Do taty Yukhei'a zaś zadzwonij telefon z pracy Lucas jeszcze nie widzial o co może chodzić.
Po skończonej rozmowie taty Lucasa z szefem Taty Chińczyka kazał aby wszyscy usiedli przy stole bo ma dla nich bardzo ważną wiadomosć.TL: Proszę udziądźcie wszyscy, musimy poważnie porozmawiać mianowicie przed chwilą rozmawiałem z szefem i mamy ważny projekt do zrobienia i niestety jesteśmy zmuszeni przeprowadzić się do Seulu.
YH: To jakiś żart? Co chwile się przeprowadzamy, co chwilę muszę zmieniać szkołę, ja tu mam znajomych a tam? Nie będę nikogo znał!
TL: Jest mi naprawdę przykro ale jesteśmy zmuszeni, Pakujcie sie jeszcze dzisiaj bo jutro wyjezdzamy, ja muszę jechać coś załatwić.Lucas był już zmęczony ciągłymi przeprowadzkami, zmienianiem szkoły chociaż Lucas od zawsze chciał zobaczyć Seul więc nie był tym też tak bardzo zdenerwowany.
𝙺𝚘𝚕𝚎𝚓𝚗𝚎𝚐𝚘 𝚍𝚗𝚒𝚊.....
Lucas dość wcześnie wstał aby zdążyć na samolot. Kiedy byli juz na Lotnisku zaczął robić porządki w galerii i pewnej chwili zaczął przegłądać zdjęcia ze swoim byłym brakowało mu go mimo iż to on zerwał ale Lucas już pogodził się z tym że już nigdy go nie zobaczy.
Chińczyk wraz z rodzicami byli już w swoim nowym domu, Lucasowi bardzo podobał sie Seul i wybrał sie na wycieczkę. Chińczyk wrócił bardzo późno wieczorem, a jutro przecież miał szkołe Nie siedząc dłużej chińczyk poszedł spać.
Yukhei obudził się dość wcześnie rano więc wstał i szybko powędrował do łazienki. Kiedy był już ubrany i wyszykowany wyszedł z łazienki i spojrzał na godzine była dopiero 7.15 więc chińczyk miał jeszcze sporo czasu do wyjścia, usiadł na kanapie w salonie i postanowił poprzeglądać facebooka w pewnej chwili zobaczył post swojego byłego...............
Było to mianowicie zdjęcie z jego nowych chłopakiem.- Już sobie kogoś znalazł? Wow szybki jest
Lucas bez zbędnego załamywania sie tym co zobaczył szybko odłożył telefon i poszedł do kuchni żeby zjeść śniadanie, musiał sie troche pośpieszyć bo była już 7.30 a troche ma do szkoły więc szybko zjadł i wsiadł do samochodu.
Dotarł do szkoły jeszcze przed czasem, chińczyk był dość pewny siebie więc nie bał się pierwszego dnia w nowej szkole, poszedł w strone szkoły i usiadł na ławce aby napisać do swojego przyjaciela z Korei że już dotarł do szkoły. Yukhei wszedł w końcu do budynku, zapytał się pierwszego lepszego chłopaka który przechodził gdzie jest klasa 2C
Ten mu powiedział a chińczyk zaraz po tym udał się w strone jego nowej klasy, wszedł i rozejrzał się po całej klasie
- Uhh nie ma tu zbytnio ciekawych osób no ale pożyjemy zobaczymy.
Usiadł w ostatniej ławce przy oknie i zaczął rozmyślać o nowej szkole, jacy są nauczeciele i inne tego typu pierdoły nagle do klasy wszedł chłopak który od razu wpadł w oko Lucasowi chłopak miał piękne granatowe włosy ubrany był w poszarpane na kolanach spodnie biała t-thirt i koszule w biało czarną krate kiedy chłopak tylko wszedł Chińczykowi od razu zrobiło się gorąco. na twarzy Chińczyka pojawiły się rumieńce, chłopak szybko sie ogarnął po tym jak zadzwonił dzwonek na lekcje, kiedy przyszedł nauczyciel od razu zawołał Chińczyka na środek klasy.- A więc tak kochani to jest wasz nowy kolega
Proszę przedstaw się klasie
- cześć jestem Yukhei a mówią na mnie Lucas
Jestem z Hong Kongu i miło mi was poznać!
Yukhei wyraźnie czuł na sobie wzrok nie znajomego.......
- Dobrze Lucas w takim razie usiąć i przygotuj się do Lekcji Koreańskiego bo pani jest bardzo wymagająca~
- Dobrze panie Park.Chińczyk usiadł do ławki i tylko wyczekiwał aż zadzwoni dzwonek na przerwę kiedy po kilkunastu minutach tak sie stało Pan Park poprosił aby Yukhei i jungwoo zostali na kilka minut. Po chwili kiedy wszyscy wyszli Pan Park poprosił Jungwoo aby oprowadził Lucasa po szkole, Lucas choć tego nie okazywał był bardzo zadowolony i po cichu liczył że uda mu się zbliżyć do chłopaka, Woo też nie ukrywał że Lucas przykół jego uwage.
- A więc cześć! Jestem Jungwoo~
- Hejka! Więc dobra kiedy zaczynamy?
- Możemy nawet od zaraz póki jest długa przerwa.
- Choćmy może na początku do szatniYukhei wraz z Jungwoo poszli w strone szatni szkolnych, potem przenieśli się do sali wf i tak chodzili i rozmawiali, Lucas był z tego powodu bardzo szczęśliwy. Kiedy już skończyli Woo wraz z chińczykiem poszli razem do klasy na lekcje.
Dochodziła już 15 więc Lucas już za niedługo kończył szkołe. Kiedy dzwonek już zadzwonił chińczyk jako pierwszy wyrwał się z ławki, od razu kiedy weszedł ze szkoły wyjął telefon i zadzwonił do swojego przyjeciela z Korei Taeyonga z prośbą o spotkanie.
Yukhei szybko dotarł do domu na nogach przebrał się zjadł obiad i szybko wyleciał z domu na spotkanie z Taeyongiem, poszli to ulubionej restauracja Tae w centrum Seulu. Usiadli wygodnie przy stoliku Lucas zamówił tylko czarną kawe a Taeyong expresso.
- Stary jak ja cie dawno nie widziałem, stęskniłem się za tobą opowiadaj co tam u ciebie
- A u mnie wszystko postaremu lepiej ty opowiadaj co tam u ciebie jak tam pierwszy dzień w nowej szkole?
- muszę ci przyznać że było naprawde super, i wiesz co chyba sie zakochałem...
- cooo serio!?!?? Mów mi w kim!!
- W jednym chłopaku z mojej klasy serio w życiu nie widziałem cudowniejszego chłopaka...
- Zaś sie bawisz w związki? Nie pamiętasz co było wtedy?
- Tak pamiętam ale to jest zupełnie coś innego to jest miłość od pierwszego wejrzenia.Po krótkiej rozmowie to kawiarni wszedł chłopak.....kiedy Lucas go zobaczył omal nie upadł mianowicie do kawiarni wszedł jungwoo.
- Boże Taeyong to on!!! - wyksztusił Lucas.
- Zagadaj do niego!
- tsaaa w życiu.......Chińczyk zrobił sie cały czerwony jego poliki przypominały truskawki całe czerwone. chińczyk uroczo wyglądał w tamtym momencie Lucas nie mógł długo popatrzeć na Jungwoo bo ten zaraz wyszedł choć Yukhei uspokoił się po wyjsciu woo z kawiarni, nadchodziła już 17 i Lucas musiał już wracać, odprowadził Taeyonga i szybko poleciał w strone swojego domu kiedy już dotarł wział prysznic, zjadł kolację i poszedł spać ponieważ był bardzo zmęczony.
—————————————————–——————
Mam nadzieję że spodobał sie wam pierwszy rozdział~ obiecuję że kolejne będą lepsze!!❣️
CZYTASZ
𝘕𝘦𝘷𝘦𝘳 𝘦𝘯𝘥𝘪𝘯𝘨 𝘭𝘰𝘷𝘦 ; 𝙻𝚞𝚠𝚘𝚘
Fanfiction𝓛𝓾𝓬𝓪𝓼 𝓴𝓸𝓬𝓱𝓪 𝓙𝓾𝓷𝓰𝔀𝓸𝓸 ☀️ 𝐰𝐢𝐞𝐜 𝐬𝐳𝐮𝐤𝐚 𝐠𝐨 𝐧𝐚𝐰𝐞𝐭 𝐣𝐞𝐬𝐥𝐢 𝐝𝐳𝐢𝐞𝐥𝐚 𝐢𝐜𝐡 𝐭𝐲𝐬𝐢𝐚𝐜𝐞 𝐤𝐢𝐥𝐨𝐦𝐞𝐭𝐫𝐨𝐰, 𝐝𝐥𝐚 𝐛𝐞𝐳𝐜𝐞𝐧𝐧𝐞𝐣 𝐦𝐢𝐥𝐨𝐬𝐜𝐢 𝐰𝐚𝐫𝐭𝐞𝐣 𝐧𝐚𝐣𝐰𝐢𝐞𝐤𝐬𝐳𝐞𝐠𝐨 𝐰𝐲𝐬𝐢𝐥𝐤𝐮 𝐢 𝐩𝐨𝐬...