Ben nie cierpiał przywoływać potworów. Zawsze kiedy musiał kogoś zabić zamykał oczy, ale to nie chroniło go przed krzykiem ofiar. Kiedy wracali z misji zamykał się w swoim pokoju i starał się powstrzymać napływające do oczu łzy. Pewnego razu Klaus zobaczył brata w takim stanie. Wycofał się wtedy niepostrzeżenie z pokoju i szybko pobiegł do kuchni, gdzie przygotował ogromny talerz gofrów i zaniósł je Benowi na pocieszenie. Od tej pory zawsze, kiedy Ben czuje się źle mówi o tym Klausowi, a ten tradycyjnie przygotowuje im gofry.