Toby x Masky

600 29 42
                                    

Było jesienne popołudnie, a ja właśnie robiłem sobie gofry. Wtedy usłyszałem krzyk, który dochodził z salonu.

- TOBY!!!! GDZIE JEST MÓJ SERNIK.

Przewróciłem oczami. Masky zawsze jadł tylko ten ochydny sernik, mimo tego że zawsze proponowałem mu gofry.
Masky wpadł do kuchni i podbiegł do mnie.

- TOBY, PYTALEM GDZIE MÓJ SERNIK. - złapał mnie za szyję i podniósł na tyle ze nasze twarze były na jednej wysokości.
- Nie wiem, Masky. Puść mnie.
- Dobrze wiesz, gdzie jest. I będzie musiał mi się za to oddać.  - powiedział przejeżdżając językiem po moim policzku.

Jenknołem, a w moich spodniach było widać lekkie wybrzuszenie, które Masky od razu złapał w swoją potężna dłoń.

- Masky... Proszę nie..

Masky jednak nie posłuchał i zdarł ze mnie spodnie i koszulkę. Pocałował mnie i siłą zmusił do pozycji klęczącej. Zdjął swoje spodnie i złapał w dłoń swojego potężnego kutasa.

- Ssij. - warknął i złapał mnie za włosy.
- N-nie... Masky proszę cię.. - chciałem odwrócić głowę, ale jego dłoń ciągle spoczywała na mojej głowie. Masky druga ręką otworzył mi szerzej usta i wsadził swoją męskość bez pytania. Przez chwilę się dlawilem i bałem się ze się udusze, ale później było tylko lepiej.
Masky cicho pojękiwał, a jego kutas łaskotał mnie w migdałki. W końcu Masky skończył i wyszedł ze mnie z satysfakcją na twarzy.
- Odwróć się i wypnij. - powiedział z seksowną chrypą. - No chyba, że mam to zrobić siłą.
Zrobiłem to co kazał, opierając dłonie o blat.
Masky bez żadnego przygotowania po prostu we mnie wszedł i zaczął poruszać się tak mocno, że trzęsło mną i blatem. Byłem pewien, że cała recydencja słyszała co działo się w kuchni, ale nie obchodziło mnie to. Teraz liczył się tylko Masky i jego potężny, ogromny kutas.
Kiedy skończył, wyszedł ze mnie, ubrał spodnie, naplul mi na plecy i uderzył w pośladek.
- Mam nadzieje, że to cie nauczy, że nie powinieneś zjadać mojego sernika.
- Ale... Ale Masky, to nie ja to zrobiłem. - powiedziałem patrząc na niego resztkami sił.

I wtedy z salonu odezwał się głos Hoodyego.
- Tim, zjadłem twój sernik! Mam nadzieje żesię nie gniewasz

creepypasta yaoi  Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz