Prolog

4.9K 155 177
                                    

Woda była dzisiaj bardzo ciepła, jak na tak późną godzinę. Pływałem już około godziny. To mnie zawsze uspokajało, szczególnie dzisiaj. Kolejna kłótnia z Annabeth, to jest to, co mnie najbardziej za smuca. A szczególnie jeżeli kłótnia dotyczy Rachel, jakby nie mogła zrozumieć, że kocham tylko i wyłącznie ją.

Coś zamigotało mi przed oczami. Spojrzałem w dół, ale niczego nie dostrzegłem. Popłynąłem troche dalej, ale znowu coś zamigotało. Rozejrzałem się i dostrzegłem coś świecącego pod rafą koralową. Podpłynąłem do rafy i zabrałem to. Wypłynąłem na powieszchnie i zaczęłem się kierować w stronę brzegu. Wyszłem z wody, po czym zacząłem iść w stronę domku. Droga zajęła mi krótką chwilę. Otworzyłem drzwi i opadłem na łóżko. Nie chcę iść na dzisiejsze ognisko. Nie mam siły na nic, oprócz spania.

Później

Niestety poszłem na ognisko. Ledwo co patrzę na oczy, ale jednak udało mi się dojść, przy okazji nie potykając się o nic. Zobaczyłem Annabeth i już chciałem skręcić w inną stronę, lecz mnie zatrzymała.

- Cześć Percy.

- Hej, jak tam? Jak życie mija? Wiesz co, przypomniało mi się, że zostawiłem piekarnik włączony, więc muszę lecieć. Udanego ogniska - odwróciłem się, ale nie było dane mi odejść

- Chciałam cię przeprosić za tą dzisiejszą akcje. Głupi wyszło i jeszcze zobaczyłam dziś pająka. Przepraszam - powiedziała ze skruchą

- Przeprosiny przyjęte - podeszłem do niej i ją przytuliłem - Tylko mam nadzieję, że nie użyłaś Leo do zabicia pająka - dodałem

- Nie, spokojnie, nie użyłam go.

- A ten twój psychiczny uśmiech mówi sam za siebie.

- Takie życie - parsknęła śmiechem

- Idziemy - pokazałem głową w stronę ogniska. Ta tylko pokiwała głową na tak i pociągnęła mnie za rękę do miejsca pełnego półbogów.

Siedzieliśmy przy ognisku. Śmialiśmy się, rozmawialiśmy, śpiewaliśmy. I tak minęły długie godziny. Postanowiłem iść już spać, lecz kiedy kierowałem się w stronę mojego domku, drogę zagrodził mi Chejron.

- Percy, zbierz ludzi, zebranie jutro w Wielkim Domu - zwrócił się do mnie Chejron.

Przytaknąłem i pokierowałem się w stronę domku. Weszłem do środka, po czym się przebrałem i położyłem się na łóżku usiłując zasnąć, ale na marne. I pomyśleć, że wcześnie tak bardzo chciało mi się spać. Po moich długotrwałych mękach, wiercenia się po łóżku, przekładania poduszki z strony ciepłej na zimną, w końcu udało mi się zasnąć.

-_-

Wstałem i się rozejrzałem po pokoju. Kołdra i poduszka na ziemi. Ciekawą miałem dzisiaj noc, której skutki dało się odczuć bardzo wyraźnie. Ból pleców, najcudowniejszy z wrogów ludzkich. Jednak najciekawszy był sen :

Pływałem jak codzień. Pod płynąłem do rafy koralowej, gdzie wcześniej znalazłem to błyszczące coś. Płynąłem dalej i dalej, aż w końcu do płynąłem do wielkiego głazu. Nierówne pęknięcia skały, zlały się w jednym miejscu, tworząc tym, samym szczelinę przez, którą mógłbym wpłynąć. Postanowiłem tak zrobić. Pod płynąłem na sam dół, gdzie znajdowała się szczelina. Po chwilowym siłowaniu z przeciśnięciem się, w końcu mi się udało. To co tam zobaczyłem zwaliło mnie z nóg. W środku głazu, na kamieniach leżała dziewczyna. Miała brązowe włosy, czarne legginsy i granatową bluzę. Chciałem ją wziąść i zabrać na powieszchnie, do obozu, lecz, kiedy chciałem ją dotknąć, obudziłem się.

Ja wiem, cudowny sen, lecz jest w nim coś, co sprawia wrażenie, że ta sama dziewczyna jest u nas w jeziorze. Leży na dnie, czekając, aż ktoś jej pomoże. Najbardziej racjonalnym wyjściem z tej sytuacji jest powiedzenie Chejron'owi o tym śnie. Zrobię to na zebraniu, ale tym czasem, kierunek śniadanie

_-_

Czy nie może być coś lepszego, niż bieganie po całym obozie, szukając osób na zebranie? Oczywiście, że może być, Clarisse, która nie umie się zdecydować, czy przyjdzie na zebranie, czy nie. Widać, że mnie nienawidzi tak jak ojciec. Ale wracając do rzeczywistości siedzę w Wielkim Domu i próbuję słuchać tego biadolenia Pana D, o dietetyczne coli. Aż tu nagle wszedł Chejron.

- Więc zebrałem was tutaj, żeby powiedzieć, że jestem nowa przepowiednia - odparł tajemniczo

- A jak ona brzmi? - zapytała Annabeth

Centaur rozwinął kartkę i zaczął cytować słowa :

Jedna z nas pod wodą ukryta.

Wielką tajemnicę ona skrywa.

Dziecko morza spisze się dobrze.

Na brzeg piaszczysty wyciągnąć ją może.

Dziecko śmierci po prowadzi pewnie.

Córka wygranej pomoże najpewniej.

Przez miejsca nie znane przeprawić się muszą.

Jedyny to ratunek dla tych co, na tronach zasiadać muszą.

Kiedy skończył czytać, zacząłem się poważnie zastanawiać nad moim snem.

- Jakieś sugestie? - zapytał
człeko - koń

- Jedna z nas pod wodą ukryta, czyli jakąś dziewczyna musi być pod wodą u nas w jeziorze. Wielką tajemnice ona skrywa, możliwe, że to jest dziecko któregoś z potężnych bogów - objaśniła Annabeth

Dziecko morza spisze się dobrze. Na brzeg piaszczysty wyciągnąć ją może, czyli Percy po nią musi po płynąć - powiedział ktoś z tyłu

- Dziecko śmierci po prowadzi pewnie, czyli tu chodzi raczej o tego trupa od Hades'a - kontynuowała Clarisse - Dziecko wygranej pomoże najpewniej, to może być ktoś od : Ares'a, Ateny, bądź Nike.

- Co do miejsc nieznanych nic nie wymyślę, to o tych co na tronach zasiadają, to raczej chodzi o Bogów - dokończyłem

- Czyli sprawa z przepowiednią wyjaśniona, ale gdzie może być ta dziewczyna? - mruknął Chejron

- Ja mam jedną sugestię - podniosłem lekko rękę, po czym kontynuowałem - miałem dzisiaj sen, o takiej dziewczynie, która była u nas w jeziorze. I raczej jest to prawda, więc wiem gdzie jest. I jeszcze jedno - sięgnąłem do kieszeni z której wyciągnąłem to świecące coś - jak się okazało wisiorek z literką G - wiecie czyje to jest, bo znalazłem to nie daleko miejsca, gdzie najprawdopodobniej jest ta dziewczyna.

- Ja wiem czyje to jest - odparł radośnie Grover - Chejronie pamiętasz taką siedmio latkę, która zawsze tutaj biegła, ale pewnego dnia zaginęła? - zapytał Grover, na co Chejron przytakną - to była moja mała przyjaciółka, której podarowałem taki sam wisiorek. Dziewięć lat temu zniknęła i słuch po niej zaginął... - westchnął satyr, jakby miał się rozpłakać.

- Pamiętasz może, czy w dzień w którym zaginęła miała na sobie czarne legginsy i granatową bluzę? - zapytałem

- Tak, miała - wychlipiał

- Na trójząb Posejdon'a! - chwyciłem się za głowę - właśnie tak ubraną dziewczynę widziałem w śnie...

- Percy, czy mógłbyś po płynąć po tą dziewczynę? - zapytał Chejron

- Pewnie, tylko kiedy? - również zapytałem

- Jak najszybciej...

Found Underwater [ Nico Di Angelo ] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz