*56*

4.5K 366 191
                                    

// taekooki się dzieją, moi drodzy \\

- Um... jasne, wejdź - powiedział niepewnie szatyn, pocierając swoją lekko spoconą dłonią po karku. Nie miał pojęcia, dlaczego widok na wpół jeszcze śpiącego chłopaka ze zmierzwionymi, intensywnymi włosami wzbudził w nim zakłopotanie i pewnego rodzaju stres. - Coś się stało? Czemu nie jesteś na rowerach? - spytał, robiąc miejsce w przejściu, aby Taehyung mógł swobodnie wejść do środka.

- Mógłbym spytać o to samo - odpowiedział mu, a po przejściu przez próg zaczął rozglądać się po pokoju swoich nowych przyjaciół. - Większy syf niż u nas - parsknął pod nosem.

Zawstydzony Jungkook odwrócił się plecami do starszego i zaczął sprzątać porozrzucane wszędzie śmieci, które w głównej mierze należały do tych dwóch dzbanów, których akurat w pokoju nie było. Mimo że nie lubił przebywać w brudnych pomieszczeniach, jakoś specjalnie nie zauważył tego naprawdę wielkiego bałaganu, dopóki nie zwrócił na niego uwagi czerwonowłosy.

- A weź to zostaw.

Taehyung podciągnął się wyżej na łóżku i oparł głowę na miękkich poduszkach. Mimowolnie spojrzał na ekran laptopa Jeona, na którym spodziewał się zobaczyć jakieś tandetnej jakości porno.

- Poważnie, oglądasz ten głupi serial? - prychnął pod nosem, zaraz wystukując w wyszukiwarce youtubowskiej tytuł jakiejś spokojnej piosenki, bo najczęściej właśnie takich lubił słuchać.

- Głupi to ty jesteś, mówiąc, że on jest. Ej, no weź mi nic tam nie włączaj!

- Chodź tu się przytulić i nie marudź.

A Jeongguka normalnie zamurowało i stał tak osłupiały dobrą chwilę, dopóki duże dłonie Taehyunga nie spoczęły na jego zgrabnych biodrach i przyciągnęły go do siebie.

- Coś się tak zdziwił? Całowaliśmy się już, to nie możemy teraz się poprzytulać? - spytał, jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie. Może dla niego, ale Jungkook zdecydowanie tak nie uważał. Co on sobie myślał? To, że całuje tak cholernie dobrze, nie znaczy, że może sobie pozwalać teraz na tak wiele. Ale tego mu powiedzieć nie zamierzał.

- Ch-chyba możemy - zająkał się. Skarcił się, że choć pomyślał o tym, jak bardzo podniecające jest to zachowanie Kima.

- No właśnie, Kookie. Słodziutki jesteś - szepnął mu do ucha i swoimi ustami musnął wrażliwą na tego typu pieszczoty szyję bruneta, po którego kręgosłupie przeszedł dreszcz. Bardzo przyjemny.

- Dlaczego to robisz, Tae? - spytał, od razu czując jak serce gwałtownie mu przyspiesza. A kiedy ich spojrzenia się skrzyżowały, miał ochotę zapaść się pod ziemię. Wzrok Taehyunga był tak przenikliwy, że na jego twarzy pojawiła się gęsia skórka, którą zbytnio się nie przejmował.

- Bo mi się podobasz, Kookie. Nie zauważyłeś tego?

Dlaczego temu ognistowłosemu tak łatwo przychodziło mówić takie rzeczy, kiedy Jungkookowi najzwyczajniej w świecie język ugrzązł w gardle? Nie wiedział co ma odpowiedzieć. Słowa Taehyunga okropnie go zszokowały. Sam się nawet nie spodziewał, że sparaliżują go całego. Zdając sobie sprawę, że siedzą w ciszy już parę minut, otworzył buzię, żeby w końcu jakoś się odezwać, choćby słowem, ale bez namysłu, ten potwornie przystojny chłopak, który dwa dni temu całował go trzydzieści pięć razy, po raz ten trzydziesty szósty skosztował jego rozchylonych warg, które smakowały tak, jak je zapamiętał.

Jungkook zażarcie oddawał każdy pocałunek, a ślina ciągnęła mu się po brodzie. Cholera jasna, jak ten chłopak cudownie całował! Jeszcze nigdy nie było mu tak przyjemnie z żadną dziewczyną, z którą był do tej pory. Ruchy Kima były powolne, ale czułe i zmysłowe. Nigdzie nie musieli się spieszyć. Mieli całe godziny na spędzenie je w jaki sposób tylko chcieli. A obaj na tej moment pragnęli tylko pieścić swoje usta do utraty tchu, a później i jeszcze dłużej. Po pewnym czasie, gdy Jeon pozbył się już wszelakiego skrępowania, wsunął się na uda ognistego przyjaciela. Kim postanowił zająć się cudownie wystającymi obojczykami tego chłopczyka, który cicho wzdychał i sapał, kiedy ten delikatnie zasysał się lub przygryzał jego skórę.

- Lepiej niż za pierwszym razem, nie? - spytał Taehyung, obserwując bacznie przymykającego swoje powieki szatyna.

- "Jaki on jest cudowny" - pomyślał.

- O niebo lepiej, Taeś.






_______________

Czekałam na ten weekend :^

KICI KICI, JUNGKOOK ☆taekook☆Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz