Stolica Głodu.

39 3 2
                                    


Po długiej niezbyt przespanej nocy obudził się szukając światła w pokoju. Szybki cichy krok w stronę okna aby nie obudzić jej zmysłów wprawił go w stan który nie można było opisać. Jego żądza się obudziła. Pragnął swojej ofiary, jego myśli stawały się coraz intensywniejsze. Jego waga piórkowa pozwalała mu na bezszelestne ruchy, a jego chude nogi i ręce nie robiły większego zamieszania dla oczu budzącej się blondwłosej dziewczyny. Ostrze które wyblakło już od braku krwi znów zabrzęczało w jego uszach, trzymał je bowiem pod łóżkiem cały czas, jego głód wciąż narastał podczas seksu, lecz musiał ją jakoś uśpić. Ta spokojna historia tutaj zaczynała swój początek. Ciemnowłosy uciekinier oddziału psychiatrycznego stara się odzyskać wolność lecz przeszkadza mu pewna osoba, cóż za ironia losu nieprawdaż? Jego gdybanie szybko przerwał oddech ofiary, nie była już to osoba w której widział śladowe ilości uczucia, wziął sznur obok łóżka który wczorajszej nocy posłużył mu do jej dominacji, choć teraz miał on władzę nad jej życiem. Przycisnął ją za szyję do łóżka i staranie wepchnął go do jej ust na tyle głęboko aby nie mogła się uwolnić. Przytrzymując jej ręce poza obrębem łóżka starannie je połamał patrząc jak jej entuzjazm w myśli o ucieczce stopniowo zwalnia. Była już jego, ta myśl doprowadzała go do czystego orgazmu. Nogi zostawił jej u władzy, wiedział że i tak się nie ruszy, starannie począł ją rozbierać i podziwiać oczami szaleńca jego dzieło, była już w jego wewnętrznej wystawie. Myśleliście że to erotyk? Owszem, ale moimi oczami, prawdziwa zabawa zaraz się zacznie, a wy jesteście już zaproszeni.

Szybkim ruchem zerwał z niej jej szmacianą koszulę i rozerwał jej legginsy, zdjął nożem stanik i uderzając ją z całej siły w głowę unieruchomił ją na następne sceny. Kiedy rozcinał jej ciało w jej półnieprzytomności uświadomił sobie jaką przyjemność sprawia mu pieprzenie jej suchej pizdy. To już nie był ten sam człowiek, był to artysta, rzeźbiarz który tworzył nowe dzieło, swój świat. Jego duży członek zaczał starannie doprowadzać do krwi jej niepodniecone ciało, gdy szczytował i otworzyła oczy wbił jej nóż w szyje i śmiejąc się podziwiał jej fontannę która oblewała go na wszystkie strony.

-To był twój ostatni orgazm...

Zszedł ustami do jej kroku i oblizując ją z krwi nienaturalnie zaczął się podniecać, już dawno nie zaspokojał się tak bardzo. Wszedł znowu wywrócił jej ciało i ujeżdzając ją na leżąco podziwiał jak bezwładnie opada ona na jego ciało, gryzł jej szyję do krwi aby znowu go oblała, tak bardzo kochał jej smak. Nie chcąc się z nią rozstawać przyniósł słoik z formaliną i oddzielając z starannością chirurga jej kończyny podśpiewywał pod nosem czarny hymn. Jego okultystyczne motywy cudem nie wystraszyły jej pierwszego dnia. Wraz z kolejnymi częściami ciała zaczął czuć niedosyt, to znowu nie było to, ta łatwość pozyskania jej, nie dawała mu spokoju. Z tego obłędu odciał jej głowę i wsadził do słoika, podszedł do telewizora i zrzucił go ze stołu aby na jego miejsce przyszykować pierwszą wyselekcjonowaną zdobycz. To był początek....

Następnego dnia dom wyglądał jak nowy, brak śladów krwi, ciała ofiary, wszystko było na swoim miejscu, z wyjątkiem telewizora. W jego miejsce bowiem wciąż stała głowa ofiary, a jej oczy cudnie podkreślały klimat pokoju. Nowy opis świata? Nowe fantazje? Wciąż zadawał sobie te dwa pytania... Za ile lat znów zobaczę ten pokój w takiej ilości krwi aby mnie wyleczyła?

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Feb 06, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Love story.Where stories live. Discover now