Wszędzie za nami chodzi
szukając momentu do wtargnięcia
W pomarańczowym pokoju, na łodzi
każdy się jej poddaje bez zagięcia.Jak słonecznik zwraca twarz ku słońcu
tak błędnym wzrokiem błądzi po sali
Nie mogąc doczekać się już końca,
a wszyscy są dla niej tacy mali.Sztuka powszechnie już zanika,
a ona nadal nie znika
jak wystający diamencik z rysika
niczym szansa ciągle (nam) umyka.---
Wymyślone na lekcji, mam nadzieję, że da się to czytać. Fajnie by było jak by się komuś spodobało.
YOU ARE READING
wiersze własne
PoetryBędą pojawiały się tutaj wiersze, które udało mi się stworzyć. Może nawet są dobre. (??) Będą się pojawiały czasem gdy będę miała wene.