Rozdział III.

15 0 0
                                    

Leżałam na moim łóżku, wygrzebując z opakowania zielone żelki misie i wsłuchując się w jeden z depresyjnych kawałków Pink Floyd'a.
Płakałam z bezsilności.
To uczucie gorsze było od jakiegokolwiek innego, straszniejsze od smutku, bólu, tęsknoty. Przytłaczało mnie ono.
Wyniszczało.
Doprowadzalo do istnego szaleństwa.
Kiedy byłam niemal pewna, że wypłakałam wszystkie łzy, znów poczułam, jak po moim policzku spływa strużka przezroczystego płynu, który dotąd był mi tak obcy.
Wyglądałam gorzej niż beznadziejnie, kiedy w poniedziałkowy poranek próbowałam poprawić swój wizerunek makijażem i prostownicą do włosów. Byłam już na skraju załamania nerwowego, kiedy usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
Mama uśmiechnęła się, widząc moje makijażowe poczynania. Nie był to uśmiech litości, pogardy czy smutku. To był uśmiech pełen nadziei. Nadziei, które wyrażały jej szczęśliwe oczy. Oznaczało to, że jeszcze nie wszystko skończone. To było lepsze niż jakiekolwiek słowa pokrzepienia...
Piętnaście minut później wjeżdżałam autobusem na szkolny parking, 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 01, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

UczucieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz