Myśli wszystkich angielskich czarodziejów przez ostatnie lata sprowadzały się do jednego - końca wojny. Było to jednoznaczne z nieokiełznanym pragnieniem wolności - od strachu, od kryjówek, od wszystkich tragedii, które z czasem stały się ich codziennością. Wyobrażenia o powrocie do normalnego życia bez echa śmierci stale pukającej w ich drzwi zagrzewały do walki, a także pozwalały zasnąć z nikłym światłem nadziei.
Kiedy Ten, Którego Imienia Nie Wolno Wymawiać zniknie, wszystko będzie dobrze.
Nie martw się, wojna kiedyś musi mieć swój koniec. Po niej, wrócimy do normy.
Wojna. Będzie dobrze.
Harry Potter.
Świadomie lub nie, świat zdawał się celować światło nadziei w pierś jednego chłopca, którego wyróżniała głównie niewielka blizna na czole. A on nie chciał nawet myśleć o tym, że mógłby ich wszystkich zawieść - czuł na swoich plecach spojrzenia matek, ich strach o własne dzieci, będące w takim samym niebezpieczeństwie jak wszyscy inni tak długo, jak Czarny Pan stąpał po ziemi. Nikt nie musiał mówić mu, że jest ich jedyną nadzieją, że on jako jedyny może wyrwać ich z ciemności oświetlanych jedynie blaskiem zielonego, morderczego promienia.
Brunet o niesfornej fryzurze, pękniętym szkiełku w okularach i wątłej budowie stracił rachubę czasu, gdy całe jego życie obróciło się w misterne plany pokonania Śmierciożerców i ich Pana, nieustanną żałobę oraz wkładanie wszelkich sił w próby ratowania wszystkich wokół. Nie pamiętał nawet, jak wszystko wyglądało wcześniej, nie pamiętał, by jego życie kiedykolwiek wyglądało inaczej.
Potem wydarzył się dzień, który zadał ostateczny cios wojnie. Zamknięto wąskie oczy śmierci, schwytano większość Śmierciożerców, która nie poległa w walce, rodziny pochowały swoich bliskich, Harry Potter zwyciężył.
Wszystko wróciło do normy. W końcu, wszystko miało być dobrze.
Smutek zebrał ponure żniwa, nim w końcu opuścił rodzinne domy czarodziejów, którzy mogli do nich powrócić. Wszyscy kogoś lub coś stracili, wszyscy cierpieli - ale czas miał wylizać ich rany. Hogwart został ponownie otwarty, odzyskując sławę najbezpieczniejszego i najlepszego z miejsc dla młodych czarodziejów.
Harry Potter spodziewał się jednak czegoś innego. Po wszystkim, czuł się jak zużyte narzędzie. Wykonał swoją rolę, której każdy od niego oczekiwał - powinien być szczęśliwy i spełniony. Niewiele osób w jego wieku miało na koncie uratowanie czarodziejskiego świata. Zamiast tego, czuł pustkę. Kiedy nie był już dłużej potrzebny dla dobra ludzkości, mógł być kim chciał. Kiedy trwała wojna, brzmiało to dla niego cholernie obiecująco.
Potem nadeszły długie, bezsenne noce. Musiał być kimś więcej, niż Chłopcem, który przeżył. Problem leżał w tym, że nigdy nie przemyślał dokładnie, czego tak naprawdę chce po Wojnie. Zawsze myślał tylko o tym, że chce ją zakończyć. Zrzucić ogromny ciężar z swoich barków, mieć pewność, że ludzie, których kocha, są bezpieczni. Podświadomie pragnął spokoju, uciszenia krzyków w swojej głowie, które nieustannie przypominały mu o tym, że nie może zawieść.
Nigdy nie pomyślałby, że gdy już mu się to uda, spokój i cisza będą dla niego tak zabójcze. Świat z odmętów czerni i zieleni zwiastującej jedynie tragedie przeobraził się w szarości, których nie mógł znieść. Wszystko było nijakie. I on był nijaki.
Ale wszystko było dobrze.
Wrócił do Hogwartu z zamiarem ukończenia edukacji. Tylko dlatego, że nie miał pojęcia, co innego mógłby zrobić.
Kolejnym zaskoczeniem było puste ukłucie, które poczuł, gdy mijając platynowowłosego chłopaka na korytarzu nie usłyszał żadnej uszczypliwej uwagi, spotęgowanej przez głos ociekający pogardą i poczuciem wyższości. Minęli się w ciszy, ze spuszczonymi głowami. Harry próbował wmówić sobie, że żałośnie szuka powrotu do chwil, gdy jeszcze był kimś, kimś, kto miał cel.
Stwierdzenie, że skłamał, byłoby błędne. Ale inni kłamali. Wszystko miało być dobrze, tymczasem on podejrzewał, że wpadał w swego rodzaju obłęd. Ostatecznie, jak inaczej można było nazwać tęsknotę za głupimi docinkami Malfoya?
YOU ARE READING
new divide ; drarry
Fanfiction"i remembered black skies, the lighting all around me i remembered each time, as time began to blur" --- gdzie harry po wielkiej bitwie o hogwart czuje jedynie pustkę i postanawia użyć peleryny by pewnego wieczoru, lub może kilku, śledzić draco.