Rozdział 1 - Drugs.

3 0 0
                                    

Wstałam pewnego ranka dość wcześnie, bo o 6. Najczęściej wstaję o 12, a szkoła? Szkołę mam w sierocińcu na 13 każdego dnia , więc zawsze się wyrobię. Nie wstaję o 6 nigdy, przynajmniej nie ustawiam budzika na tę godzinę, bo nie mam co robić. Wyjmuję kartkę i zaczynam rysować, bo i tak nie mam co robić, tak to się zajmę chociaż czymś produktywnym.
💙💙💙
Dzwoni telefon
- Dziwne, bo nikt nie ma mojego numeru, oprócz pana prowadzącego i niektórych dorosłych z sierocińca. - rzekłam do siebie.
Po namyśle co teraz zrobić pomyślałam, że mogę w sumie pójść do łazienki i pomalować się ten pierwszy raz. Biorę kosmetyczkę i jakieś ładne ubranka. Idę korytarzem do łazienki, niestety to jest sierociniec i mamy tu dwie łazienki na 10 pokoi, a w każdym pokoju są po 2 dziewczyny i po 2 chłopców. Później ich poznacie, bo na razie śpią. Nie dodając nic wreszcie dochodzę do łazienki i oczywiście zaczynam pukać, bo nie chcę komuś wejść do łazienki. Pukam jeszcze raz, żeby upewnić się iż na pewno nikogo nie ma. Nikt nie odpowiada, więc otwieram drzwi i wchodzę.
- Buuu! - krzyknął Eleran, gdy ja zamykałam drzwi.
- Debilu!!! - odskoczyłam.
- Ria spokojnie (tak mam na imię Rialia) - uspokaja mnie.
- Ty jesteś idiotą! - wykrzykuję.
- No, ale też twoim przyjacielem - powiedział.
- No racja, ale Ty poprawiać z humor, ale teraz wyjdź - oznajmiłam.
- Po co? - spytał.
- No bo chcę się przebrać - mówię - Tyle chyba możesz dla mnie zrobić.
- Sama mówiłaś, że jestem twoim przyjacielem, więc możesz się przebierać przy mnie - zaproponował.
- Yyy... nawet jakbyś był my boyfriend to i tak bym nie chciała - odrzuciłam propozycję.
- Nie daj się prosić Kurwa! - krzyczy w żartach.
- No chyba Cię pogieło?! - nie wiem co powiedzieć - I nie krzycz tak głośno.
- Będę - oznajmił.
- Ale wyjdź już, bo się zeszczam! - krzyczę z całych sił, ale słychać mnie jakbym mówiła normalnie, ponieważ po prostu mam taką barwę głosu.
- No dobra, skoro ci na tym tak zależy - otwiera drzwi, które wcześniej zamknęłam, wychodzi i jest wreszcie mnie zostawił.
Teraz zajmuję się ubraniem na siebie tego ładnego stroju, składającego się z naszyjnika, butów na 10 cm podeszwach, oczywiście są nimi szpilki, sukienki, białej o ślicznej, w tym ubraniu czuję się jak księżniczka, choć tak na prawdę nie wiem jak żyją ksieżniczki i jak one wyglądają. Odczuwam lekkie dreszcze, a moja sukienka zmienia kolor na czarny.
- Eleran! - wołam, ale ponownie słychać to jakbym normalnie mówiła.
- Co?! Podpaska ci przeciekła? - pyta w żartach.
- Jezus nie... - parsknęłam śmiechem.
- To co? - pyta z zaciekawieniem.
- Nie pytaj tylko wejdź do łazienki - poprosiłam.
- Do twojej? - spytał.
- Nie, do tej obok - uśmiechnęłam się - Ale dobra chodź tu już.
- No idę - oznajmił cicho.
Wchodzi, zamyka drzwi, od których aż w uszach mi trzeszczy.
- Słucham? - odparł z zaciekawieniem.
- No spójrz na sukienkę - powiedziałam.
- Na patrzę, i co porwała ci się? - zaśmiał się.
- Nie głupku, stała się czarna - zmartwiłam się.
- A no to ładnie ci w czarnym - wyjawił.
- Nie o to chodzi - powiedziałam.
- To o co? - spytał z przyjemnością.
- No, bo ja po prostu stałam i ją założyłam, a ona zmieniła kolor na czarny. I nie wiem co teraz zrobić - wyjawiłam.
- Ty żartujesz? - odparł z pewnością.
- Nie... A co? - zmartwiłam się.
- Nie jest dobrze- powiedział.
- Jak to nie? - spłynęła mi łezka z oczka.
- No, no gdy zmienia ci się jakieś ubranie na czarne bądź czerwone to oznacza, że twój stary bliski chce odnowić kontakt i wywoływuje, znaczy próbuje wywoływać tylko te dobre demony. Ubranie zmienione na kolor czerwony jest o wiele gorsze bo oznacza jego śmierć poprzez zabicie go przez demony podczas ich wywoływania. - objaśnił.
- Skenya... - odparłam zmartwiona.
- Kto to? - spytał.
- Ehhh... Nie ważne, nie lubię o nim gadać - rzekłam.
- Ale ja jestem ciekawy - nalegał.
- No dobra, niech ci będzie- zgodziłam się - Skenya to mój były, jeszcze sprzed wyjazdu do sierocińca. Przed moim wyjazdem zaczął ćpać i chlać, a ja nic nie mogłam z tym zrobić. Teraz też nie mogę, bo siedzę tu zamknięta i nawet nie wiem gdzie on jest. Po imieniu nie znajdę, bo jest za dużo Skenyi - rozpłakałam się.
- Kiedyś się spotkacie, obiecuję - uspokaja mnie.
Korytarz
- Ej, ludzie tu chcą skorzystać - krzyczy tłum.
- W takim razie chodź, wynosimy się. - powiedziałam.
Otworzyliśmy drzwi i wybiegliśmy z łazienki z prędkością światła. Weszliśmy do naszego pokoju, zapominając, że jeszcze 2 osoby u nas śpią. Na całe szczęście, nie obudzili się, przynajmniej mi się tak wydaje. Eleran wpełzł jeszcze do łóżka, cóż niech korzysta z wolnego, ja nie potrzebuję. Niestety bez mojego całusa w policzek nie zaśnie.
- Małe dziecko - mówię i podchodzę.
Schylam się nad głową Elerana i tak jak obiecywałam, wtedy kiedy będzie chciał spać, daję mu całuska w policzek, a czasami też śpiewam mu kołysankę, ale to nie Teraz, bo jeszcze z tego luksusu się nie obudzi do tzw. Szkoły. Ja sama patrzę w telefon i sprawdzam godzinę, sprawdzam również czy mam naładowany telefon - odpalam telefon - O mam 98% i czekaj, czekaj chwilę skąd nagle przyszło mi 1000 follow na instagramie, skoro mam tam tylko jedne zdjęcie.
💙💙💙

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 04, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Find back 🖤🖤🖤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz