Minęły już prawie dwa tygodnie od naszego spotkania z Tomem Hiddlestonem. Kasidi wciąż chodziła uśmiechnięta. Cały czas mówiła, że na pewno niedługo znowu przyjdzie nas odwiedzić, ponieważ właśnie to jej obiecał.
Mijały kolejne dni, a ona niestety traciła nadzieję. Jej piękny uśmiech znowu zaczął znikać. Strasznie się o nią martwiłam. Mówiłam jej, że Tom na pewno przyjdzie, ale poprostu nie teraz, ponieważ na pewno ma on jakieś ważne rzeczy do zrobienia.
Minął kolejny tydzień i niestety nawet ja zaczęłam tracić nadzieję.
Była godzina 14:23. Siedziałam razem z Kasidi na świetlicy. Ja czytałam książkę, a ona bawiła się lalkami. Była bardzo smutna. Nie mogłam patrzeć na to, że przez te parę dni tak bardzo się zmieniła. Postanowiłam to zmienić.
- Kasidi, ja za chwilkę wrócę. Muszę iść po jedną ważną rzecz. Poczekuj tu proszę i baw się dalej.
- Dobrze. - odpowiedziała smutnym głosem.
Po 3 minutach wróciłam do świetlicy trzymając w ręce moją gitarę.
- Kasidi może chcesz żebym ci coś zagrała? - spytałam po czym Kasidi spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
- Tak!
- No dobrze, a więc co mam zagrać?
- Moją ulubioną piosenkę.
- No dobrze.
- A możesz też ją zaśpiewać? Proszę.
- Znowu?
- Przecież mówiłaś, że kochasz śpiewać. No proszę.
- Ehh no dobrze, niech ci będzie.
Usiadłam w dużym fioletowym fotelu, w którym zawsze przesiaduje czytając książkę, a Kasidi usiadła na małym taboreciku naprzeciwko mnie. Zaczęłam grać i śpiewać piosenkę "Photography".
Nagle zobaczyłam, że dzieci, które były na świetlicy również się przysiadły i słuchały jak gram. Uwielbiałam takie momenty.
Grałam i śpiewałam piosenkę za piosenką. Dzieci śmiały się i tańczyły. Były bardzo zadowolone, a w szczególności Kasidi. Cały czas siedziała na krzesełku i śpiewała razem ze mną. Uśmiechała się od ucha do ucha, a ja razem z nią. Gdy skończyłam grać kolejną piosenkę po sali rozległy się oklaski. Lekko zdziwiona obróciłam głowę aby zobaczyć co się dzieję. W drzwiach wejściowych do świetlicy stała Nathali i dwie pielęgniarki.
- Masz niesamowity talent kochana. - powiedziała Nathali.
- Dziękuję.
- Mamy dla was niespodziankę. Jest tu ktoś na kogo ty i Kasidi czekałyście.
- Jak to czekałyśmy? O kim mówisz?-
Nathali lekko zaśmiała się po czym ona i reszta pielęgniarek rozeszły się na boki. W tym momencie zamarłam. Tuż za nimi stał Tom, który widząc nasze miny zaczął się śmiać. Nie mogłam uwierzyć w to co się stało. Kasidi czym prędzej wstała i szybko pobiegła do aktora, piszcząc uradowana. Tom jak najszybszej wziął ją na ręce. Lewą ręką mocno trzymał dziewczynkę, a prawą zaczął łaskotać ją po brzuszku. Kasidi nie mogła przestać się śmiać.
CZYTASZ
I, że Cię nie opuszczę...
RomanceKażdemu z nas wydaje się czasem, że życie jest niesprawiedliwe. Weronika po śmierci swoich rodziców, dowiaduję się, że jest poważnie chora. Gdy powoli zaczyna tracić nadzieję na lepsze życie, coś nagle się zmienia. Czy uda jej się wygrać z chorobą...