Idę zadowolona do domu mojego chłopaka z dwoma pizzami i winem. Będziemy świętować otwarcie mojej kliniki weterynaryjnej. Wchodzę do klatki. Spotykam sąsiadkę Jacka.
-Dzień dobry- mówię
-Dzień dobry- odpowiada z szerokim uśmiechem na twarzy sąsiadka.
Wciągam z wielkim trudem klucze i trzymam je w buzi. Staram wziąć je do ręki z winem. Już wkładam kluczę do zamka. A tu nagle z ręki wylatują mi pudełka z pizzą. Robi to wielki hałas. Podnoszę pizzę. I podejmuję kolejną próbę włożenia klucza do zamka. Tym razem się udaję. Wchodzę do mieszkania. Zauważam mojego chłopaka bez koszulki układający poduszki na sofie. Mieszkanie było bardzo małe. Ale bardzo przytulne.
-Cześć!- mówię z zadowoleniem. I odkładam pizzę na stolik do kawy.
-O Aśka! Cześć! Co ty tutaj robisz? - odwraca się gwałtownie
-A pomyślałam! Nie odbierasz telefonu. Myślałam że pracujesz i jesteś głodny. Więc kupiłam pizzę. Twoją ulubioną- ściągam kurtkę i idę do kuchni i odkładam kluczki na blat.
-Super! A co to za okazja?- bierze pizzę z stolika i kładzie na blat w kuchni.
-A chyba otwieramy z Marcinem własny gabinet. Zwolnił się lokal w kamienicy w której mama prowadzi bistro i...- mój z wzrok przykuwają dwie w połowie wypite lampki wina. Na jednej z nich znajdowała się czerwona pomadka. Pytam się.
-Co to jest?- patrze na Jacka ,a Jacek na mnie
-No?- widać jego zdenerwowanie
-Czemu jest tu tak ciemno?- Podchodzę do okien balkonowych
-No chodź! Zjedz pizzę. Zjedzmy na spokojnie. Aśka! Nie!- przekonuję mnie Jacek ale nie zmieniam decyzji i idę dalej. Ciągnę za zasłonę. Moi oczom ukazuję się jakaś kobieta okryta kocem z sofy. Ma bardzo poważną minę. A po chwili ironicznie się uśmiecha. Odwracam się i widzę za sobą Jacka. Odpycham go na sofę. Idę po kurtkę, plecak, pizzę i wino.
-Aśka! Ja ci to wszystko wyjaśnię!- podchodzi do mnie
-Nie dzwoni nigdy do mnie więcej!- krzyczę na niego i rzucam go kawałkiem pizzy.
-Poczekaj. Proszę.- mówi. Wychodzę z mieszkania zatrzaskując za sobą drzwi .
***
Wieczorem spotykam się z Wiki i Natalką w pobliskim pabie nad Wisłą. Wzięłam ze sobą pizzę i wino. Wiki bierze kawałek pizzy i mówi:
-Nie, nie, nie ja jestem na diecie- podaje kawałek pizzy mi. -Proszę bardzo- biorę od niej kawałek.
-No Aśka jedz. No gluten No fun.- mówi Natka pokazując swoją koszulkę z napisem
-Dobra może się nie udławię- mówię monotonie
-No patrzcie. A taki milutki był, taki grzeczny był, taki dobry, a taki lamus- mówi Wiki
-No- potwierdzam to co powiedziała Wiki
-Dobra skończyło się. Idę mu oblać wycieraczkę tym winem.- Mówi Wiki zeskakując z murku
-Co!? Co! Zostań! Stój tu! Zostań tutaj!- mówię z nie dowierzaniem-słuchacie dziewczyny czemu ja zawsze muszę trafiać na samych palantów!- mówię z rozpaczy
-Zobaczysz jeszcze ci się odwróci- mówi Natka zagryzając pizzę
-Przecież jedna osoba nie może mieć całe życie pecha- Mówi Wiki
-Wiki!- mówi Natal z pizzą w buzi
-Znaczy nie! Chodziło mi o to że tyle lat pecha, no teraz tyle lat szczęścia- zaśmiała się Wiki i mnie przytuliła
-No już to widzę- mówię ponuro
-Asia, a może wszystko się jutro odmieni.- mówi pocieszając mnie Natka
-O! Jutro na pewno się wszystko odmieni, bo jutro otwierasz gabinet z moim chłopem- mówi Wiki
-I to dwa kroki ode mnie. Bardzo to mi się podoba!- pocieszają mnie dziewczyny
-A mi się bardzo podoba że spełniasz marzenia. Serio Aśka. Brawo.- mówi Wiki
-No to co dziewczyny? Za nowe życie!- podnosi Natalia butelkę wina
-Za nowe życie- bierze kolejną butelkę Wiki
-Za nowe życie- biorę kolejną butelkę
-Pfff... Tak słabizna z nami nie przejdzie- poprawia mnie Wiki
-Za nowe życie!- krzyczy Wiki i Nati. A ja przewracam oczami i mówię. I wszystkie bierzemy łyka.
***
Marcin podwioz mnie i mamę do kamienicy. Moja mama wychodzi
-Szybciutko, szbybciutko! Ja już jestem spóźniona!- mówi zaniepokojeniem moja mama. Moja mama wchodzi już do kamienicy. A my z Marcinem staneliśmy przed wejściem
-Już nie mogę się doczekać aż powieśmy tutaj nasz szyld- uśmiecham się i odwracam się do Marcina
-Mówię ci, że za jakieś 3 lata, dobra 2 będzie to najlepsza klinika weterynaryjna w Krakowie- podnosi Marcin ręce z szczęścia. Moja mama się po nas wraca.
-Idziemy- wskazuję na ręką drzwi i wchodzimy do kamienicy.
***
CZYTASZ
Zakochani po uszy
RomanceOpowieść o wakacjinej miłość z przed lat która została przerwana. Główni bohaterowie: Joanna Popiel Piotr Nowak Sylwia Witos