Mijające dnie.

6 2 0
                                    

Dzień za dniem mijał a ja nadal tkwiłem w punkcie wyjścia.
Bolała mnie tęsknota za nią, ale niczego nie mogłem już zrobić.
Mimo tego, że pisały do mnie różne dziewczyny, zawierałem nowe przyjaźnie, nic nie potrafiło załatać pustki w moim sercu.
Napisała do mnie pewna dziewczyna, uśmiechnąłem się na miłą wiadomość
„Wyjdziemy gdzieś?"
Miałem odmówić, ale coś skłoniło mnie do zgodzenia się.
„Jasne, kiedy?"
Przygryzłem wargę myśląc o dzisiejszym zajściu z dziewczyną.
„Może jutro?
Możemy iść na kawę lub coś innego;)"
Odpisałem niemal natychmiast.
„Oczywiście, to do zobaczenia w szkole;p"
Coś mnie przyciągało do tej dziewczyny, nie miałem pojęcia co.
Ale chciałem ją poznawać z dnia na dzień bardziej.
Przeglądając galerię zdjęć w telefonie, natrafiłem na zdjęcie mojej byłej dziewczyny, tej która odeszła kilka dni temu.
Zdałem sobie sprawę, jak bardzo za nią tęskniłem.
Jak bardzo brakuje mi Jej uśmiechu, tych głupkowatych oraz nieprzyzwoitych żartów.
Była moim światem.
Moje życie nadal było puste bez Niej a serce ani trochę nie przestało boleć.
Zdałem sobie sprawę, po raz kolejny odeszła z mojego życia.
Nie miałem już siły walczyć o jej miłość, błagać kolejny raz aby została, nie blokowała.
Pewnie znalazła kogoś innego i dlatego odeszła.
Olać to, że chciałem dać Jej wszystko co było we mnie najlepsze.
Z rozmyśleń wyrwało mnie ciche wibrowanie telefonu w mych dłoniach.
Spojrzałem na niego oraz lekko uśmiechnąłem widząc że dzwonią do mnie moje dwie najlepsze przyjaciółki.
„Hej Nath, grasz w chińczyka?"
Uśmiechnąłem się jeszcze szerzej słysząc to.
Wiedziały. co mi pomaga, oby dwie były dla mnie ogromnym wsparciem.
Kochałem je całym swoim sercem.
Przelałem resztę miłości im.
Wiedziałem, że dziewczyny nie chcą mnie skrzywdzić.
Widziałem ich wzrok, pełen troski oraz miłości.
Moje dwie kochane idiotki.
Dziwiłem się im, że jeszcze przy mnie były, mimo tego jakim chujem potrafię być.
Oczywiście, dla nich się starałem być najlepszy.
Zawsze przy mnie były.
Chciałem wymyślić jakiś sposób, dzięki któremu, mógłbym im za to podziękować.
Ponieważ zwykłe przepraszam nie wystarczy.

Udręczony.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz