1 (๑→ܫ←)

10 2 0
                                    

Witamy w naszej pierwszej (powiedzmy) książce. Jak można zobaczyć to nie jest zwykły tekst. To takie nasze Rp, z którego zrobiłyśmy książkę tak więc zapraszamy do czytania i wyrażania swoich opinii. 

Trzymajcie się ziemniaczki (*бωб)

---

??? Pov

Wstałam dzisiaj z wielkim trudem ponieważ poprzedniego dnia zaatakował mnie jakiś dzieciak. Boli mnie lewa przednia łapka. Na szczęście nie jest złamana więc mogłam iść na poszukiwanie czegoś do zjedzenia. Nie jadłam nic od dwóch dni, ale boje się że ponownie mnie coś zaatakuje wiedziałam, że z niesprawna łapka trudno będzie mi uciekać. Powolnym krokiem ruszyłam w kierunku parku aby wyżebrać coś do jedzenia

Akarui pov.

Dzisiaj na zajęcia musiałam wstać o 7 co wcale nie wróżyło nic dobrego. Na sam początek wylałam kawę na moją ulubioną białą bluzkę przez co musiałam się przebrać i na nowo prasować ubranie. Gdy tylko wyszłam z domu okazało się, że mój autobus nie przyjedzie przez wypadek. Z buta na uczelnię... Brzmi świetnie. Gdy byłam już pod budynkiem oświeciło mnie, że spakowałam się na czwartek, a nie piątek. Westchnęłam i ruszyłam ku piekłu. Oczywiście na każdej lekcji dostałam opieprz za brak zeszytów jednak niezbyt duży bo przecież boją się, że coś im zrobię. I tak. W mojej uczelni sprawdzają czy masz wszystko jeśli nie... To najprawdopodobniej wylądujesz w kozie na 2 godziny. Po 8 godzinach lekcyjnych skierowałam się do parku aby spokojnie zjeść śniadanie. Bez głupich docinek i pseudo przejmowania się. Jednak spokój nie był mi dany gdy tylko usiadłam na ławkę i wyciągnęłam swoją bułkę, wyszył mnie gołąb, który siedział obok. Przez moją głupotę moja kanapka miała bliższe spotkanie z podłogą, a mój brzuch z głodem. Świetnie czy może być jeszcze lepszy dzień?
Już olać śniadanie... Nie chce mi się wstawać. Zamiast smakować kanapki, smakowałam otoczenie. Patrzyłam na piękne krzewy forsycji, które zakwitły w tym roku dość szybko. Na małe stokrotki wołające wręcz o uwagę ludzkich oczu. Na słońce starające się przebić przez gałęzie oraz nie wielkie listki drzew. Park był piękny... Jednak parkiem się nie najem. Znów westchnęłam rozsiadając się na ławce i zaczęłam nucić moją ulubioną piosenkę

??? Pov

Będąc już w parku podchodziłam do wielu ludzi. Niektórzy dawali malutkie kawałki jedzenia inni ignorowali, a reszta kopała abym dała im spokój. Idąc powoli utykając dojrzałam leżącą na ziemi kanapkę. Już chciałam do niej pobiec gdy zabolała mnie mocno łapka i zauważyłam siedząca na ławce dziewczynę. Miała zamknięte oczy więc z nadzieją iż mnie nie zauważy powolutku podeszłam do jedzenia zaczynając je jeść przy okazji cichutko mrucząc czego nie zauważyłam.

Akarui pov.

Mój wewnętrzny spokój zniszczyło mruczenie. Co prawda bardzo urocze, ale jednak. Powoli otworzyłam oczy i podniosłam głowę aby ujrzeć małego "intruza". Moim oczom ukazał się kot syjamski jedzący moje niedoszłe śniadanie. Był bardzo wychudzony oraz ranny jak zdążyłam zauważyć. Jednak jego sierść wcale nie wyglądała na niezadbaną wręcz przeciwnie. Była błyszcząca i najpewniej mięciutka w dotyku. Zachichotałam cicho, ale szybko się przymknęłam aby zwierzę mogło dokończyć swój posiłek. 

??? Pov

Moje rozkoszowanie się jedzeniem zakłócił cichy chichot. Słysząc go przestałam jeść stając jak sparaliżowana. Przełknęłam ciężko to co miałam w pyszczku i zaczęłam się powoli cofać idąc tyłem przy okazji ciągle patrząc na dziewczynę.

Akarui pov.

Oj... Chyba go spłoszyłam... Trochę mi głupio.
- Nie bój się nie zrobię ci krzywdy, jedyne co mogę zrobić to zagłaskać cię na śmierć - powiedziałam to dość cicho i spokojnie -ale to nieważne. Lepiej zjedz sobie tą kanapkę bo tam już stoją potencjalni konsumenci - wskazałam palcem na gromadkę gołębi czające się na bułkę z szynką - nie daj się - mrugnęłam do kota i powoli wstałam. Ruszyłam w kierunku przystanku rozmyślając nad tym co by dzisiaj zjeść na obiad

Dwie twarze ||Yuri||Where stories live. Discover now