~"Pokaż ręce.."~ #3

2.6K 86 93
                                    

Wziąłem go na ręce w stylu "panny młodej" i zaniosłem Eiji'ego do łazienki. Postawiłem go pod prysznicem i wszedłem za nim.
Przytuliłem go od tyłu, a ten się zaśmiał.

~Po paru minutach~

Wyłączyłem wodę i upuściłem mydło. (Pozdro dla kumatych) -Podnieeeś~
On się spojrzał na mnie jak głupi, schylił się i złapał je. Włożyłem mu powoli...
-A-ah! To nie fair!- Po cichu jęknął.
Chwilkę się w nim poruszałem, po czym doszedł, a po nim ja. Wyszłem z niego. -TO NIE FAIRRRR! ZBOCZENIEC!- Zaśmiałem się jak powiedział tym uroczym głosem "zboczeniec".
//proponowana wersja na edicik:
-Podnieeeś~
On się spojrzał na mnie jak na pajaca, ale i tak schylił się i spróbował podnieść ale..- dałem mu nie za mocnego klapsa w tyłek.
-E-ej! B-baka... Zboczeniec.-//

-Dobra, dobra. Uspokój się. Nie od razu że zboczeniec no.-Pocałowałem go w nosek. Coś szepnął i wyszedł z pod prysznica i ja też. -No nie fochaj się bubuś :'<- Zacząłem go szturchać.
-Nie focham..- Oooj.. Focha, focha. Zacząłem go wycierać. -Dobra, ubieraj się.- Zrobił to co mu powiedziałem, po czym wytarłem się i ubrałem.

-To co teraz będziemy robić?- Spytał i poszedł w stronę pokoju. (Oczywiście Ash za nim HEH) -Możemy pograć albo coś..- Usiadłem i wziąłem go przodem na kolana, pocałowałem go.

-W-weźmiesz swoją nogę..?- Delikatnie nią ruszyłem...cholera.
-AHH!- Jęknął, a ja zacząłem ruszać tą nogą. -P-przestań.. Senpai....- Dobra, wziąłem ją.
-N-nienawidze cię!- Powiedział po czym usiadł obok i założył ręce. Zacząłem go łaskotać.
-P-PRZESTAŃ!- Walnął mnie w rękę, poszedł do łazienki i się zamknął.
Słyszałem jak czegoś szukał..

(TO CO TU JEST DALEJ, W SENSIE NIŻEJ, MOŻECIE ŻAŁOWAĆ ŻE TO PRZECZYTACIE. JEBANE PRETENSJE PROSZE ZOSTAWIĆ DLA SIEBIE SKARBY <3)
~Eiji~

Przypomniało mi się jak byłem w piątej klasie. Właśnie zaczęło się takim zachowywaniem.. Dopiero to zauważyłem..?

Zacząłem szukać po szafkach czegoś ostrego. Znalazłem nożyczki. W tle słyszałem wołania Asha... czego on chce znów..? Podciągnąłem rękawy i zrobiłem pare nacięć.
-EIJI OTWÓRZ!!! PRZEPRASZAM!!
JUŻ NIE BĘDE!!- Zignorowałem go i naciągnąłem rękawy spowrotem i nisko.

Wyszedłem z łazienki, a on we łzach żucił się na mnie. -EIJI!-

~Ash~

Patrzyłem na podłogę w łazience..
Nożyczki... -Eiji.. Pokaż ręce..-
-Po co?- wstał, ja też. Poprawił rękawy by były najniżej. -Pokaż.- On poszedł do pokoju jakby nigdy nic.

~Eiji~
Nie pokażę mu tych ran.. Nigdy..

~Ash~
Poszedłem do niego i stanąłem przed nim.
-MASZ POKAZAĆ!- Krzyknąłem, a on się wystraszył. I... Pokazał ręce..
Pociął się.
Łzy zaczęły mi spływać po policzkach. On się nie przejął, tylko mnie przytulił.. -D-Dlaczego...- Nie dałem rady dokończyć zdania przez to.. To uczucie... Czułem jak moje serce..dziwnie reaguje, jakby...pękło..

Właśnie..

Pękło..

               P Ę K Ł O....

_______________________________________

Wiiiitam! Przepraszam że taki sad ending, i dlatego że nie było wcześniej, ale źle się czuje. Mam nadzieje że zrozumiecie, mini info- oficialny ending tej całej historii będzie szczęśliwy :3, to tyle. Papatkiiii~~~

Kolega z ławki obokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz