Nie zdzierzałam ich na każdym kroku

70 3 2
                                    

Czas egzaminów zbliżał się nieubłaganie, a ja miałam dziwne poczucie że nic nie umiem. Nie potrafiłam przypomnieć sobie znaczenia łatwego słówka na angielskim. Banalne zadania matematyczne sprawiały mi trudność, a przecież jestem umysłem ścisłym. Rozmyślałam co to będzie spoglądając na otaczającą mnie przyrodę. Wszystkie rośliny na nowo pobudzały się do życia a delikatny wiaterek sprawiał że czułam delikatny pomyk mrozu.

Wreszcie ostatni dzień nauki przed egzaminami. Pomyślałam wchodząc do szkoły. Napisze je i będę miała z głowy. Nie miałam złych ocen, mogę nawet przyznać że miałam naprawdę dobre oceny ostatnimi czasy. Największą trudność sprawiał mi angielski, od czwartej klasy nie było roku kiedy nie miałabym korków z tego języka. Nauczycielki były smętne i nie potrafiły zaszczepić w tobie swojej pasji, a lekcje ograniczały się do nudnych zadań.

Lekcje zaczynamy hiszpańskim, witam się ze znajomymi i siadam dołączając do dyskusji. Po czym zmierzam w stronę tak zwanej klasy hiszpańskiego gdzie czeka na nas nauczycielka .Dlaczego los sprawił że ona dostała prace? Za każdym razem gdy miała zastępstwo i prowadziła angielski wchodziła do naszej klasy i mówiła: Hi, guys!!! How are you today. Po czym poprawiała się :Hola, Como estas. Usiadłam koło zaspanej Sary uprzednio witając się z blondynką. Wyjęłam książki na ławkę i posłusznie zapisałam temat w zeszycie. Nagle drzwi od sali otwierają się pokazując dosyć wysoką szatynkę-Marię. Dziewczyna usiadła koło mnie i zaczęła notować coś w zeszycie...Gdy lekcja wreszcie się skończyła powędrowałam piętro niżej zasiadając na ławce koło kilku moich znajomych.

W pewnym momencie popatrzyłam w stronę schodów którymi zmierzała Bianka. Przywitała się z kilkoma dziewczynami i chłopakami. Trzeba przyznać że miała naprawdę dobry kontakt z płcią przeciwną , ale to nie zmieniało faktu, że niektórzy naprawdę ją denerwowali. Jeżeli którąś dziewczynę wyzywał jakiś z nich tylko na jej słowa stawali się potulni jak małe pieski. To było naprawdę zabawne jak z takich pewnych siebie chamów zamieniali się w małe dzieciaczki. Czasami zastanawiam się jak ona to robi.
-Cześć Kate.- powiedziała a następnie przytuliła się do mnie. Nie wspomniałam że od jakiegoś czasu też byłam jej znajomą. Powiedzmy że stała się pewna rzecz która zawarzyła na tym że zmieniłam całkowicie moje towarzystwo.

Gdy wreszcie przyszła nasza najukochańsza wychowawczyni, wzięłam plecak i przywitałam się z nią w wejściu do sali po czym usiadłam między moją dawną przyjaciółką Maliną a jej najnowszą przyjaciółką- moim wrogiem Klarą. Jedynym ratunkiem był siedzący przede mną brunet o ciemnych oczach. Zawsze na lekcji odwracał się i dyskutował z nami na różne tematy albo konkurował z nami, (znaczy ze mną i Maliną bo Klara nie należała do najlepszych z matematyki) komu lepiej pójdzie kartkówka. Pani nigdy mu nie zwracała uwagi bo był jej absolutnym pupilkiem. Los chciał że właśnie tego dnia
nie potrafiłam rozwiązać banalnego zadania.
-Bo patrz jeśli tu masz 2,5 m i liczysz ile kosztują metry bieżące, to musisz tą kwotę pomnożyć przez 2,5.- mówi ze spokojem Maciek a ja nadal nie potrafiłam pojąć skąd wszystkie liczby się biorą.
-Czekaj co... nierozumiem.-powiedziałam zwracając się do chłopaka. Brunet dalej próbował pomóc mi w tym przekleństwie. Gdy wreszcie udało mi się dojść do końcowego wyniku odetchnęłam z ulgą.
Po chwili znowu zaczęliśmy rozmawiać na jakiś temat. Nie za bardzo odpowiadała mi konwersacja o wegetarianizmie i jego odmianach. Nie jest to temat o którym lubię dyskutować bo jest po części związany z moimi nawykami odżywiania. Oczywiście Klara musiała zacząć i walnęła że to nie jest odpowiednia dieta.
-To nie zdrowe, mięso zawiera dużo ważnych wartości odżywczych.
-Powinnaś o tym wiedzieć jak jesteś córką lekarza.-odwrócił się w naszą stronę jej święty braciszek Wincenty. Nie trawiłam tego rodzeństwa, działało mi po prostu na nerwy. Zawsze się wymądrzali chociaż nie byli wcale mądrzejsi. Zresztą nie tylko ja darzyłam ich szczerą nienawiścią. Były wyjątki które ich lubiły. A skąd się wzięła nienawiść do Klary??? Powiedzmy że skutecznie nastawiła moją przyjaciółkę na mnie, nawet nie wiem czy Malina wie że nadal to robi. A druga rzecz??? Ach, ja naprawdę jestem tolerancyjną osobą i to że ona lubi Shawna Mendesa mi naprawdę nie przeszkadzało i znosiłam nawet jak o nim ciągle mówiła. Jednak gdy ja albo Malina wspominałyśmy o naszym ulubionym gatunku, zaczynała się fala mówienia jakie to jest okropne.

***
I jak sie podoba

Zachęcam do polubienia. Na dobry początek jeszcze jedna.

StoriesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz