Peter
Usłyszałem dzwonek, oznaczający koniec lekcji, więc wyszedłem z klasy szybkim krokiem, po czym udałem się do szatni i ubrałem kurtkę oraz czapkę. Zobaczyłem ją i od razu poprawił mi się humor. Wyglądała tak, jak zawsze. Jej proste włosy były rozpuszczone, oczy delikatnie pomalowane, jej ubranie niczym się nie wyróżniało. No, może poza tym, że połowę twarzy zakrywał jej gruby szalik, który równie dobrze mógłby służyć za koc. Jej niebieskie tęczówki wpatrywały się prosto we mnie. Posłała mi lekko zirytowane spojrzenie, po czym zaczęła się śmiać.
- To jak, idziemy? - zapytałem.
- Czekamy jeszcze na Gabie, cierpliwości.
Po chwili w oczy rzuciła mi się wysoka brunetkę, która śmiała się delikatnie. Po chwili pojawiłą się przy nas z tym swoim zadziornym uśmiechem, więc ruszyliśmy w kierunku wyjścia ze szkoły.
Cały czas wpatrywałem się w niższą od niej dziewczynę. Miała taką minę, że aż miałem ochotę jej dokuczyć. Co z resztą postanowiłem zrobić. Niedaleko nas była dość duża, śnieżna zaspa. Popchnąłem ją do niej, co wcale się jej nie spodobało, bo w niej wylądowała, co równało się z tym, że zaczęło się jej robić naprawdę zimno. Z wściekłością wymalowaną w oczach zaczęła rzucać we mnie śnieżkami, więc wrzuciłem ją jeszcze raz do białej górki. Była na mnie cholernie zdenerwowana, więc powiedziałem do niej:
- Nat, no nie obrażaj się.
- Nie jestem Nat - odpowiedziała. - Anastasia, jeśli można.
- Kwiatuszku, no nie obrażaj się - zaśmiałem się z lekko skrywaną czułością i zrobiłem maślane oczka.
- Serio? KWIATUSZKU? - wykrzyknęła.
- No tak, skoro nie Nat, to będzie Kwiatuszek.
Na jej twarzy pojawił się mały uśmiech. Podobało mi się to. Lubiłem, kiedy się uśmiechała. Miała wyjątkowo ładny uśmiech. Oczy też. Ja też się uśmiechnąłem, wbrew swojej woli. Chyba tak na mnie działała. Zawsze odpowiadałem na jej gest. Gdy zdecydowaliśmy, aby iść dalej, przypomniałem sobie tę chwilę, kiedy prowadziliśmy ze sobą naprawdę szczerą rozmowę. Chciałem, żeby mnie wtedy przytuliła, bardzo tego potrzebowałem, ale wiedziałem, że tego nie zrobi. Nagle spostrzegłem, że zaczęła skręcać w stronę swojego domu, przez co momentalnie zrobiło mi się przykro. Nagle, całkowicie niespodziewanie coś sobie uświadomiłem. To był przebłysk, niczym jasny, wyraźny na niebie piorun.
"Chyba się zakochałem" powiedziałem w myślach.
Anastasia
Siedziałam w szkole. Irytowało mnie to, że cały czas siedział z NIĄ. Tylko Julie, Julie, Julie. Wszędzie Julie. To podobno tylko jego przyjaciółka, ale ja w to nie wierzyłam. Kiedyś była też moją przyjaciółką, ale cóż, nasz kontakt się urwał. Zbyt różne charaktery i poglądy nas podzieliły. Ona miała z nim super kontakt. Chciałabym się z nim przyjaźnić tak mocno, jak ona, naprawdę, ale to wydaje mi się niemożliwe przez to, jak bardzo się kłócimy. Często i mocno, irytujemy siebie nawzajem, doprowadzamy do szału, a i tak strasznie mi na nim zależało, nawet jeśli totalnie tego nie pokazywałam. Jego charakter był specyficzny, ale po wielu rozmowach z nim i tą jego całą PRZYJACIÓŁKĄ wiedziałam, że to wrażliwy chłopak. Czasami mu nawet współczułam. Popatrzyłam w bok i kątem oka doszło do mnie, że zaczął coś robić, poruszył się, po czym nagle wstał i zaczął biec po korytarzu z jakimś zeszytem, a ktoś krzyczał na niego żeby mu to oddał. Wieczne dziecko. Mimo wszystko uśmiechnęłam się. Kiedy zobaczyłam, że się śmieje, ja też chciałam się śmiać. On chyba tak już działał na ludzi. Zawsze był taki wesoły, ale zdawałam sobie sprawę, że to tylko pozory. On też, tak jak ja i wielu innych ludzi zakładał codziennie maskę, ale tylko nieliczni o tym wiedzieli. Miałam to szczęście, że należałam do tych "nielicznych". Smutno się uśmiechnęłam, kiedy przypomniałam sobie, jak smutny potrafi być i jak bardzo przytłaczało go wszystko wokół.
Nagle poczułam że ktoś wpycha mi jakiś przedmiot do rąk.
Zeszyt.
- Nie było mnie tutaj - powiedział chłopak z zadziornym uśmiechem i po sekundzie jego obraz zniknął. Uciekł.
Dziecko. Prawdziwe dziecko.
Przypomniałam sobie jego wesołe, brązowe oczy, które zawsze świecą szczerością. Zawsze jest szczery. Mógłby być elfem, bo tak jak one nie potrafi kłamać. Naprawdę. Kiedy kłamie, robi się cały czerwony i nerwowo się śmieje, co było nawet urocze. Szczery do bólu, ale ta cecha czasami go ratowała, a czasem pogrążała. Przynajmniej miałam pewność, że nie skłamie co do mojego wyglądu. Po chwili ktoś usiadł obok mnie i położył na moim ramieniu rękę. Przeszedł po mnie lekki prąd, o doskonale wiedziałam, kto to.
- Zabieraj tę łapę dzieciaku - powiedziałam, chociaż przed chwilą myślałam o tym, żeby mnie przytulił. I nadal tego chcę.
On nie dał jednak za wygraną. Objął mnie ramieniem i roztrzepał mi włosy. Dobrze wiedział, jak bardzo tego nienawidzę. .
- Masz 5 sekund na ucieczkę - popatrzyłam w jego oczy spojrzeniem, które mogłoby zabijać, bo chciałam pokazać, że jestem zła. Chociaż wewnętrznie śmiałam się jak dziecko.
On wstał i zaczął pooli odchodzić z rękami wysuniętymi przed siebie. Ja też wstałam i momentalnie zaczęłam za nim biec. Wiedziałam, że go nie dogonię, bo odkąd pamiętam był naprawdę szybki, ale i tak spróbowałam. Chłopak zatrzymał się, ale kiedy spróbowałam go uderzyć on złapał mnie za ręce. Znowu posłałam mu to ostre spojrzenie.
- Puść mnie, to może cię nie uderzę - starałam się się mówić ze spokojem.
Poczułam, że ucisk na moich rękach się zluzował. Natychmiastowo się wyrwałam i uderzyłam go dość mocno w bark.
- 1:0 dla mnie, frajerze.
- Chcesz się przekonać? - zapytał, patrząc mi głęboko w oczy. Odpowiedziałam mu zdecydowanym spojrzeniem i powoli odeszłam. Po chwili poczułam jak jakieś silne ramiona oplatają mnie i podnoszą nad ziemię.
- Parker, ty debilu! - krzyknęłam na cały korytarz przestraszona i spróbowałam się wyrwać. Nie dałam rady. Po krótkiej szarpaninie byłam zmęczona, więc się poddałam
- 1:1 kwiatuszku - szepnął mi do ucha i mnie puścił.
Poczułam motyle w brzuchu.
Czekaj, co?
- Nienawidzę cię - odpowiedziałam naburmuszona.
"Chyba się w tobie zakochuję", pomyślałam.
CZYTASZ
Przytul mnie, Kwiatuszku \\ Peter Parker One Shot
Fanfiction"Chyba się zakochałem" Pisałam to tak cholernie dawno, że nie liczcie na nic wybitnego, ale jeśli sie nudzicie, to możecie poświęcić 3 minuty na przeczytanie tego cute shota. 953 słowa.