Chapter 3

230 17 1
                                    

- Tak więc, Louis... - zaczął doktor Wentz. - Co napisałeś? - To był kolejny dzień, a Louis znów siedział w tym małym głupim kółku tworzonym przez grupę terapeutyczną. Szczerze obawiał się, czy poradzi sobie z tym codziennie. Śniadanie trwało wyczerpujące dla niego 53 minuty, ale powoli rezygnował z oporu i przestawał grać na czas. Co jednoznacznie oznaczało, że zaczynali docierać do niego i go łamać. I to było złe. 

Louis westchnął i spojrzał na swoją kartkę papieru. Była pusta, podobnie jak jego myśli. Wszyscy musieli kolejno mówić jedną rzecz z tego, co zapisali, ale kiedy w końcu przyszedł czas na Louisa, nie miał on nic do zaprezentowania grupie. Napisz dziesięć rzeczy, które lubisz w sobie? To było dla niego porównywalne do tego, jakby prosić go, aby sprawił, że woda unosi się w powietrzu albo żeby nauczył psa mówić po angielsku.

- Nie miałem ołówka, więc nic nie zapisałem. - Oświadczył znudzonym tonem. Doktor Wentz zamrugał, wziął oddech i poprawił się na swoim miejscu. Jak dotąd Macy powiedziała, że ​​lubi swoją otwartość w nawiązywaniu relacji, Jay Lynn swoje oczy, Annabel swój uśmiech, a Harry oznajmił, że lubi sposób, w jaki jego obojczyki wystawały, oczywiście żartobliwie, a potem dopowiedział, że lubi również swój uśmiech. A potem przyszła kolej na Louisa. 

- W takim razie dlaczego nie powiesz teraz czegoś, w końcu to tylko jeden mały punkt z całej listy. - Zasugerował doktor Wentz. Louis mocno zacisnął usta. 

- Prawdę mówiąc, nie mam nic do powiedzenia. - Odpowiedział cicho.

- Musi być coś, co lubisz w sobie.

- Cóż, nie ma. - Ton Louisa stał się bardziej ofensywny i mocno skrzyżował ręce na klatce piersiowej.

- Jestem pewien, że coś znajdziesz. Nie możesz nienawidzić wszystkiego w sobie. - Doktor Wentz kontynuował. Louis był na niego coraz bardziej wściekły. Nie można być lekarzem pracującym z nastolatkami cierpiącymi na zaburzenia odżywiania i mieć czelność powiedzieć im, że musi być coś, co kochają w sobie. To było po prostu irracjonalne.

- Chyba jednak mogę. - Stwierdził sztywno Louis. - Nienawidzę siebie. Nienawidzę wszystkiego co dotyczy mnie. Gdybym nienawidził tylko pewnych części siebie, określiłbym je. Ale nienawidzę wszystkiego we mnie i o mnie, nienawidzę siebie i nie mam nic więcej do powiedzenia w tym temacie, więc z łaski swojej przestań dociekać jakbyś nie rozumiał co do ciebie mówię. - W jego gardle paliło się, jak gdyby żółć powoli rosła z każdym słowem, które mówił. Żołądek miał zaciśnięty w strasznie ciasny węzeł i szczerze mówiąc, wszystko, co chciał zrobić, to wrócić do swojego pokoju i spać.

- Okej - doktor Wentz posłał mu mały uśmiech. Odwrócił się do Liz, która była po lewej stronie Louisa.

- Jeśli on nie musi odpowiadać, to ja też nie muszę. - Powiedziała uparcie i także skrzyżowała ramiona na znak protestu. Doktor Wentz odetchnął głęboko i odwrócił się ponownie do Louisa.

-Louis, proszę, czy mógłbyś coś powiedzieć? - Zapytał bezradnie.

-Nie.

-No dalej Louis, musisz wziąć udział. Jestem pewien, że byli tu też inni, którzy myśleli, że nic im się nie podoba, ale znaleźli coś. - Dr Wentz nalegał.

-Cóż, nie jestem nimi. - Odparł złośliwie. Żółć wydawała się rosnąć coraz wyżej i miał okropny posmak w ustach.

-Louis...

-Możesz przestać? - Wybuchnął wściekle. - Czy zdajesz sobie sprawę, jak trudno jest myśleć o czymś, co lubisz w sobie, kiedy szczerze nienawidzisz wszystkiego co ma z tobą związek? - Dr Wentz zaniemówił. -A kiedy nie przestajesz powtarzać „och, musisz coś lubić, nie możesz nienawidzić wszystkiego", po prostu utrudniasz mi wszystko, bo zgadnij co? Bo słysząc to w kółko, po prostu zaczynam nienawidzić siebie jeszcze bardziej, ponieważ nie potrafię wymyślić czegokolwiek, co lubię w sobie! Ale wiesz, co mogę ci powiedzieć? Mogę ci powiedzieć, dlaczego siebie nienawidzę. Nienawidzę siebie, ponieważ jestem obrzydliwy, jestem popieprzony, mam gównianą osobowość, jestem bezwartościowy. I mając te wszystkie fakty w głowie, ciężko mi je nagle wymazać i zacząć myśleć o czymś, co w pewnym sensie byłoby kompletnym przeciwieństwem. Zdaj sobie sprawę z tego, kim są kurwa ludzie w tej grupie, zanim zadasz im takie pytania, a potem zaczniesz naciskać na nich, kiedy nie potrafią znaleźć odpowiedzi. To trudniejsze niż się wydaje, ale w końcu to zrozumiałe, nie jesteś tym, który ma zaburzenia odżywiania, prawda? - Gula w jego gardle zacisnęła się do granic możliwości.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 05, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Lets Go To Dinner and Not Eat Anything | tłumaczenie PLWhere stories live. Discover now