Weszłyśmy do lasu. Wędrówka nam zajęła sporo czasu, ale nie chciałam się dopytywać co chwilę: "czy daleko jeszcze?". To raczej nie było w moim stylu. Chyba. Przecież nic nie pamiętam oprócz jakiegoś głosu dziewczyny, drzew i światła. Co razu zatrzymywałam się i patrzyłam na drzewa.
- Na pewno wiesz co robisz? - Zatrzymałam się gwałtownie i popatrzyłam na nią z szeroko otwartymi oczami. - Co się stało?
- Powtórz to!
- Co?
- No, czy na pewno...
- Czy na pewno wiesz co robisz?
Nagle w mojej głowie odtworzył się obraz sprzed dwóch dni. To była ona!
- To ty tu ze mną byłaś, prawda?
- O czym ty gadasz?
- Pamiętam! Wszystko rozumiem! Chodź za mną. - Wiedziałam, że gdzieś tu było to światło, które już wcześniej przywiodło mnie do tego lasu, ale po co?
- Hej! Dobrze się czujesz?
Robiło się coraz ciemniej. Mijały godziny, a dla mnie leciały tak szybko jak sekundy i wkrótce nastała noc. Nim się obejrzałam straciłam ją z oczu, ale gdzieś obok słyszałam jej kroki i łamiące się pod nimi gałęzie.
- Szybciej! To gdzieś tutaj!
- Nie wiem gdzie jesteś! Zatrzymaj się!
Ta ciemność zaczęła mnie przytłaczać. Chciałam znaleźć to światło, bo wiedziałam, że coś tam na mnie czeka. I w końcu je zobaczyłam, jasne i błękitne. Zaczęłam biec do niego i gdy już byłam tuż przed jego zasięgiem, przypomniałam sobie coś jeszcze... Czarne, puste oczodoły. Odwróciłam się w stronę gdzie powinna stać blondynka, chociaż właściwie nie wiedziałam gdzie mogłabym ją dostrzec w tych ciemnościach.
- Jesteś tam? - Ostatnim razem mi odpowiedziała i prosiła bym po nią wróciła, ale tym razem zastała mnie cisza.Odwróciłam się do światła, a tam stała ona. Jej wielkie błękitne oczy zalała głęboka czerń. Zaczęłam się dusić i znowu wszystko wirowało. Podeszła do mnie wolnym krokiem i złapała mnie za gardło, szepcząc mi do ucha "Nie uciekniesz mi tak łatwo." Znowu czułam, że umieram, ale wiedziałam, że obudzę się znowu na tym łóżku z amnezją, że poznam ją na nowo, że wrócą wspomnienia, ale będzie za późno na odwrót, bo jej nie tak łatwo uciec.
YOU ARE READING
Pętla
HorrorZnowu się budzę. I znowu nic nie pamiętam. Poznaję na nowo coś co powinnam znać doskonale. Leśna ścieżka powinna być wydeptana przez moje ślady, a jednak wygląda jakbym szła nią pierwszy raz. Dlaczego ona nie pozwoli mi odejść?