Pewnego dnia ja, Andrea przeglądałam instagrama i weszłam na profil Lorda Kruszwila. Zobaczyłam nowy post więc w niego weszłam, było tam zdjęcie Marka i Kamerzysty, a w opisie było to: "Siema, dzisiaj z kamerzystą idziemy odwiedzić mało prestiżową restaurację, a dokładniej McDonalds. Będziemy w jednej z restauracji w Szczecinie, pierwsza osoba, która znajdzie nas w odpowiednim Mcdonalds wygra weekend z nami w moim domu. Powodzenia!"
Stwierdziłam, że skoro i tak nie mam nic do roboty to wzięłam małą torebkę z Nike i wyszłam na poszukiwania. Weszłam do najbliższego mi Mcdonalda i nie mogłam uwierzyć co zobaczyłam.
W stoliku naprzeciwko mnie siedział Marek razem z Kamerzystą. Ja jak najszybciej podeszłam do nich.
-H-hej? Ja widziałam post na instagr...-tu mi przerwał Kruszwil
-To muszę ci powiedzieć, że wygrałaś weekend z nami.
-Gratulacje!- krzyknął Kamerzysta chyba z uśmiechem (ciężko stwierdzić jak miał worek na głowie)
-Dziękuję!
-Może chcesz coś z nami zjeść? My zapłacimy?-zapytał Kamerzysta
-Jeśli to nie problem, wystarczy mały shake truskawkowy.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy
-Dobra, Marek idź zamówić-Lord poszedł a Kamerzysta zapytał mnie-Jak masz na imię ?
-Nazywam się Andrea...Andrea Talcz
-Jakie ładne imię!-odpowiedział mi chłopak
-Jeśli mogę zapytać to jak ty ma...-przerwał mi kamerzysta
-Łukasz...Jestem Łukasz-przedstawił mi się i wyciągnął rękę. Ja mu podałam dłoń i wrócił Marek z moim shake'iem. Uśmiechnęłam się do Marka chociaż nie lubiłam gdy krzyczał na filmach na kamerzystę.
-No dobra, kamerzysta zajmij się nią, ja idę kupić nową koszulkę z Calvina
-Yhm..-odpowiedział Łukasz
Gdy Marek poszedł Kamerzysta zapytał czy możemy iść już do domu Lorda.
-Jasne, tylko musiałabym wrócić do domu po jakieś moje rzeczy...-odpowiedziałam chłopakowi
-Okej, może podwiozę cię ?
-Dzięki! Chętnie skorzystam z propozycji.
Wyszłam razem z Kamerzystą z restauracji a on otworzył mi drzwi w samochodzie, wsiadłam i potem on. Ruszyliśmy. W pewnym momencie zapytałam Łukasza:
-Czemu cały czas chodzisz w worku ?
-ehh...no wiesz po prostu nie lubię pokazywać mojej twarzy, bo jest szpetna i okropna.
-Jejku...przepraszam! Nie chciałam Cię urazić!- wykrzyknęłam z żalem do siebie że zasmuciłam swojego można by nazwać idola.
-Spokojnie nie uraziłaś mnie- powiedział spokojnie Łukasz.
Jak już dojechaliśmy do domu Marka weszliśmy do środka. Łukasz powiedział żebym się rozgościła.
Ja usiadłam na kanapie a on tuż obok mnie.
-Może powiesz mi coś o sobie ?-Zapytał Kamerzysta
-Dobrze więc jestem Andrea jak już mówiłam, mam 19 lat w sumie za niedługo 20, miszkam w Szczecinie od urodzenia no i w sumie to tyle...A i jeszcze jedna rzecz moi rodzice..
Nagle przypomniał mi się wypadek moich rodziców. Rozpłakałam się.
-Ej no już ciii...-kamerzysta przytulił mnie i zaczął głaskać ręką po moich plecach.- No już spokojnie, nic się nie dzieje.Więc to była 1 część tego opowiadania i mam nadzieję, że spodoba się. Więc miłego dnia/wieczoru ❤😘
CZYTASZ
Gdzie jesteś książę?
Short StoryAndrea, zwykła 19-stolatka żyjąca sobie w Szczeninie nigdy nie mogła znaleźć chłopaka tak na dłuższy czas, bo jeden był z nią dla zapełnienia pustki po ostatniej dziewczynie, drugi był dla zabawy, a jeszcze inny bo szukał i był z tą, która mu się na...