Hej nazywam Bella Shikan. Mam 17 lat mieszkam obok bardzo dziwnej placówki, która nazywa się Freddy Family Dinner. Za godzinę wychodzę z Vincentem. Którego znam ponad trzy miesiące. On zabierze mnie do tej dziwnej pizzeria jestem bardzo przestraszona co tam zobacze. Bo mi opowiadał o tej pizzeri, że tam jest ciemno też tam jest biedni itp. Ale o jednej rzeczy nie chciał rozmawiać. Sama nie wiem dlaczego nie chce rozmawiać o tej rzeczy może coś się jemu stało. Dobra nie będę zaśmiecała sobie głowy tymi sprawami. Zakłucił mi myślenie dzwoniący telefon. A dzwonił do mnie Vincęt co on teraz chce spotkanie będzie za 45 min. Dobra odbioreB. - Halo co chciałeś?
V. - A nic tak pogadać.
B. -A ok a o czym?
V. - O tej pizzeria
B. - No mów.
V. - Jak będziemy wchodzić to tam będzie ciemno. I jak będziesz miała to weźmiesz latarkę i ubierzesz się w stare ciuch.
B. - Po co mam się przebrać w stare ciuchy?
V. - Przeciesz mówiłem ci, że tan jest brudno i jak ubierzesz się w ciuchy wyjściowe to się pobrudzisz.
B. - A no ok.
V. - A i jeszcze jedną rzecz.
B. - No jaką?
V. -Maskę
B. - Jaką maskę
V. - No taką jak ona się nazywała mam jej nazwę na końcu języka.
B. - Maska przeciw gazowa tak.
V. - Tak.
B. - Dobra ja muszę kończyć bo muszę się przygotować ok.
V. -EJ.
B. - No mów szybko.
V. - Masz maskę?
B. - Nie a ty masz?
V. - No pełno.
B. - To byś mi mógł dać?
V. - Niema sprawy dam ci.
B. - To do zobaczenia przy pizzerii
V. - Pa.
* Time skip*
Przygotowała się na spotkanie. Takie niezbędne rzeczy jak kanapki ja uwielbiam jeść ale wogóle nie tyję. Jeszcze spakowałam bluzę, dwie latarki i jedną wodę truskawkowe. Będę już wychodzić jest godzina 19:55 a może wyjdę szybciej. Jeszcze muszę wziąść klucze i wychodzić z domu. Kiedy wychodziła to zadzwoniła do mn mama:
B. - Hej mamo co chciałaś?M. - Będziesz w domu?
B. - Nie bo wychodzę na spotkanie z Vincentem.
M. - A no tak dobra nie będę przeszkadzać to miłego spotkania pa córeczko.
B. - To pa mamusiu.