2 rozdział ^^

157 13 9
                                    

Tymczasem Feliks poszedł do obozu Polskich żołnierzy który był obok zamku w lesie. Było tam dużo żołnierzy np. piechota, kawaleria itp. Polska najbardziej lubił kawalerię, a najbardziej szwoleżerów, tak że nawet sam nosił szwoleżerską czapkę, tylko z literą P zamiast N na blaszce jak „Polska". Dużo się nawet o to kłócili z Francjom. Feliks uśmiechnął się. Stare, dobre czasy rok temu.

Wszyscy żołnierze podeszli się spytać, co się stało.

- Napoleon abdykował a my pójdziemy do Rosji – odpowiedział Polska smutno. – Ależ Polsko to okropne!!!

- no wiem ale niestety nic się nie da zrobić.

- aha.

Potem Polska poszedł spać w obozie. Przyśnił mu się Taurys który stał na łące i mówił: hurr durr nie idę do Francji tylko się wracam z generałem Sokolnickim bo się tam wkopiemy w jeszcze gorsze bagno niż już jest!! Aż blondwłosy obudził się z płaczem. Brązowowłosy nigdy nie rozumiał jego uczucia do Francji.... Ze wszystkich sił starał się zniszczyć ich związek i jak robili zebrania generalicji XW to nie przychodził tylko przysyłał karteczki że jest chory na katar. No ale to była przeszłość. Wtedy wszedł pułkownik Jerzmanowski.

- Hej Polsko wiesz co???? Znaleźliśmy Tadeusza Kościuszkę

- Co nie wierzę wam

- Pojechaliśmy po siano dla koni i opieprzył nas że kradniemy jego chłopom

- ???? o kurczę, serio Kościuszko!

Byłem w szoku, bo skąd mógł się wziąć Kościuszko we wsi obok, gdzieś we Francji w 1814 roku. Przecież to brzmi jak najbardziej bezsensowny imperatyw narracyjny na świecie! No ale postanowiłem mimo wszystko tam pojechać, w razie gdyby autorka jednak zriserczowała była, co pisze. Zabrałem moją ukochaną klacz o imieniu Płotka i poszliśmy.

I wiecie co? To naprawdę był Kościuszko. Może go nie znacie, ale kiedyś walczyliśmy razem w różnych wojnach i on był w Ameryce, i zrobił powstanie kościuszkowskie żeby ochronić mnie przed rozbiorami, ale się nie udało bo przyszedł Rosja i pobił nas wszystkich kranem.

- Tadeuszu musisz mi pomóc! – krzyknołem. – co się stało polsko – powiedział kościuszko.

- Francois mnie już chyba nie kocha – powiedziałem smutno. – nie wiem co mam zrobić.

- hmm a pomyślałeś żeby jakoś go zaskoczyć.

- ale jak.

- no nie wiem mógłbyś dla odmiany wygrać jakąś bitwę albo coś

- bardzo śmieszne...

- no to nie wiem... powiedz mu że go kochasz na przykład.

C-co? Co prawda byliśmy parą od 1802 roku i od czasu do czasu chodziliśmy do teatru albo na wojnę albo na orgię razem, ale nigdy nie powiedziałem Mu czegoś takiego!!! Wyszedłem od Kościuszki pocieszony, chociaż miał chyba początkującego Alzheimera i cały czas nazywał mnie Ameryką. Od razu pojechałem do Fontainebleau i wpadłem do pokoju Francji.

- Francois muszę ci coś powiedzieć. Kocham c-

Nagle przerwałem, nie mógłszy uwierzyć własnym oczom. To był Rosja, Prusy i Austria!!!!!


//haha taki mały cliffhanger ^^ co będzie dalej zobaczycie W KOLEJNYM ROZDZIALE!!!111

Fonteblu // HETALIA~Where stories live. Discover now