#1 - Pudłuję serw i mam ochotę na mleko

822 60 60
                                    

– Do mnie!

  Usłyszałam głos obok i posłałam piłkę do Hajashi, która trafiła w lewy róg boiska. Przyjmująca z drużyny przeciwnej bezskutecznie rzuciła się w stronę piłki, ale zanim zdążyła przyjąć odpowiednią pozycję, ta już wbiła się w parkiet.

  Spojrzałam na tablicę z wynikami i uśmiechnęłam się z dumą. Wygrałyśmy już dwa sety i prowadziłyśmy ośmioma punktami w trzecim. Szczerze mówiąc, nasze przeciwniczki wszystkie swoje punkty w tym secie zdobyły dzięki naszym błędom.

  W końcu nawet ja nie mogę być idealna.

– Motizuki! Ty serwujesz! – Zawołała Akiyama i rzuciła mi piłkę, którą złapałam.

  Wyrzuciłam  do góry, podskoczyłam w akompaniamencie głośnego wrzasku publiczności i zaserwowałam z całej siły. Serwy były moim głównym atutem, nie ukrywajmy. Chociaż mam wiele talentów, a to tylko jeden z nich. Tak, zgadliście, skromność to moja główna cecha.

  Kibice Aoba Johsai zaczęli wiwatować i bić brawo, kiedy zaserwowałam asa, a ja chwyciłam piłkę i ponownie stanęłam na tylnej linii.

  Zamierzam skończyć ten mecz. Ten etap kwalifikacji jeszcze nie był dla mnie wyzwaniem.

  Rzuciłam ją przed siebie i tym razem wycelowałam w ramię libero. Piłka uderzyła tak, jak zamierzam i poleciała na koniec sali.

  Ponownie usłyszałam wiwaty, na co uśmiechnęłam się lekko. W końcu kto nie lubi być podziwiany?

  Zdobyłam jeszcze dwa punkty, a dziewczyny z Johenzji bezskutecznie próbowały odebrać moje serwy.

  Były one całkowitym przeciwieństwem męskiej drużyny. Chłopacy z Terushimą na czele robili wszystko impulsywnie i byli całkiem nieprzewidywalni, a w meczach przede wszystkim zależało im na dobrej zabawie. Za to drużyna damska zawsze naradzała się przed atakami i nie robiła nic, co nie było ustalone z resztą drużyny. I patrząc na nie odnosiło się wrażenie, że robią wszystko powoli, niczym tik toki w slow motion.

– Punkt meczowy dla Seijoh!

  Gdy tylko sędzia to krzyknął, tłumy dopingujące nas zaczęły krzyczeć jeszcze głośniej.

  W tym momencie przestałam zwracać uwagę na wszystko inne i skupiłam się na piłce przede mną. Wyrzuciłam ją w powietrze i podbiegłam parę kroków. To decydujący punkt, muszę zdobyć asa. Odbiłam się od ziemi i uderzyłam w piłkę z całą moją siłą.

  Opadłam na ziemię i patrzyłam, jak kula przelatuje nad siatką, a następnie leci dalej, nie tracąc prędkości.

  To było nie do odebrania. Pewna zwycięstwa spokojnie opadłam na podłogę i mentalnie przygotowałam się na jeszcze większy wrzask publiczności.

– Aut!

  Zdezorientowana wbiłam wzrok w sędzię, a następnie spojrzałam na piłkę.

  Rozszerzyłam oczy i wściekła szarpnęłam za włosy. Pierwszy raz od sześciu meczy zepsułam serw!

  Przez chwilę cały tłum ucichł, ale zaraz zaczął krzyczeć coś w stylu: "Nie przejmuj się!". Na jednym z niższych rzędów siedziała też męska drużyna Aoby. Nie cała, ale parę osób przyszło obserwować mecz. Makki pokazał mi uniesiony do góry kciuk, na co uśmiechnęłam się w jego stronę.

  Wtedy podbiegła do mnie reszta drużyny i zaczęła klepać mnie po plecach.

– I tak zdobyłaś trzy punkty. – Yokoyama uśmiechnęła się i otarła pot z czoła.

Kangei // HaikyuuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz