Kocham Lucjusza,
bo jego włosy są jak światło,
oczy jak stal,
lodowym zaś opanowanie.
Lecz ogień w nim płonie
skryty przed wszystkimi oczy.
Skórę ma szlachetną
niczym dotyk słowa alabaster
na języku kota.I tak Lucjusz jest moim światłem,
a Severus mrokiem.
Gdyby stał się skałą,
byłby jak onyks,
jak bezgwiezdna noc
pełna przerażającej mocy,
jak Czarna Magia byłby.
I nosiłbym go przy sobie
jak nosi się zatruty sztylet.Lecz niczym jest jego jad,
gdy widzę Draco.
On, ten chłopiec, przyciąga.
Spoglądam na niego,
jak na słońce w środku lata
albo jak na księżyc w pełni
i czuję że coś we mnie szarpie się,
wyrywa by dotknąć,
by zobaczyć,
posmakować...Jednak nie mogę,
bo nie jestem częścią ich świata.
Nie jestem postacią,
chorą fantazją pisarki,
nie zniknę po zamknięciu książki,
a szkoda...I dlatego najbardziej nienawidzę Pottera.
Mógłby być mądrzejszy,
czulszy i kochający.
Niestety jest cholernie głupi.
Trudno. Przeżyjemy to.
I ja, i on.W końcu każda opowieść powinna mieć,
co najmniej jednego
pozytywnego bohatera.(2012)
CZYTASZ
Zaczarowani
FanfictionZbiór wierszy z fandomu Harry'ego Pottera lub historią tą inspirowanych, uzupełniany co jakiś czas o nowe sztuki. A ponieważ miłość jest nieokiełznana i lubię przypadki beznadziejne, nie spodziewajcie się (zbyt wielu) bajkowych zakończeń czy cukierk...