14."Niewierze!?"

547 44 21
                                    

Wstałem i przeciągnąłem się.Wczoraj zrobiłem sobie po odrobieniu lekcji mały trening i poczytałem jakąś książkę, z tego co wiem to ojciec wrócił około północy. Wziąłem jakieś ciuchy oczywiście długie i poszedłem z nimi do łazienki. Umyłem się, przebrałem i zacząłem rozczesywać te burze włosów.Wsumie to jakoś bym je szczepił czy coś.Chwile myślałem, aż wpadłem na to by zrobić sobie warkoczyka, albo kucyka.Jednak wybieram warkoczyka, a dokładniej kłosa. Zajęło mi to jakieś siedem minut i muszę powiedziedz, że nie wyglądam tak źle. Zrobiłem sobie fote (standardowo) i zszedłem z przygotowanym wcześniej plecakiem na dół.Ojciec wyszedł akurat przed chwilą. Jest siódma, a ja mam na ósmą. Wziąłem oczywiście jakieś jabłko i po zjedzeniu go umyłem zęby. Kurde no podoba mi się ten warkoczyk!.Wyszedłem z domu, Zakluczyłem go i poszedłem w stronę szkoły.Nagle przyszło do mnie powiadomienie.

Od jeżyk.

Hej, idziesz już do szkoły?

Do.Jeżyk
Tak

Od. Jeżyk
Okey, moglibyśmy pójść razem.

Do. Jeżyk
Oki, gdzie się spotykany?

Od. Jeżyk
W parku

Do. Jeżyk
Dobra, zaraz będę.

Uśmiech zagościł na mojej twarzy.Ciesze się, że zaproponował mi to, poza tym to tylko pójście razem do szkoły. Szedłem w stronę parku i odrazu przy bramie zobaczyłem Axela opartego o mur.Podszedlem do niego.

-Ohayō-powiedziałem do niego.On odwrócił się do mnie i również się przywitał.

-fajny warkocz-powiedział. Uśmiechnąłem się.

- dzięki-odpowiedziałem.
Powoli zaczęliśmy iść w stronę budynku edukacyjnego. Droga zeszła nam szybko, cały czas była miła i przyjemna atmosfera.Rozmawialismy spokojnie gdy zapytał mnie czy wszystko w porządku.Nie chciałem go okłamywać, ale niechciałem też powiedziedziec mu co się stało, zważywszy na to że miałem mu mówic jeśli się coś stanie.

-tak-uśmiechnąłem się kłamiąc-no, oprócz tego że wszyscy patrzą się na mnie jakby chcieli mnie zabić.

-Kiedys im przejdzie- odpowiedział z lekkim uśmiechem."Heh...mam taką nadzieję".Przed nami ukazał się budynek szkoły. Weszliśmy przez bramę.

-mm... jesteś pewny, że chcesz żebyśmy razem poszli?-zapytałem.

-Tak, jestem pewien-odpowiedział. pokiwałem głową. Jakos tak miło mi się zrobiło w serduszku.Weszlismy do szkoły i jak jeden mąż wszystkie pary oczu zwróciły się na nas. Większość napoczatku były posyłane mi (pełne pogardy i niechęci), a następnie zdziwione spojrzenia Axelowi.

-Nadal jesteś pewien?-zapytałem ponownie.Nichcialbym, żeby miał przeze mnie problemy.

-tak- odpowiedział z kamienną twarzą.Pokiwalem powoli głową i dalej szliśmy w stronę sali.

Axel

Szliśmy z aniołkiem przez korytarz, a uczniowie posyłali mi zdziwione spojrzenia. Nieprzjemowałem się tym, ale Aphordi chyba tak, jednakże kroczył dzielnie do przodu z uśmieszkiem.Nagle podbiegł do nas jakiś chłopak, miał na imię Atari i niebył za miły względem innych.

-Axel, co ty wyrabiasz? Czemu wchodzisz do szkoły i rozmawiasz z tą blondynką?!- powiedział głośno do mnie. Nie rozumiem poco on się czepia, to moja sprawa z kim się zadaje.Lekko się wkurzyłem, ale niebyło tego poznać po mojej kamiennej twarzy. Zerknąłem na byłego kapitana Zeusa i zauważyłem jak zacisnął lekko ręce w pięści.Jego twarz jednak nie wykazywała uczuć.

True Angel || Inazuma ElevenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz