Rozdział 2

13 0 0
                                    

Dzień, w którym go poznałam.

- Cześć jestem Jacob - przedstawia się chłopak. Odrazu rumienię się. Nie mogę przestać się na niego patrzeć. Jezu co jest ze mną nie tak? Przełykam głośno ślinę.

- Celeste - odpowiadam i z bólem serca odwracam wzrok w stronę Alana.

- Jacob, moje wybawienie, myślałem, ze nigdy nie przyjdziesz - mój przyjaciel śmieje się.

- Zrobię coś specjalnie dla ciebie- mówi do mnie chłopak o najpiękniejszych na świecie oczach i wchodzi za ladę. Przygryzam lekko wargę.

- Alan!! Szybko, ktoś stłukł tą śmieszną figurkę! - krzyczy z salonu Bree.

- Nie, tylko nie to. Sorki, ale muszę was zostawić samych - mówi i wybiega zza barku jak petarda.

- A, więc jesteś Celeste? Śliczne imię - mówi z przekąsem, a ja odkrywam, że posiada on również najpiękniejsze usta jakie mogą istnieć.
Patrzę, więc prosto na nie.

- Dzięki, co dzisiaj dla mnie przygotujesz?- pytam i wpatruje się w jego usta jak odpowiada.

- Black bear, mocne, ale dobre - mówi i zaczyna miksować napój. Dla niego mogę zmienić moją dzisiejszą obietnice i wypić coś mocnego. Patrzę jak jego mięśnie naprężają się, gdy wyciska owoce.

Kiedy kończy, podaje mi drinka. Wyglada nawet dobrze. Próbuję go.

- Miałeś rację, jesteś w tym dobry - mówię i znowu upijam łyk napoju. Chłopak do mnie podchodzi.

- Może dostanę coś w ramach podziękowania? - pyta, a ja nie zamierzam sobie niczego odmawiać. Wypijam na raz całego drinka i wpijam się w jego usta. Nie obchodzi mnie za bardzo, że nawet go nie znam, podoba mi się, tyle wystarczy. Kiedy kończymy, oblizuję usta i odchodzę, jak mu się podobało, pójdzie za mną.

- Gdzie uciekasz? - krzyczy, ale ja idę dalej. Uśmiecham się głupio do siebie. W życiu tylko jedna osoba wywołała u mnie takie uczucie. Teraz wprawdzie druga, ale tak naprawdę jestem w szoku. Czy to znaczy, że już mi przeszło? Teraz uśmiecham się do siebie naprawdę szczęśliwa.

Podchodzę do stołu z wódką i nalewam sobie kieliszek. Robię skwaszoną minę.

- Mój drink był lepszy - odwracam głowę i widzę mojego przystojnego nowego znajomego.

- Może chcesz zrobić mi drugiego? Jeszcze lepiej się odwdzięczę - mówię z uśmiechem. Chłopak oplata mnie swoimi rękami i przysuwa do siebie.

- Celeste! Widzę posłuchałaś się mnie - słyszę głos Nory. Stoi obok nas razem z Mikiem. Czyli udało się jej, ale do tego nie miałam wątpliwości. Odrywam się od Jacoba.

- Twoje porady są zawsze bezcenne - odpowiadam i puszczam jej oko.

-Cześć jestem Jacob - przedstawia się chłopak.

- Norah, a to Mike - mówi, wyczuwam w jej głosie, że jest już trochę wstawiona, zresztą we mnie też zaczyna coś powoli wchodzić.

-Hej - mówi chłopak obejmujący moją przyjaciółkę. Kiwam do niego głową i odchodzą.

- To na czym skończyliśmy? - pyta chłopak.

- Na tym, że potrzebuję kolejnego drinka - Jacob uśmiecha się figlarnie, co oczywiście zwala mnie z nóg. Idziemy jednak po moje procenty.

- Dobra zrobię teraz coś dla naszej dwójki - mówi i wyciąga dwa ogromne kieliszki. Nalewa do ich połowy tequile, wyciska limonkę, nalewa jakiś syrop, dolewa soku i dosypuje czegoś jeszcze. Obserwuję każdy jego ruch.

Dni mu oddaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz