Zaraz po wejściu do sali, Tsukishima poczuł na sobie palące spojrzenie czekoladowych oczu. Podejrzewał do kogo one należą, więc postanowił je zignorować.
-Przepraszamy za spóźnienie!- powiedział chłopak, którego twarz usiana była licznymi piegami. Widać było, że jest poddenerwowany faktem iż się spóźnił.
-Ta...przepraszamy...- dodał blondyn, poprawiając okulary, które zsuneły mu się z nosa. W jego głosie brzmiała pewnego rodzaju irytacja.
-Nic nie szkodzi- Powiedział wicekapitan Karasuno, spoglądają na pierwszorocznych.
Nie był zły, w przeciwieństwie do Sawamury.-Tsukishima, Yamagutchi. Za karę sprzątacie sale po treningu.- Rzekł trener Karasuno, spoglądając na spuźnionych uczniów. Szli oni w kierunku swoich drużyn.
Blondyn podejrzewał iż kapitan Nekomy wyczuł jego zapach, lecz w duchu modlił się aby było to tylko jego mylne wrażenie. Nie chciał aby ktoś zwracał na niego uwagę większą niż jest to konieczne, gdyż nie sprzyjało to według niego utrzymaniu tajemnicy.
Czasami zastanawiał się, czemu wogule to ukrywa, lecz wtedy przypominała mu się rzecz z przeszłości. Nieprzyjemna rzecz z przeszłości.
Nie miał on pojęcia że to czego obawiać się najbardziej, wkrótce się zrealizuje.
**********************************************Teraz przez kilka dni rozdziały będą pojawiać się codziennie, gdyż jestem w szpitalu.
Z góry dziękuję za komentarze^^
CZYTASZ
KuroTsuki [[Omegavers]]
FanficOmegi są tak rzadkie, że oczywistym wydaje się że w Karasuno nie ma ani jednej. Ale co, gdy jedna z nielicznych, ukryje się udając Betę? Co się stanie jeśli prawdę pozna jakaś Alfa? Wyjątkowo zboczona Alfa? Czy drużyna zaakceptuje prawdę o swoim kol...