Rozdział 12

1.9K 117 9
                                    

Chciałam tego. Naprawdę tego chciałam. Jego malinowe pełne usta na moich.

Kiedy powiedziałam na głos moja potrzebę, jego twarz diametralnie się zmieniła. Uśmiechnął się. Nie tak zwyczajnie. Tak, jakby był największym szczęściarzem pod słońcem. Niepewnie odwzajemniłam uśmiech, ale moje serce gnało jak szalone. Za każdym razem, kiedy się uśmiechał, wydawało mi się jakbym znała ten uśmiech całe życie. Był idealny, taki magiczny. A kiedy jego oczy złapały moje, myślałam, że zemdleję. Patrzył tak przenikliwie, że prawdopodobnie czytał ze mnie, jak z otwartej książki.

Zbliżył się, nadal utrzymując ze mną kontakt wzrokowy. Jedną rękę ułożył na moim biodrze, a drugą pogładził mój policzek.

Nie mogłam oderwać wzroku od jego tęczówek. Jego spojrzenie jednak, skakało od moich oczu do ust. Wplótł palce w moje włosy, a ja zamknęłam moje ramiona wokół jego pasa. Był taki wysoki...

Przejeżdżał kciukiem po moim policzku i zaczął nim obrysowywać kontury moich ust. Jego oddech stał się płytszy, bardziej porządliwy. Z resztą mój też.

Moim ciałem wstrząsały dreszcze pod wpływem jego dotyku.

Jeszcze raz spojrzał w moje oczy i pochylił się, zbliżając swoje rozchylone usta w stronę moich.

- Harry?! - dziewczęcy krzyk dostał się do moich uszu. Momentalnie odwróciliśmy głowy w stronę dźwięku. - Jak mogłeś mi to zrobić?! - ciemnowłosa dziewczyna zbliżała się do nas. Miała skrzyżowane ręce na piersi, wzrok wlepiała w Harry'ego. Po jej policzkach skapywały pojedyńcze łzy. Stanęła przed schodkami do altanki. Spojrzałam na chłopaka, nie rozumiejąc o co chodzi. Harry wlepiał wzrok w dziewczynę. Miał furię w oczach.

- Kochałam cię - wyszeptała brunetka. - Ty draniu! Jak mogłeś?! - zaniosła się płaczem.

- O co chodzi? - zapytałam ostro, odsuwając się od chłopaka.

- To wariatka - wysyczał. - Nie wierz jej.

- Wariatka?! - krzyknęła. - Przez miesiące naszego związku mówiłeś inaczej! - od razu zwróciłam się w stronę Harry'ego. Moje serce znowu zaczęło gnać. Ale tym razem w ten nieprzyjemny sposób.

- Co? - odezwałam się, panując nad emocjami.

- Jakiego związku?! Czy ty jesteś popieprzona?! - krzyknął. Nabrał głęboko powietrza w płuca.

- Aha - odezwała się i załkała - Czyli przychodziłeś tylko na numerki?

- Abigail - Harry spojrzał na mnie i zaczął się zbliżać. Z każdym jego krokiem w moją stronę, ja robiłam krok do tyłu. Wyciągnął do mnie rękę, ale odepchnęłam ją - Abigail - powtórzył, a w jego oczach i sposobie, jakim wypowiedział moje imię, kryło się błaganie.

- Nie dotykaj mnie - wysyczałam. - Okłamałeś mnie. Kłamałeś przez cały czas - pokręciłam głową, powstrzymując łzy. Chciałam mu powiedzieć o tym, jak strasznie się na nim zawiodłam i o tym, jak bardzo go w tamtej chwili nienawidziłam. Już otwierałam usta, żeby powiedzieć mu co myślę, ale sekundę później je zamknęłam. Wszystko dało się wyczytać z moich oczu.

Odwróciłam się i zbiegłam ze schodków. Zaczęłam biec, tak szybko, jak tylko mogłam. Nie zważając na to, że nie wiem jak wrócić do domu. Nie zważając na to, że nie mogę złapać oddechu przez szloch. Nie zważając na to, że przez łzy prawie nic nie widzę.

Nie zważając na moje imię wykrzykiwane przez Harry'ego.

HARRY'S POV

- Abigail! Abigail, proszę! Wróć - wiedziałem, że nie będzie chciała ze mną rozmawiać. Patrzyłem, jak biegnie. Zgubiła gumkę  i jej włosy powiewały na wietrze. Kurwa!

Remember him ~ Harry Styles FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz