Rozdział 1

39 4 1
                                    

~Sophi~

Leżałam na moim mięciutkim kochanym łóżeczku , ale musiało mi oczywiście zadzwonić w telefonie , że promocja w galerii . Mogę się założyć , że za kilka sekund wpadnie tu Kate i zacznie się drzeć , że mam wstawać bo wszystko wykupią . Chociaż jest już 9.23 i tak nie wstaje czekam aż przyleci tu ta wariatka . Słyszę bieg na korytarzu i szarpanie klamki . Do pokoju wpada uśmiechnięta od ucha do ucha brunetka z włosami we wszystkie strony świata i koszulce jej brata Jonathana . Widząc że już nie śpię jej twarz zżędnieje . Przybieram pytający wyraz twarzy nie rozumiejąc o co chodzi .
-A już miałam nadzieje , że będęmogla cię oblać wodą na pobudkę - zrobiła smutną minkę , ale nie umiała całkowicie ukryć głupiego uśmieszku .
- Może następnym razem to ja będę tą wredną i to ja cię obleje ? - zapytałam się jej z uśmiechem .
- Wątpię to przecież ty jesteś większym śpiochem niż ja ! - odpowiedziała mi w końcu się nie chamując i śmiejąc się rzuciła się na mnie .
- Grubasie złaź ze mnie bo mnie połamiesz !!! - krzyknęłam śmiejąc sie .
- Nigdy ! - Odpowiedziała łaskotając mnie .
- Już nie żyjesz ! - powiedziałam

Mówiąc to przewróciłam nas tak że teraz to ona była podemną i to ja ją maltretowałam . W końcu nie wytrzymała i poddała się , ale nic nie jest za darmo . Robi mi śniadanie ! Gdy Kate wyszła już z mojego pokoju postanowiłam się ubrać . Było dość chłodno jak na lato wiec ubarałam długie białe spodnie z dziurami do tego miętową koszulkę na ramiączkach , a na to różową bomberkę . Jak mogło by się obejść bez miętowej czapki Adasia i białych dość wysokich letnich obcasów . Na szczęście buty są strasznie wygodne i nie muszę się martwić o ból nóg po całym dniu zakupów . Gdy już byłam ubrana zrobiłam delikatny makijaż składający się z tuszu do rzęs , korektora i błyszczyka . Złapałam torebkę z telefonem , ładowarką i kilkoma kosmetykami i zeszłam na dół . Była już tam ogarnięta Kathrina robiąca śniadanie . Jak zawsze wyglądała oszałamiająco . Dzięki Bogu że nie ubrała butów na obcasie bo czułabym się niska jak zawsze zresztą . Miała na sobie białą koronkową bluzkę na ramiączkach , krótkie jeansowe spodenki z wysokim stanem , białe File i idealnie zrobione kreski na oczach . Usiadłam przy stoke czekając na posiłek . Mam nadzieje , że go nie zatruła . Hahha nie ona by tego nie zrobiła . Mieszkamy ze sobą od bardzo dawna . Rodzice nas wyrzucili razem w tym samym czasie choć nie byłyśmy żadną rodziną . Chyba się zmówili . Teraz jesteśmy jak siostry . Wszystko sobie mówimy chodzimy prawie wszędzie razem i nie mamy na szczęście chłopaków . Boje się że kiedyś jednak Kate się zakocha i o mnie zapomni. Lecz mamy jedną zasadę: Nigdy się nie zostawimy . Rozmyślając tak przed moim nosem pojawiły się naleśniki z bitą śmietaną , owocami i czekoladą . Mmmm moje ulubione . W mgnieniu oka na moim talerzu zostały już tylko smugi po czekoladzie , którą i tak wylizałam . I jak zawsze musiałam czekać aż ona zje . Włożyłyśmy nasze talerze do zmywarki , wzięłyśmy klucze od domu , torebki i parę kluczyków od samochodu . Jedziemy oczywiście moim pięknym różowym lamborgini . Złapałam jeszcze torebkę i czekałam już tylko w samochodzie , aż Kate upora się z zamknięciem drzwi . Gdy się jej to udało wskoczyła szczęśliwa do auta i z piskiem opon wyjechałam z podjazdu . Jadąc póściłyśmy muzykę i śpiewałyśmy jak głupie przez calutką drogę do ogromniastej galerii . Będąc na miejscu zaparkowałem na parkinku podziemnym jak najbliżej wejścia . Weszłyśmy i od razu udaliśmy się do „Pull and Bear"

~~4 godziny później~~

Kate

Chodziłam z Sophi od sklepu do sklepu byłyśmy już całe załadowane torbami . Była już 17 wiec poszłyśmy na obiad do KFC zjadlysmy po 10 kurczaków . I rozmawiałyśmy o planowanej imprezie u naszego znajomego za tydzień . Tak nam szybko mijał cza sż dnie zauważyłyśmy że już była 19 a my jeszcze idziemy do 2 sklepów czyli Sephory i Rosmana . Poszłam w stronę promocji a za mną się ciągnęła blondynka rozglądająca się za nową paletką . Wzięła ich chyba z 3 jedna była z Kylie , druga z Urbandy Cay , a trzecia była Nude . Były serio bardzo ładne ale nie w moim stylu w koszu miałyśmy jeszcze z 5 nowych błyszczyków i tyle samo matowych szminek no i oczywiście kilkanaście maseczek na twarz , usta , nogi itp . Soph powiedziała ze ona pójdzie zapłacić , a ja mam poczekać . Super poprostu . W galeri było coraz mniej ludzi spojrzałam na telefon który wskazywał godzinę 20.14 serio ?! Tyle nam zajęło wybieranie zwykłych kosmetyków ?! Matko a musimy jeszcze zajechać do jakiegoś sklepu z jedzeniem . Po chwili przyszła moja towarzyszka która powiedziała :

- Skarbiee nie idźmy już do tego Rosmana kupimy podpaski i tampony w jakimś supermarkecie i tak musimy zrobić zakupy jedzeniowe . - odparła blondynka
- To samo chciałam powiedzieć może już chodźmy ? - spytałam .
- tak chodź - powiedziała

Byłyśmy już na parkingu i pakowaliśmy torby do bagażnika . Nagle ktoś mnie szarpnął za ramię . Odwróciłam się i zobaczyłam zamaskowanych dwóch mężczyzn . Soph już stała gotowa do ataku . Jeden z nich złapał mnie unieruchamiając mi ręce . Chciałam coś zrobić lecz nie mogłam . Ten większy zaczął się zbliżać do blondynki . Ta posłała mu tylko wrogie spojżenie . Gdy ten chciał już ją złamać ona odskoczyła a ten uderzył o samochód . Soph kopnęła go w plecy że uderzył głową o beton tracąc przy tym przytomność . Korzystając z nie uwagi trzymającego mnie kopnęła go w krocze a on mnie póścił kładąc się na ziemie . Szybko zamknęliśmy bagażnik biegnąc do środka i wyjeżdżając z budynku jak najszybciej . Kto to był do cholery ?!
- Co to kurwa miało być ?! - krzyknęła Sophi ze zdenerwowania zciskając kierownice .
- Nie mam pojęcia , ale boje się , że nie skończy się tylko na tym . - odparłam lekko przestraszona .
-Miejmy nadzieje że nas po prostu pomylili . - powiedziała .
- Serio w to wierzysz ? - zapytałam parząc się na nią .
- Tak szczerze to nie - ona również się na mnie spojrzała .
Widząc super market zatrzymała się i ruszyliśmy do sklepu . Wzięłyśmy koszyk i popakowałyśmy różnego rodzaju jedzenie . Od warzyw do słodyczy i tak dalej . Robiłyśmy wszystko w szybkim tępie , żeby jak najszybciej znaleźć się w domu . Poszłyśmy do kasy i zapłaciliśmy za wszystko . Poszłyśmy z torbami i tym razem polożyłyśmy wszystko na tylnich siedzeniach . Po 10 minutach byłyśmy w domu . Wzięłyśmy wszystko i zaniosłyśmy , albo do naszych pokoji albo do kuchni . Uznałyśmy że zrobimy sobie wieczór filmowy żeby się odstresować i nie myśleć o całej sytuacji . Ułożyśmy wszystko w szafach i w kuchni przy okazji od razu się przebierając w pidżamy . Poszłam do pokoju Blondynki z przekąskami oraz kieliszkami na wino . Weszłam dl pokoju i rozłorzyłam wszystko na łóżku . Wybierając film zaczął mi dzwonić telefon . Podniosłam go i spojrzałam na wyswietacz . Numer zastrzeżony ... Pokazałam to Soph . Kazała mi odebrać i włączyć na głośno mówiący . Po drugiej stronie odezwał się męski pełny głos
- Witajcue dziewczyny nieźle sobie poradzilyście z moimi ludźmi dzisiaj . - powiedział tajemniczy mężczyzna na co Soph zrobiła się cała czerwona ze złości oj gościu masz przesrane .
- Słuchaj ty niedorozwinięta gniotów kim ty do cholery jesteś ! I po jaką cholerę nasyłasz na nas jakichś bandziorów ?! - krzyknęła zdenerwowana blondynka .
- Spkojnie wszystko w swoim czasie narazie ... - Nie było mu dane dokończyć , ponieważ Sophi się wciela i wydarła .
- ty cholero ! Jak ja cię dorwę to nogi z dupy powyrywam ! Spokojnie ?! Ja ci dam jakoś cię znajdę , a wtedy ...- tym razem to on jej przerwał .
- Nie musisz mnie szukać za niedługi czas będziemy na wyciągnięcie ręki , a ty i twoja przyjaciółka będziecie z nami .

I rozłączył się ... Tym razem to dziewczyna siedząca obok mnie dostała wiadomość , a w jej treść brzmiała ...

Witajcie w 1 rozdziale !! Ale się jaram ! Jezu mega jak narazie pisze mi się tą książkę jak będą jakieś błędy to sorki 😔 Ale mam usprawiedliwienie jestem dyslektyczką ! Proszę o komentarze i gwiazdkowanie ! ❤️❤️

All in good time Where stories live. Discover now