Zawsze

617 27 35
                                        



Pairing: Kakuzu x Hidan

Anime&Manga: Naruto/Naruto Shippuuden
Ostrzeżenia: lekkie przekleństwa, sceny +18.

__________________________

"Zawsze" – one shot

Kakuzu x Hidan

Nie wiem, kiedy zacząłem na niego patrzeć inaczej.

Kakuzu szedł przede mną, jak zwykle nie odwracając się i poruszając jak robot. Naprawdę, tak właśnie szedł. Wiedziałem jednak, co kryło się pod jego płaszczem. Widziałem oczyma wyobraźni, jak twarde mięśnie napinają się i rozluźniają z każdym jego krokiem na całym opalonym ciele. Widziałem, jak szwy na jego plecach rozpruwają się z głośnym, szorstkim świstem. Myśl ta wywołała u mnie dreszcze.

Bardziej niż to, co sobie właśnie wyobrażałem, interesowało mnie parę innych rzeczy z nim związanych.

Przyspieszyłem trochę, by zrównać się krokiem z moim partnerem, czym przyciągnąłem jego uwagę. Wyszczerzyłem się do niego radośnie, kiedy spojrzał na mnie ze ściągniętymi brwiami.

Uwielbiam to, że jego tęczówki są tak intensywnie zielone, a twardówki – ciemnoczerwone. To było niespotykane. Wyjątkowe. Oczy Kakuzu były otoczone krótkimi, ciemnymi rzęsami oraz licznymi zmarszczkami. Podejrzewałem, że to poprzez stanie się „marionetką" proces starzenia zatrzymał się u niego w wieku trzydziestu, chociaż bardziej czterdziestu lat - wieku, w którym się nią stał. Te zmarszczki też mnie zachwycały. Pokazywały, jak Kakuzu był dojrzały i doświadczony. Taki już byłem, że mi to imponowało. Odkryłem to dosyć niedawno, gdy – jak zazwyczaj, kiedy nie miałem co robić – obserwowałem zamaskowanego.

- Kakuzu, zróbmy postój, ciemno się robi – zauważyłem. Kiwnął mi głową, wyraźnie zamyślony.

Mój partner mi imponował. Ciekawił mnie. Chciałem odkrywać go coraz bardziej. Nie wiem, kiedy to sobie uświadomiłem. Może po prostu było tak od początku, ale nie potrafiłem zdefiniować swoich uczuć? Naprawdę nie wiem. Ale to nie było istotne.

Nie przeszkadzało mi też to, że Kakuzu na moje bezczelne wgapianie się w niego zaczął odpowiadać tym samym. To było zabawne. Czułem wtedy coś dziwnego, moje oczy szczypały, chciałem się śmiać bez końca, a mój żołądek był łaskotany. Ale to było miłe uczucie.

Chciałbym tego doświadczać już zawsze.

***

Zaczęło padać. Ba! Lało jak z cebra! A mnie było zimno jak cholera! Ocierałem mokrymi dłońmi równie mokre ramiona, by choć trochę się rozgrzać. Marnie mi to szło.

Siedzieliśmy pod drzewem; Kakuzu w siadzie skrzyżnym, z założonymi rękami i przymkniętymi powiekami, a ja obok niego. Patrzyłem, jak krople deszczu spływają mu po odsłoniętej części twarzy. Ścieżka jednej z owych kropli lśniła w świetle księżyca, pokazując mi detale jego łuku brwiowego i kości policzkowej. Doskonale widziałem, jak liczne zmarszczki zniekształcają tę ścieżkę. Chciałem dotknąć tego miejsca i zbadać je dokładniej, ale wiedziałem, że nie powinienem.

Szczęknąłem zębami, co sprawiło, że zamaskowany przeniósł na mnie swoje spojrzenie. Ogarnął wzrokiem moją trzęsącą się sylwetkę. Ze zdziwieniem oglądałem, jak Kakuzu podnosił się i zdejmował z siebie płaszcz. Rzucił go na mnie, zakrywając mi widok jego nagich pleców. Ale to nie chęć zobaczenia jego ciała tak mną wstrząsnęła. Kiedy już ściągnąłem z siebie materiał, odezwałem się:

- Co ty robisz?

- Przecież zniszczyłeś swój podczas dzisiejszego pojedynku – przypomniał mi.

Zawsze - kakuhida oneshotWhere stories live. Discover now