Rozdział Pierwszy

739 35 6
                                    

*POV Emma*

Po tym jak weszłam w to czarne coś dostałam zawrotów głowy i straciłam przytomność.

Gdy ją odzyskałam wszyscy staliśmy tak jak wcześniej, tyle że w jakimś pomieszczeniu pełnym ludzi, którego nie rozpoznawałam.

-Co do cholery? - Rzucił Killian.

- Czemu wyglądam jak piętnastolatka!? - Spytała Regina odrywając się od Robina.

- Spokojnie, nie ma powodów do paniki. - Oznajmił staruszek z długą białą brodą. - To ja was tu sprowadziłem. Jesteście mi potrzebni do ochrony pewnego chłopca przed bardzo złym czarnoksiężnikiem.

- A jak się nie zgodzimy?

- Nie macie wyjścia. Może usiądziecie i posłuchacie na spokojnie.

Regina rzuciła staruszkowi mordercze spojrzenie i widać było że z najwyższym trudem powstrzymała się od zmienienia go w kupkę popiołu. Nie dziwię się, miałam ochotę na to samo.

Usiadliśmy jednak na krzesłach przy długim stole.

- Może się przedstawie. Jestem Albus Dumbledore. A to są: Artur i Molly Weasleyowie, Syriusz Black, Remus Lupin, Severus Snape, Alastor Moddy, Kingsley Shaklebolt, Nimfadora Tonks i Minerva McGonagall. Jak już mówiłem sprowadziłem was abyście chronili Harrego Pottera przed Voldemortem. Bez obaw w waszym uroczym miasteczku czas się zatrzymał. Jesteśmy tajną organizacją walczącą z Voldemortem, o nazwie ,,Zakon Feniksa". Udacie się z Harrym do Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie na piąty rok. Macie mieć oko na Harrego w czasie roku szkolnego. W szkole będziecie używać swoich imion których używacie na codzień. Nie możecie nikomu powiedzieć kim naprawdę jesteście. Dalsze intrukcje otrzymacie później. Miłego pobytu.

I wyszedł, tak po prostu.

- Wyglądacie na głodnych i zmęczonych. Komuś zupy? - Spytała ruda, pulchna kobieta przedtawiona jako Molly.

Nie czekając na odpowiedź machnęła różdżką i pojawiły się przed nami talerze z gorącą zupą.

Niepewnie wzięłam łyżkę. Zupa była naprawdę dobra.

- Może to nie jedzenie od Babci, ale pyszne. - Wypalił Henry.

Zaśmialiśmy się.

- No dobrze, skoro jesteście najedzeni pora spać! - Zawołała Molly z uśmiechem.

- Nie może mi pani kazać iść spać, tak właściwie mam koło 60 lat! - Oburzyła się Regina.

- Teraz piętnaście, skarbie. Do łóżek! Pokaże wam gdzie śpicie.

Weszliśmy schodami na górę.  Killian i Henry dzielili sypialnie z owym Harrym Potterem i synem Molly, Ronem.  Tata i Robin z dwoma kolejnymi synami Molly, Fredem i Georgem. Ja, mama i Regina z jakąś Hermioną Granger i kolejnym dzieckiem Weasley'ow, Ginny.

Okazało się że owy Dumbledore przeniósł tu kilka naszych rzeczy bo w pokoju stały walizki każdej z nas.

Oprócz kosmetyków i kilku swoich ciuchów znalazłam jakieś szaty i księgi.

Pewnie do tej szkoły. Pomocy, nie chcę wracać do szkoły, szczególnie że mam chodzić ze swoim synem i rodzicami do klasy!

Przebrałam się w piżamę i położyłam na łóżko. Jako że nie chciało mi się spać wzięłam do poczytania jedną z ksiąg. Była o zaklęciach.

- Patrz, da się uczyć magii bez zrzucania innych w przepaść. - Rzuciłam do Reginy.

- Wtedy nie byłoby zabawy. - Odparła.

Z powrotem zajęłam się czytaniem.  Zrozumiałam więcej niż z książek Reginy, ale wciąż niewiele.

W końcu znudzona tymi wszystkimi formułami zasnęłam.

Once Upon a Time in HogwartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz