Zirytowany Harry

11 1 0
                                    

Louis

Zerkałem co chwilę na Josie, rozglądała się po zatłoczonym korytarzu i trzymała się mojej ręki, by się nie zgubić.Po drodze do sekretariatu zdążyłem oberwać dwa razy z barku, ale nie robiłem sobie z tego czegoś, wiedziałem, że do tej szkoły uczęszcza dużo osób.

-Dzień dobry, przyszliśmy po nasze plany lekcji. - odezwałem się po tym jak zapukałem do drzwi pomieszczenia, do którego zmierzaliśmy.

-Oh, Louis, jak dobrze cię z powrotem widzieć, a ty musisz być Josephine, witamy w nowej szkole w takim razie. - powiedziała pani Smith, dyrektorka tej szkoły, zanim kobieta obok zdążyła nam odpowiedzieć.

-Także dobrze widzieć panią z powrotem, pani Smith, stęskniłem się za tą szkołą, a co z naszymi planami?

-Oh, tak! Oczywiście! Tutaj są. - rzuciła, a po chwili do pomieszczenia wszedł inny nauczyciel z uczniem, Harry'm Styles'em.

-Styles, lekcje się nawet nie zaczeły, a ty już zaczynasz... - westchnęła kobieta kręcąc z politowaniem głową za to Jo wpatrywała się w chłopaka "bad boy'a" coś w stylu punk jakby zobaczyła coś czego już nigdy nie zobaczy.Chłopak spojrzał na Josephine ta odwróciła wzrok przestraszona, a on tylko cicho się zaśmiał.

-Z czego się śmiejesz, pacanie? - warknęła.

-Josephine! - krzyknąłem razem z panią dyrektor.

-Co? Nie będzie się ze mnie śmiał. - założyła ręce na piersi obrażona.

-Mogłaś inaczej się wypowiedzieć. - zauważyła pani Smith.

-Trudno, to już nie mój problem. - fuknęła wywracając oczami i wyszła zostawiając mnie i innych w pomieszczeniu.

Myślę, że będą kłopoty i to duże kłopoty...

Harry

Byłem oszołomiony, ta gówniara pozwala sobie na za wiele, ale w sumie jest naprawdę fajna, lubię takie, nadaje się do bycia punk czy emo, jak kto woli.Jest pyskata, trochę wredna, pewna siebie, jest mała, ale myślę, że umie komuś przywalić, mam plan...

-Styles, ziemia do Styles'a. - westchnęła dyrektorka patrząc na mnie z bezsilności.-Spodobała ci się, co? - zagadnęła po dłuższej chwili z założonymi rękami na piersi, ale ja tylko wpatrywałem się w jej postarzałe ciało.-Eh,  idź już, ale spróbuj tylko zrobić coś Josephine to wylatujesz i nie obchodzi mnie to, że twój ojciec zafundował naszej szkole nową salę chemiczną, a teraz idź już. - wskazała pod koniec swojej wypowiedzi drzwi, a ja po prostu wstałem i wyszedłem.

Pod sekretariatem czekał na mnie Zayn i Zac, moi najbliżsi kumple, ale pare metrów stąd stala ONA wraz ze swoim braciszkiem gdy mnie ujrzała zaczęła coś mówić do swojego brata.

-Widzicie tą laskę obok Tomlinsona? W ogóle pamiętacie Tomlinsona? - zapytałem chłopaków nie patrząc nawet na nich.

-Kto by nie pamietał kapitana, a co on ma do tego? - prychnął Zac, a Tomlinson poszedł gdzieś zostawiając siostrę.

-Ta laska to jego młodsza siostra, pyskuje do mnie, ale podoba mi się to...

-Chcesz ją wciągnąć w... - zaczął Zayn.

-Właśnie o to mi chodzi, ale na ten moment mam plan.... - rzuciłem i poszedłem do niej.-Hej, mała. - zagadałem.

-Mała to jest twoja pała. - warknęła.-Czego ode mnie chcesz? Idź sobie. - mruknęła.

-Dlaczego tak agresywnie? 

-Idź sobie znajdź inne towarzystwo, idę na francuski, narazie. - rzuciła i poszła w kierunku sali nr 32, ja też miałem francuski, chwyciłem ją za dłoń.-Ja też mam francuski.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 29, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Baby, you're perfect... || H.S.Where stories live. Discover now