojego pokoju, musimy pogadać, w cztery oczy.
-Okej. Licz do dwudziestu - przewróciłem oczami i usiadłem na łóżku.
Nie mając co robić zacząłem liczyć.
...17, 18, 19, 20.
-Jestem! -usłyszałem krzyk i o mało co nie spadłem z łóżka.
Szybko utrzymałem równowagę i przyłożyłem dłoń do serca.
-Nie strasz tak ludzi! -powiedziałem do królika, a on spławił mnie gestem ręki.
Podszedł do biurka odsunął krzesło obrotowe. Obrócił je i spojrzał na mnie z ciekawością, ale i tak zapewnie wiedział, o co mi chodzi.
Panowała cisza. Springtrap nie odzywał się, zapewnie przeczuwając, że powiedzenie mu o tym wszystkim jest dla mnie wyzwaniem, bardzo ciężkim.
W końcu - kiedy pozbierałem myśli i zastanowiłem się, jak mu to powiedzieć- westchnąłem i wyjąłem karteczkę z tylnej kieszeni spodni.- Masz -podałem mu kartkę trzęsącą się - nawet nie wiem z jakiego powodu- ręką, którą od razu zabrał i rozwinął - Przeczytaj uważnie - powiedziałem i schowałem trzęsącą się rękę do kieszeni.
Mężczyzna przelatywał spojrzeniem po tekście, a jego oczy nie wyrażały nic, więc nie wiedziałem czy dobrze zrobiłem pokazując mu ją, czy jednak nie.
Po kilku minutach ciszy w końcu spojrzał na mnie. Widziałem, jak marszczył brwi. A jego twarz przedstawiała jeden, wielki znak zapytania.
CZYTASZ
•|Twoje Istnienie|• \FNAF/ {G.Freddy}
Ngẫu nhiên❦"Nie ważne, kiedy ostatnio twoje serce biło szybciej na czyiś widok. Ważne jest to, że nadal możesz je do tego „stworzyć".