- Jesteśmy. - powiedziałem.
Reszta stanęła jak kłody. Sądząc po ich minach byli pod wielkim wrażeniem.
- To co wchodzimy?
- Tomek, a ty kiedyś byłeś w środku? - powiedziała Magda z niepokojem.
- No nie, a co?
- No bo w środku się światło pali.
Odwróciłem głowę z niedowierzaniem, ale rzeczywiście w domu paliło się światło. ,,Ktoś jest w środku." - pomyślałem. Natalia powiedziała, że powinniśmy to sprawdzić.
- Czekajcie chwilę, idę się wyszczać.- rzucił Krzysiek i odszedł jakieś 10 metrów od nas.
Podszedłem bliżej pomieszczenia żeby się lepiej przyjrzeć, lecz w jednej chwili usłyszałem głośny krzyk za sobą.
- Krzysiu! - wydarła się Magda.
Wszyscy pobiegliśmy w miejsce gdzie rozległ się wrzask, ale nikogo ani niczego tam nie było.
- Trzeba wezwać pomoc! - powiedziała ze łzami w oczach Madzia. - chodźmy do tego domu, jak się światło pali to musi ktoś tam być.
Jako pierwszy podbiegłem do drzwi i zacząłem w nie walić jak głupi.
"Halo, jest tam kto?... Potrzebujemy pomocy...halo!!!"