Cztery godziny później, bogaty apartament w wynajętym wieżowcu
Młoda dziewczyna nienagannej urody jęczała regularnie jak w zegarku pół met od twarzy starszego mężczyzny dobrowolnego jej zaborcy, który co jakiś czas z nie za dużą siłą uderzał ją w część jej ciała. Szarpał ją i poruszał co sprawiało konwulsje jej ciała. Niczym zapaśnicza, nie wyrównana walka, która wyglądała bardziej jak jakiś zgodny trening, ale taki, który nie sprawia przy dłuższym przyjrzeniu satysfakcji ani zadowolenia jednej ze stron. Niby pojedynek trwa i trwa męcząc starszego, siwego i grubszego już mężczyznę. Nagle niczym podmuch wiatru do pomieszczenia wparował młodszy, ubrany mężczyzna trzymając pistolet w dłoni. Jednym sprawnym ruchem palca wypuścił pocisk z magazynku zanim ktokolwiek zdążył zareagować przebijając się przez czaszkę starszego o wiele od oponenta, zszokowanego nadaną sytuacją mężczyzny. Starzec odsunął się od nagiej kobiety. Młodszy mężczyzna, który zdążył w tym czasie zabezpieczyć i schować swoją broń do kabury, na widok delikatnego, młodego, nagiego ciała, które ujawniało stojące sutki i nienaganne krągłości jej prawie idealnego ciał nawet nie drgnął powieką jak gdyby nie robiło to na nim wrażenia rzucił w jej stronę kocem, który znalazł przy łóżku, żeby się okryła. Ona lekko zszokowana i jednocześnie wściekła powiedziała do niego.
- Co ty zrobiłeś, przecież teraz nic z niego nie wyciągnę. Przez ciebie nie mogę wykonać swojego zadania.
-Jeżeli twoim rozwiązaniem do wyciągania informacji jest kurwienie się z kim popadnie to gratuluję - powiedział mężczyzna na początku ze stoicki spokojem, co potem przerodził się w lekko podniosły głos.
-Chuj ci do tego jak ja to robię - Odparła kobieta mówiąc jak by pluła jadę skorpiona. Następnie próbując się uspokoić. - Przecież teraz jest po nas, nie dotrzemy już do ich szefa.
-Misja odwołana się okazało, że infiltrowaliśmy nie tych ludzi co trzeba.
-To co ja to wszystko robiłam na marne?
-Czy ci się wydaje, że tylko ty coś robiłaś na marne? Ja dzisiaj zdążyłem zlikwidować dziesięciu ich ludzi zanim się o tym dowiedziałem.
-No dobra, ale mogłeś go zabić jakoś inaczej albo chwilę poczekać już prawie usypiał. Nie pomyślałeś, że jego chuj mógłby zostać we mnie? I co w tedy? - powiedziała to lekko smutnym głosem.
-Bym go z ciebie wyrwał. Dobra koniec tych twoich rozważań, wracaj jak najprędzej do jednostki.
-Już, ale jeszcze jedno mi powiedz jak tu wszedłeś bezszelestnie?
-Oknem.
Następnego ranka w kwaterze
Zimne strumień kropli wylewał się na mężczyznę, którego podświadomość przez to przypominała mu ból, który doznawał przez swoje życie. Każda kropelka była jak pocisk wystrzelony przez kogoś, każdy dłuższy strumień jak mroźny wiatr wiejący podczas nie jednej jego misji, a dźwięk lejącej się wody przypominał mu odgłosy wybuchów, walących się budynków i cierpienie istnień, które słyszał podczas wykańczania ich. To wyglądało tak jak gdyby świat chciał mu pokazać, że nie jest bez duszny i też odczuwa emocje. Jak wiadomo jakikolwiek kiedyś musi mieć swój koniec, ale na to zakończenie są różne sposoby, jego akurat skończyło się kiedy zakończył swoją krótką sesję pod prysznicem. Nagi mężczyzna wyszedł z pomieszczenia zostając jeszcze w kompleksie łazienki. Podszedł do jednego z dwóch dostojnie wyglądających zlewów. Spojrzał się w lustro, w którym tylko on był widoczny i rzekł.
-Niesamowite jak bardzo ciało może samo siebie wyniszczać nieprawdaż?
Nagle za rogu ściany wyłoniła się nadal ładna choć przybliżona do jego wieku kobieta.
-Z góry chciałbym powiedzieć, że to nie był mój pomysł, żeby cię tu ściągać - kontynuował mężczyzna.
-No tak, bo ty najlepiej byś chciał żebym była po drugiej stronie wszechświata - nagle przyjrzała się jego ciele i zauważyła stojące na baczność włosy. - Co ty się mnie przestraszyłeś?
-Byś musiała się bardziej postarać.
-Zmieniając temat nadal się myjesz pod wrzątkiem? - zaśmiała się lekko kobieta.
-Od pewnego czasu przerzuciłem się na zimną.
-Niesamowite. To w takim razie mógłbyś chodzić do prysznica w koszarach, a nie zajmujesz oficerski - ponownie, już trochę głośniej, zaśmiała się kobieta lecz nie zrobiło to wrażenia na jej rozmówcy. - Czyli będziemy ponownie razem pracować?
-Na to wygląda.
-A tak szczerze to tęskniłeś choć trochę za mną?
-Pani oficer z tego co mi wiadomo damska łaźnia jest gdzieś indziej - powiedział służbowo mężczyzna.
Kobieta wyszła z łazienki, a on złapał się za umywalkę i wysapał się lekko załamany do lustra.
CZYTASZ
Wolf
Mystery / Thriller"Kiedy spada śnieg i wieje biały wiatr, samotny wilk umiera, ale stado przeżyje. Latem jest pora na kłótnie. Zimą natomiast musimy chronić się nawzajem, ogrzewać, dzielić myślami. Dlatego jeśli już musisz nienawidzić, to nienawidź tych, którzy napr...