2

1.5K 72 54
                                    

Rano, przy śniadaniu mama powiedziała ci, że w pracy zostaje na nocną zmianę, więc wróci dosyć późno. Ucieszyło cię to, ponieważ w planach miałaś zaprosić do siebie Francję.

***

Weszłaś do szkoły. Na korytarzach było pusto, co świadczyło tylko o jednym. Spóźniłaś się. I to pierwszego dnia.

"No pięknie..." - pomyślałaś.

Szybkim krokiem podeszłaś pod salę 22, nacisnęłaś klamkę, ale drzwi się nie otworzyły. Uznałaś, że może po prostu jesteś za wcześnie w szkole i jeszcze lekcje się nie zaczęły.

"Nawet jeżeli byłabym przed dzwonkiem, to nie byłoby aż TAK pusto!" - Odrzuciłaś ten pomysł.

Stałaś pod tymi przeklętymi drzwiami nie wiedząc, co ze sobą zrobić, gdy nagle z rozmyśleń wyrwał cię znany głos.

- Co ty znowu robisz?

Odwróciłaś się. Tam stał III Rzesza. Podbiegłaś do niego.

- Która godzina?! - nerwowo spytałaś.

- Hej, spokojnie, czekaj... - spojrzał na zegarek. - 8:15.

- Gdzie jest moja klasa?!

- Nic im nie zrobiłem!

- Nie o to mi chodzi! Chodzi o to, że nikogo nie ma w środku! - Wskazałaś na drzwi.

- Aaa, okej. Oni są na sali gimnastycznej.

Dotarło do ciebie, że pierwsza lekcja to WF.

- Okej. Dzięki... To pa.

Pobiegłaś na salę gimnastyczną.

- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie. Zaspałam - powiedziałaś zawstydzona.

- Nic się nie stało, usiądź na ławce. Dzisiaj tylko pogadamy na temat kontraktu.

"Ale nudy..." - pomyślałaś i usiadłaś obok Polski.

- Hej - przywitałaś się z nim.

- No cześć. Jak ci się podobała moja impreza?

- Em, no fajna była, ale wiesz... Nikogo praktycznie nie znam. Oprócz Francji.

- Spoko, rozumiem.

- Tak w ogóle, to dlaczego Czechy rozwalał ci kuchnię wczoraj?

- Co?! Jak to rozwalał kuchnię?!

- Chyba nie powinnam ci tego mówić... - zaśmiałaś się.

Polska wstał i podszedł do Czech.

- Polska, usiądź - powiedział nauczyciel.

- Ale proszę pana! On mi rozwalał kuchnię!

- Takie rzeczy załatwiajcie ze sobą po szkole. Nie na mojej lekcji.

- Pff, okej, już siadam.

***

Na przerwie usiadłaś na ławce z Francją.

- Eeeeeeej, Francja. Przyjdziesz dzisiaj do mnie? Kupimy jakieś chipsy, słodycze, coś takiego. Pogadamy i w ogóle...

- O! Z miłą chęcią! O której?

Countryhumans x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz