19 grudnia 1938
Siedzę właśnie przy świecy która ledwo oświetla mi dłonie tak bym mógł dostrzec litery w dzienniku. Czuję jak woda spływa mi po plecach i jak bardzo mokre mam włosy. Jest zimno, bardzo zimno. A mimo to jestem szczęśliwy.
Nie chcę nawet wiedzieć od którego dostałem śnieżką po raz pierwszy, ale to chyba nie jest takie istotne.
Może od początku...Dzień zaczął się nazbyt zwyczajnie. Odrazu po szkole mieliśmy iść do domu jednak jak to zazwyczaj z nimi wszystkimi bywa nasze plany nieco się zmieniły.Dzień był naprawdę bardzo ładny. Co prawda dopiero zaczął się grudzień ale pokaźna pokrywa śniegu leży już w całym mieście. Widziałem mnóstwo dzieci biegających i bawiących się białym puchem. Każda pora roku wyróżnia się czymś innym od kolejnej. Zima na przykład jest niesamowicie ciekawa nawet jeżeli uważamy, że jest smętna szara i mroźna. Mimo to jest potrzebna. Zima daje czas na odpoczynek dla ziemi, aby odrodzić się na wiosnę i zachwycić nas barwami kwiatów, soczystej zielonej trawy, ciepłem i plonami. Nawet jeśli większość ludzi zimy bardzo nie lubi i kojarzy ją z zimnymi nocami to ja uważam, że ma swój urok. Dla wielu ludzi może wydawać się to nieco wygórowane spojrzenie na świat, ale myślę że nie ma nic piękniejszego niż zauważenie w życiu codziennym jego plusów. Czasem sam mam już dość mrozów i codziennego wstawania w akompaniamencie czarnych chmur i nocy która nadchodzi niesamowicie szybko zabierając nam dzień. Czasem faktycznie pośród zimy marzy mi się lato i wrócenie do czasów kiedy całymi dniami siedziałem się nad rzeką. Tak, to jest coś co każdy człowiek musi doznać swoim życiu. Nie jesteśmy idealni.
Zauważyłam że zazwyczaj tęsknimy za czymś co akurat jest od nas w tym momencie bardzo odległe. Kiedy jest zima tęsknimy za latem, kiedy lato tęsknimy za odrobiną ochłodzenia. Podczas nocy błagamy aby przyszedł już dzień, kiedy jesteśmy zmęczeni długością dnia marzymy tylko o nocy i zamknięciu oczu choć na chwilę. Można by porównać tak do siebie naprawdę bardzo dużą ilość rzeczy. Na przykład wystarczy pomyśleć o tym gdzie jesteśmy i gdzie w danej chwili pragniemy być. Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma to przysłowie dość stare ale uważam że trafne. Całe życie zastanawiam się nad rzeczami naprawdę przyziemnymi, czasami mama mówi mi żebym przestał rozmyślać, żebym w końcu wyszedł na dwór coś porobił. Tak, może i ma rację, czasem zbyt dużo myślę, ale owocuje to w wiele ciekawych faktów i spostrzeżeń, które warto uwiecznić. Dlatego zacząłem to pisać.
Czy to był właśnie cel? Być może. Może zbyt dużo opisuje tutaj swoich myśli i spostrzeżeń. Jednak jest to miejsce, kawałek kartki której mogę powiedzieć właściwie wszystko o czym myślę. Coś co pewnie znudziło by moich przyjaciół, nie zaciekawiło mojej mamy, tym bardziej siostry, a mimo tego bardzo chce to z siebie wyrzucić Bądź gdzieś utrwalić, tego sam nie wiem.
Ale wracając, bo myślę, że nieco się zagalopowałem, szliśmy właśnie ze szkoły w drodze do domu. Pierwszy miał zostać odprowadzony Tadeusz gdyż mieszka najbliżej szkoły, później miałem odstawić Alka i Pawła, a następnie samemu wrócić do domu jak gdyby nigdy nic, zacząć odrabiać lekcje i położyć się spać by następnego dnia znowu powtórzyć rutynę.
- Janek o czym myślisz? – Zapytał Tadeusz trącając nogą kamień podczas marszu.
- Co? A, nie o niczym... A ty Zośka? Podoba ci się krajobraz?
- Nawet mi nie mów. Ten biały śnieg jest wszędzie. Miałem nadzieję kiedy rano zobaczyłem go za oknem, że stopi się jak tylko będę wracał ze szkoły. Ale niestety, myślę że zostanie tutaj przez kilka dni. – Oburzył się, uniósł ręce do góry po czym skoczył niezdarnie metr do przodu by wyrazić swoją złość.
- Nie jest taki zły. Prawda Paweł?
- Do przeżycia.- Paweł schował ręce głęboko do kieszeni z zimna.
CZYTASZ
Kochaj...• KNS
Ficción históricaPamiętnik Rudego, w którym jest czasem nieco zbyt wiele. To czego nie powie światu wprost. Elementy rośki mogą być