Rozdział 3.

323 7 0
                                    

*Adelaide*
Gdy wyszłam z budynku właśnie do mnie dotarło co się przed chwilką stało. A mianowicie:
Po pierwsze właśnie wydłam się przed Dylanem, że jestem wilczycą Alfa,
A po drugie to właśnie chyba znalazłam swojego mate...
Biegłam ile sił nogach, usłyszałam dźwięk łamanej gałęzi ale olałam to, pewnie wydawało mi się tylko. Na moje nieszczęście to okazało się, że biegł za mną potężny samiec Alfa z Wygnańców. Przemieniłam się szybko aby wrazie czego obronić się. Odwróciłam pysk żeby sprawdzić czy zgubiłam go, niestety obok niego biegli jeszcze inni. Po chwili Alfa był za mną i ugryzł mnie w tylnią łapę poczułam ogramny ból. Upadłam na ziemię, po kilku sekundach Wygnańcy byli już obok mnie. Zawarczałam ostro, Alfa cofnął się mały kroczek a pozostali na większą odległość, w końcu byłam Alfą i wyczuli to. Zauważyłam, że z mojej rany lała się krew. Wiem że sama nie dam rady ale ta moja duma i upartość... Zawarczałam ponownie i wstałam. Alfa wygnańców od razu się na mnie rzucił ale ja sie nie dałam i oddałam atak. Niestety Alfa uderzył mnie na tyle mocno w pysk, że zemdlałam...

*Dylan*

Coś mi nie pasowało, Adel długo coś nie ma... W końcu to moja mate i niepowinnienem jej dać samej wyjść. Od razu pobiegłem za jej zapachem który pachniał wanilią. Zmieniłem się w mojego wilka i teraz jestem o wiele szybszy. Nagle zauważyłem Alfę Wygnańców walczącego z moją Adel. I nagle ona upada pod mocnym ciosem w psyk. Rzuciłem się na niego i powaliłem na ziemię, jestem silniejszym Alfą od niego. Gdy uciekli od razu pobiegłem do mojej Adel, która bez ruchu leżała na ziemii. Podniosłem ją szybko i zauważyłem sporo krwii cieknącej z jej łapy. Zabrałem ją i biegłem ile sił w łapach. Gdy dobiegałem już pod szkołę to głośno zawyłem, zwracając uwagę uczniów stojących na dziedzińcu. Zmieniłem się w człowieka (Adel w drodze się przemieniła), i krzyknąlem aby ktoś wezwał dyrektora i lekarza. Od razu pobiegło dwóch chłopaków, a po chwili był już dyrektor i 2 lekarzy.

-Co sie stało, Dylanie?!- spytał zszokowany dyrektor
-Grupa Wygnaniców zaatakowała Adel...
-Ale jak to?!!
-Niewiem ale trzeba się zająć Nią bo ma dużą rane na nodze.

Jak to powiedziałem, to od razu położyłem mają ukochaną na ziemi by lekarze mogi sprawdzić jej nogę. Następnie zabrałem ją do szpitala dla zmiennych, który znajduje się w budynku obok uczelni. Lekarze zrobili jej jakieś badania. Siedziałem obok niej i czekałem aż się wybudzi. Nagle poczułem jak jej dłoń poruszyła się. Wow to chyba nie możliwe żeby stracić tak dużo krwii i mieć poważną ranę na nodze a po niecałej godzinie się wybudzić. Ta dziewczyna coraz częściej mnie zaskakuje.
-Tak szybko się wybudziłaś?
-Na to wygląda...
-Jak się czujesz? Zawołac lekarza?

*Adelaide*
-Jak się czujesz? Zawołać lekarza?- zapytał zmartwiony Dylan
-Nawet dobrze, tylko delikatnie picze mnie noga.
W tej chwili wszedł lekarz z bardzo zdzwioną miną.
-Adel a ty już się obudziłaś?!- spytał lekarz
-Już od jakiś 10 minut.
-Powinnaś być jeszcze w śpiączce co najmniej tydzień, ponieważ straciłaś sporo krwii i masz dużą ranę. Czyli wygląda na to, że nie dość ostatnia biała samica Alfa to jeszcze nieśmiertelna.
-Naprawdę?!- spytałam.
- Tak, to znaczy, że nikt nie może Cię zabić, jest tylko jeden sposób ale wszystko wytłumaczy Ci dyrektor.
-A zostanę dziś wypisana?
-Jeśli z wyników nic niewyjdzie to raczej tak.
-To super.
-Niestety ale muszę iść do następnych pacjentów, do zobaczenia.
-Do zobaczenia- powiedziałam i lekarz zniknął za drzwiami od sali.


*Notatka*
Przepraszam za ostatnią nie aktywność ale 3 dni temu ktoś podrzucił mi szczeniaka, no i musiałam się nim zająć. Bayoo💪💕

A tu zdj tego szczeniaka:

A tu zdj tego szczeniaka:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

❤❤❤

Ostatni biały wilk// część 1.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz