Część I

5 0 0
                                    

Widok za oknem nie zmieniał się od wielu dni. Kłębowisko sinych chmur zasłaniało niebo pogrążając całą okolicę w ponurej aurze. Dominowały w niej szarość i czerń. Czasem tylko w tej przytłaczającej palecie barw bieliły się nieregularne plamy śniegu, który niewiele czasu potrzebował, by rozpłynąć się w kolejną paskudną kałużę. Silny wiatr wyginał nieliczne drzewa i zrywał z nich ostatnie liście. Niektóre z nich z jakimś dziwnym uporem trzymały się jeszcze gałęzi, jakby desperacko starały się nie opaść na rozciągający się pod nimi ocean błota. Nieustępująca wichura maltretowała je z bezlitosną siłą, przez co przypominały zszargane bandery na okrętowych masztach. Nieprzychylna natura malowała pejzaż śmierci, zniszczenia i upadku.

On stojąc bezradnie we wnętrzu swojego pokoju wodził wzrokiem po pustych polach i z niepokojącą namiętnością wpatrywał się przez okno w odległą połać lasu ginącą za ścianą rzęsistego deszczu. W jakiś dziwny sposób pociągała go ta mroczna i tajemnicza gęstwina. Stał bez ruchu niemalże przyklejając nos do umorusanej szyby.

Od dłuższego czasu miotały nim emocje, które nie zawsze potrafił nazwać. Niczym przewlekła choroba toczyły go samotność, tęsknota i coś jeszcze. Czuł się źle. Wydawało mu się, że został oszukany. Majster mówił przecież, obiecywał i zarzekał się, że to nie potrwa długo, że da sobie radę.

Wymiana torów to operacja bardzo ważna i skomplikowana, ale wszystko pójdzie gładko - te słowa starego Walczaka rozbrzmiewały w jego głowie każdego poranka, kiedy zbudzony dojmującym chłodem wstawał, by napalić w wygasłej kozie. Ta obietnica bez pokrycia padła, gdy kończyło się lato. Drzewa mieniły się wówczas złotą barwą, a przez uchylone drzwi wpływała słodka woń nadchodzącej niespiesznie jesieni. Teraz, kiedy po raz kolejny z utęsknieniem spoglądał przez okno, wiedział, że to wszystko nieprawda. Rdzewiejące na uboczu stalowe szyny pokrywała co jakiś czas licha warstwa białego puchu. Zima była blisko, a końca prac nie było widać.

Sypiał źle. Każdej nocy, gdy skończył ostatni obchód, kładł się z głową pełną wątpliwości. Był człowiekiem prostym. Gdyby potrafił, pewnie czytałby przed snem chociażby gazety pozostawione przez robotników. Nie znał wielu słów, więc i jego pełne niepokoju refleksje nie były zbyt skomplikowane. Czuł strach, ale nie wiedział przed czym. Tak wielu rzeczy chciałby się dowiedzieć, o tak wiele chciałby zapytać. Niestety nie miał kogo. Może to właśnie ta dojmująca samotność sprawiała, że zasypiał z głową pełną obaw. Miewał koszmary. Czasem w nocnych majakach widział niestworzone bestie wynurzające się z lasu. Z daleka widział tylko ich płonące ślepia zbliżające się w jego stronę. Przedzierały się przez kurtynę mroku jak świetliste szpikulce - zawsze parami. Otaczały chatę, w którym przebywał i złowrogo sapały szczękając ociekającymi krwią zębiskami. Czasem śnił mu się rodzinny dom. Wtedy zamiast strachu czuł smutek. Tęsknił. Chciałby móc choć raz jeszcze powrócić w tamte strony, ucałować matkę i uściskać ojca. Widział ich, jak stoją w progu walącej się chałupy i wyciągają do niego ręce. Z oczu kobiety płynęły łzy. On bardzo chciał, lecz nie mógł do nich podejść. Jakaś nieznana mu siła wciąż więziła go nie pozwalając na najmniejszy nawet ruch. Ręce i nogi krępował niewidzialny łańcuch. Kiedy się budził, nie oddychał z ulgą. Wiedział bowiem, że i tak już nigdy tam nie wróci. Rodziców zabrała wojna, a mizerną chatę strawił bezwzględny czas.

Noc, która się zbliżała, miała być taka sama jak wszystkie pozostałe. Po skończonym obchodzie odstawił na podłogę elektryczną latarkę, zdjął ubrudzone błotem gumowce i przemoczony od lodowatego deszczu płaszcz. Czuł senność mimo uporczywego głodu. Najbliższa brygada miała przyjechać dopiero za dwa dni, a wraz z nią kolejna porcja zapasów. Przywykł już do tego. Łaknienie stało się jego najwierniejszym przyjacielem, z którym dzielił szare dni w opuszczonej chatce dróżnika między odległymi stacjami. Zmówił krótki pacierz, którego nauczył go kiedyś ojciec i zasnął.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 17, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

NIE SAM POŚRODKU NICZEGO (cykl)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz