Slenderman był bardzo przybity. Od jakiegoś czasu zrozumiał, że czuje coś do swojego podopiecznego, coś więcej niż ojcowską miłość.
On go pragnął
A teraz Jeff zaczął umawiać się z Benem i Slenderman był wielką burzową chmurą.
- Jeffrey musimy porozmawiać. - powiedział gdy pewne razu zobaczył jak Ben nachyla się żeby go pocałować.
- Tak papo? - spytał Jeff i poszedł do gabinetu.
Slenderman zacisnął pięści i kazał mu usiąść w fotelu.
- Co łączy cię z Benem? - zapytał.
Jeff wzruszył ramionami.
- To tylko przyjaciel.
- Widziałem że chciał cię dzisiaj pocałować.
Jeff był zdziwiony.
- Czy to coś złego?- Tak.
Wtedy Slenderman wpił się namiętnie w jego usta, długi jezyk wpychając mu w gardło.
- Jeff, ja cię... kocham. - powiedział. - nie chcę żeby Ben cię dotykał.
Oszołomiony Jeff pokiwał głową.
- Ją też cię kocham. - powiedział i pocałował Slendermana.
Slenderman delikatnie zaczął go rozbierać, cały czas całując. Był bardzo delikatny, ale Jeff chciał czegoś więcej ...
- Ah! Mocniej papo! - wyjęczał
- Shh mój mały skarbie - powiedział Slenderman i rozpiął spodnie. - otwórz buzie
Jeff był bardzo podniecony, upadł na kolana i zaczął ssac penisa slendermana. W tym czasie macki zaczęły dotykać go po kroczu, poczuł jak jedna zbliża się do jego dziurki
- Ahh tak! - wykrzyczał Jeff, przestając ssac. Slenderman wstał i podniósł chlopaka, sadzając go sobie na biodrach. Ich męskoście ocieraly sie
- Fzy jesteś gotowy kochanie? - spytał slenderman
- od zawsze - powiedział Jeff i uśmiechnął się uwodzicielsko. Slenderman od razu wszedł w niego i zaczął się poruszać. Zabójca jęczał coraz głośniej, macki zaczęły pieścić go po całym nagim ciele
Nagle Jeff krzyknął i obydwoje doszli w tym samym czasie.
Slenderman ułożył jeffa w swoim łóżku i delikatnie go przykrył.
- Kocham cie Jeffy - powiedział i pocałował go w policzek.
- ja ciebie też ....