Aleja numer 7

14 1 2
                                    

W nocy nie potrafiłam zasnąć, w głowie cały czas słyszałam ciotkę Dominika, mówiącą o jego rzekomych kłamstwach. Nie wierzę jej, lecz zastanawia mnie jakie miała intencje przychodząc tam, i mówiąc jaki to on nie był zły. Z czystej ciekawości pora odwiedzić wskazane przez nią źródełko wiedzy- jadę do Sebastiana.
Jadąc rowerem przez działki, w ciemnej alejce nie zauważyłam krawężnika, w jednej sekundzie znalazłam się na ziemi. Wstając, zdjęłam słuchawki, otrzepując kolana usłyszałam, że nie jestem tam sama, lecz nie to przykuło moją uwagę- ktoś się kłócił, a najgorsze jest to, że kilka razy usłyszałam nazwisko Dominika. Wszystko brzmiało tak jakby ktoś kłócił się z Domim, tylko bez odpowiedzi. Aleja 7- lepiej zapamiętać, na wypadek gdyby Sebastian okazał się mało rozmowny.
Głos unoszący się na alejce brzmiał coraz głośniej, sparaliżował mnie strach, nie powinno mnie tutaj być. Wsiadłam na rower i poznałam w siną dal. Zanim zacznę prowadzić swoje śledztwo odnośnie tego kogoś błąkającego się o 3:40 na działkach, porozmawiam z Sebastianem, może to nakieruje mnie na trop, kim może być ten człowiek. I co miała na myśli jego ciotka?

Gdy dojechałam pod ogromny dom jednorodzinny w bogatej dzielnicy miasta w której to mieszka Sebastian była godzina 4:07. Czy o tej godzinie warto budzić przyjaciela swojego chłopaka? Zdecydowanie tak, przecież chodzi tu o cześć mojego świata.
Na moje szczęście Seba nie śpi, zasugerowałam się tym, że zauważyłam włączone światło w jego pokoju.
Dzwonię, do niego i oto już po 3 sygnale słyszę donośny głos: „Co ty chcesz o tej godzinie? Pochrzaniło cię?"- powiedział suchym tonem, takim, jakim nigdy się do mnie nie zwracał. Zawsze był miły i serdeczny co do mnie. Zdziwiłam się.
-„Musimy porozmawiać, to bardzo ważne, inaczej by mnie tu nie było"- Odpowiedziałam poważnym tonem.
-„No niby gdzie jesteś?"- odpowiedział dziwnie rechocząc.
-„Pod twoim domem. Czekam"- zaraz po powiedzeniu tych słów rozłączyłam się. Sebastian zachowywał się conajmniej dziwnie.

Minęło może 10 minut od rozmowy z Sebastianem kiedy ten postanowił dołączyć do mnie na podwórko przed jego domem. Był blady jak ściana, pot ściekał mu po skroni, oczy miał zapadnięte, źrenice zaś niemalże rozciągały się po jego całej gałce ocznej- jest naćpany. No cóż, każdy inaczej radzi sobie z bólem pourazowym, który odczuliśmy po utracie przyjaciela. Nie zmienia to faktu, że nigdy nie spodziewałabym się po nim twardych narkotyków.

-„No słucham królewno, co zamierzasz wiedzieć, jestem jak otwarta książka" - powiedział bardzo zmieszanym tonem, ani to śmiech, ani złość. Jakby jego aura nie potrafiła się zdecydować jaką postacią jest dzisiaj. Jest na niezłym gazie. Chyba zaczynam się go bać. „Ciotka Dominika- Krystyna. Przyszła do nich wczoraj, mówiła, że Domin nie był ze mną szczery, że ty coś wiesz, więc słucham- co powinnam wiedzieć?" -pytając go o to poczułam niepokój, dziwny stan, jakby ktoś mnie obserwował.
-„Sama go o to zapytaj, przecież tu siedzi hahahaha."- patrzył w punkt przed nami, tak jakby rzeczywiście go widział, znam to spojrzenie, zawsze robili takie wielkie oczy kiedy jarali gdzieś po kątach a Domin nie chciał żebym wiedziała. Widzi go? Czy może to halucynacje spowodowane poprzez zażycie narkotyków?
-„Co brałeś? Dominika tam nie ma, nie widzę go. A teraz mów co wiesz"- powiedziałam stanowczo, nie mogę być uległa bo będzie mnie owijał w bawełnę aż wytrzeźwieje a potem nic już mi nie powie.
-„ Oh kochana, tak mało wiesz. Dominik tutaj jest, ale nie chce żebyś go widziała, dlatego nie pokazał ci drogi dotarcia do niego. Nawet mi cię nie żal."- mówiąc to znów się zaśmiał. O co tu chodzi?
-„Kim jest typ z działek. Wiem o nim- 7 aleja. Dlaczego był zły na Dominika? Gadaj do cholery!"- wybuchłam. Wie więcej niż ja, udając że wiem tyle co on, może powie mi o co chodzi. I dlaczego jest taki pewny odnośnie tego że Dominik nie chce mnie widzieć?

Gdy tylko spytałam o typka z działek który podczas kłótni wolał nazwisko Dominika, Sebastian podbiegł do mnie, zatkał mi usta ręką. Poczułam przerażenie, momentalnie łzy napłynęły mi do oczu. Krzyknął:
-„ Nikomu ani słowa rozumiesz? Nikomu! Zabije cię jak szepniesz komukolwiek słówko o 36 działce! Skąd o nim do cholery wiesz? Powiedziałeś jej?" - Wrzasnął zdenerwowany, patrząc mi w oczy, następnie odwracając wzrok na miejsce w którym rzekomo przed chwilą był Dominik. Ale to nie koniec, zdenerwowany krzyczy dalej: „Jak to nic jej nie powiedziałeś? Wiedziałeś że to tajemnica! Wydałeś nas! Ufałem ci gnoju!"- krzyczy dalej do pustego miejsca w ogródku. Nagle przyciskając rękę mocniej do moich ust szepcze przerażającym tonem: „Nikomu ani słowa, bo to się naprawdę bardzo źle skończy, nie tylko dla ciebie. Dla nas wszystkich"

"Typ z działek okazał się sednem! Bingo! Coś mi mówi że zaraz mi wszystko wyśpiewa. Brawo Ann, ty to masz łeb!"- raduje się w myślach, kiwając głową na znak, że zrozumiałam do do mnie mówi. W tym momencie puścił rękę.

„Skoro wiesz już o Maloju, wiesz za dużo. Będę z tobą szczery, Dominik dawno postanowił zakończyć wasz rozdział, nie wiedział jak to zrobić. Nie czuł do ciebie już niemalże nic, trzymałaś go przy sobie tym, że zawsze byłaś na jego każde skinienie. Ale to nie ja powinienem z Tobą o tym rozmawiać, tylko on sam. Jest dziecinnym F R A J E R E M (mówiąc to znów popatrzył na miejsce w którym rzekomo był Dominik) i postanowił skończyć z tobą poprzez zakończenie ze sobą, proste. To nie był żaden wypadek, zrobił to celowo, przecież to była prosta droga. Kłótnia z ojcem? Na coś trzeba zwalić winę. Wracając, sądzę że powinnaś o tym porozmawiać z nim sam na sam, nie wiesz wielu rzeczy. Dominik był z ciotką bardzo blisko, nie chciał żebyś wiedziała bo powiedziałabyś jego mamie. Krystyna wiedziała o nim więcej niż wy dwie razem wzięte. Z resztą sam Ci to jutro wytłumaczy. Do czego zmierzam- jutro o 19 bądź na działce Maloja. Spotkasz się z Dominikiem poprzez przejście. Nie licz na to, że spotkasz go żywego. I na to, że będzie ci się chciał ukazać."- mówił to dość spokojnym tonem, czasami tylko mówił zaciskając zęby, co chwile spoglądając w wyznaczone miejsce przybycia Dominika z zaświatów.

Chyba jestem w zbyt dużym szoku, spowodowanym jego atakiem na mnie, żeby dotarło do mnie co mówił. Dominik nie chciał ze mną skończyć więc skończył ze sobą? To nie trzyma się kupy, przecież nigdy nie dał mi nawet oznak, że coś w naszym związku jest nie tak. Jutro. 19. Działki. Maloj- kim on do cholery jest, Dominik nigdy mi o nim nie wspominał. Wracając do domu będę miała misje- muszę znaleść dokładny numer owej działki w Alei, gdzie słyszałam głos. To może mi trochę zająć. Muszę wracać do domu. Im prędzej to zrobię, tym szybciej pójdę spać, jest 5:00, zanim znajdę tą konkretną działkę, zanim wrócę do domu, ehh, czas na mnie. O 13:00 pogrzeb. Coś mi mówi, że będzie to najtrudniejszy dzień w moim życiu, pożegnać na zawsze mój powód do szczęścia. Czy przejmuje się tym co powiedział Sebastian? Nie. Był naćpany, zapewne rano nie będzie tego pamiętać. Mimo wszystko muszę dowiedzieć się o co chodzi z tą działką, tego mu nie odpuszczę.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 26, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Przez Ciebie. Where stories live. Discover now