Rozdział 2 - Dla miłości

147 20 2
                                    

Gdy się obudziłam, zegar wskazywał godzinę dwunastą. Rozejrzałam się dookoła. Koc, pod którym wczoraj leżała Camila był złożony w kostkę, a obok niego znajdowała się piżama. Podniosłam się z kanapy i poczułam dziwny niepokój. Camili nigdzie nie było. Czy to możliwe, że wyszła bez żadnego słowa?

Skierowałam spojrzenie w stronę drzwi, przy których powinny stać buty dziewczyny, ale nigdzie nie mogłam ich dostrzec. Mój oddech przyspieszył i poczułam, jakby ktoś ukradł mi kawałek serca, zabrał jakąś nieuchwytną część życia, która po prostu wypadła mi z rąk. Chciałam zapytać Camilę o numer telefonu, ulubioną potrawę, plany na przyszłość, ale nie mogłam, bo jedyne co po sobie zostawiła to esencjonalny zapach liliowych perfum. 

Chciałam zrobić sobie śniadanie i poszłam do kuchni. Wtedy zobaczyłam kawałek kartki wyrwanej z notesu, a na niej numer telefonu. Nie mogłam powstrzymać emocji. To znaczy, że Camila chce się jeszcze raz zobaczyć. Odetchnęłam z ulgą i myśląc o tym, jak ubiorę się na kolejne spotkanie, zapisałam w telefonie jej numer. 

***

Umówiłyśmy się w czwartek. Wieczory z każdym dniem stawały się coraz chłodniejsze, a silny wiatr zabierał ze sobą ostatnie chwile lata. Zobaczyłam Camilę, która siedziała na ławce pod drzewem. Odruchowo poprawiłam włosy i uśmiechnęłam się w jej stronę. Wyglądała piękne. Czarne spodnie dokładnie podkreślały jej kształty. Miała białą bluzkę i koszulę w czerwono-czarną kratę, która idealnie komponowała się z dolną częścią ubioru. Ciemne włosy opadały kaskadą na jej wątłe ramiona. Uśmiechała się szeroko i pomachała w moją stronę. 

- Cześć - przywitałam się. Skinęła głową w moją stronę i spuściła wzrok. Postanowiłyśmy, że pójdziemy na kawę, a potem wstąpimy do mnie. Było już późno. Zazwyczaj chodziłam o tej porze spać, ale teraz wolałam spędzić czas z Camilą. Poszłyśmy do najbliższej kawiarni i zajęłyśmy miejsce przy oknie. Cały czas na nią patrzyłam, a ona tylko uśmiechała się w odpowiedzi. Była taka piękna, kiedy wiatr rozwiewał jej włosy, a blask księżyca odbijał się w czekoladowych oczach. 

- Jak ci minął dzień? - zapytała, upijając łyka kawy.

- Dość szybko - odpowiedziałam. - Ale w miarę dobrze. A tobie?

- Byłam dzisiaj w nowej pracy. Nie było tak źle, jak myślałam. 

- Gdzie pracujesz? - zapytałam, lustrując jej twarz. 

- W barze przy Miami Ave Street. - spojrzała na mnie. - Wcześniej pracowałam w Paradise Island. Lubię tę pracę, można się dobrze bawić.

- Albo poznać ciekawych ludzi - odrzekłam, a Camila patrzyła na mnie tak, jakbym powiedziała coś głupiego. Upiła łyka kawy, po czym dodała:

- Ludzie są po to, żeby się z nimi bawić. Nic więcej. 

Jej słowa nieco zmieniły rytm mojego serca, a na jego dnie pojawiło się nowe uczucie, zwane niepokojem i strachem przed utratą tego, co w chwili obecnej jest najważniejsze. Posłałam jej nerwowy uśmiech i zmieniłam temat. 

***

Po godzinie wróciłyśmy do mojego domu. Czułam się idealnie w jej towarzystwie. Oglądałyśmy komedie romantyczne, potem słuchałyśmy muzyki i rozmawiałyśmy o swoich przygodach sprzed kilku lat. Śmiałam się, gdy Camila mówiła o swoich przyjaciołach, a wtedy ona uśmiechała się tak słodko, że miałam ochotę ją przytulić i już nigdy nie puścić.

- Chcesz się napić wina? - zapytałam. - Albo czegoś mocniejszego?

- Co ty, jeszcze nie wyleczyłam kaca - zaśmiała się. Zaczęłyśmy rozmawiać o tamtej nocy. Brunetka przepraszała mnie za swoje zachowanie, wspomniała o każdym szczególe, ale nie o tym, co działo się na końcu. Może to był dla niej zbyt intymny temat, może to sprawiało, że czuła pewien dyskomfort. Chciałam tak to sobie tłumaczyć, ale coś podświadomie mówiło mi, że dla niej to była zwykła zabawa na jedną noc, która w konsekwencji była jedynie dobrą obietnicą złamanego serca. Chciałam ją poznawać coraz bardziej, chciałam wiedzieć o niej wszystko i jakaś chora część mojego umysłu przeraźliwie bała się, że nic z tego nie wyjdzie. 

Gdy patrzyłam w jej oczy, widziałam ten kolor, którym malowałam nasze wspólne dni w przyszłości. Nawet gdybym wiedziała, że nigdy nie będę dla niej znaczyć nic więcej niż tylko ktoś na jedną noc, to zaczęłam się zastanawiać, ile jestem w stanie poświęcić dla miłości.


***

Heej, witam was serdecznie w kolejnym rozdziale <3

Baaardzo dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze pod rozdziałem pierwszym,

naprawdę bardzo się cieszę, że niektórym spodobało się moje opowiadanie ^^

Jak widzicie dziewczyny dopiero się poznają i Lauren zaczyna mieć wątpliwości, 

ale zobaczymy co z tego wyjdzie :3 

Zapraszam do oceniania w komentarzach, żebym wiedziała, czy wam się podoba ^^

Możecie też wysyłać linki do waszych opowiadań, to z chęcią poczytam <3

Tak więc, do następnego skarby! ^^

Only You | Camren [PL] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz