Not my Steve

244 29 10
                                    

Bucky zmrużył lekko oczy, upewniając się, czy na pewno dobrze widzi. Powinien się cieszyć, że go widzi, a nawet tak przez chwilę było, dopóki nie uświadomił sobie pewnego faktu. W przeciągu pół sekundy, załamał się, a ledwo zauważalne łzy pojawiły się w jego oczach.

- Sam - zawołał chłopaka, mając nadzieję, że głos mu się nie załamał. Był zły, a zarazem niebywale smutny. Osoba której powierzył wszystko, okazała się być kimś całkiem innym. - Idź do niego.

Wilson ruszył w stronę ławki, a Bucky ostatni raz spojrzał na Steve'a, po czym załamany, ze łzami w oczach, odszedł. Nie wiedział gdzie go niesie, i tak szczerze, to nie obchodziło go to w tamtym momencie. Chciał po prostu być jak najdalej od osoby, którą kochał. Nie chciał go już nigdy widzieć.

—————————

Nie minęło dużo czasu od wcześniejszego zdarzenia. James wciąż nie przyjął do siebie tamtej wiadomości.

Nagle usłyszał pukanie do drzwi. Nie odpowiedział.

Ale ta osoba i tak weszła do domu. Było kilka opcji. Bucky mógł nie zamknąć drzwi i o tym zapomnieć, ten ktoś mógł znaleźć zapasowe klucze, albo się włamać.

Jednak nie podniósł głowy.

- Hej, stary, co się dzieje? - usłyszał głos Sama.

- Wyjdź stąd - brunet odpowiedział.

Jego przyjaciel westchnął.

- Nie wiem o co ci chodzi, ale odkąd Steve wrócił z przeszłości, zachowujesz się inaczej. Jesteśmy przyjaciółmi, tak? Powinieneś mi mówić co się dzieje.

Przez chwilę w mieszkaniu panowała cisza. Bucky powtórzył to, co powiedział wcześniej, jednak trochę ciszej.

- Nie wyjdę dopóki nie powiesz mi, co się stało.

Znowu zapanowała cisza. James spojrzał na swoją bioniczną rękę, obracając ją.

- Wybrał ją i bezproblemowe życie - powiedział jedynie, a Samowi udzielił się jego nastrój. Zrozumiał wszystko, słysząc jedynie jedno zdanie. Położył rękę na ramieniu bruneta.

- Jak coś, to wiesz gdzie mnie szukać.

I wyszedł. Zostawił Jamesa samego.

Bucky dowiedział się, że Steve wybrał życie w którym nie było Kapitana Ameryki. Wybrał życie, gdzie zatańczył z Peggy. Gdzie był jej mężem, gdzie Bucky nigdy nie był Zimowym Żołnierzem. Bucky nie miał problemów, więc i Steve ich nie miał. Wybrał bezproblemowe życie u boku Peggy, zamiast zmierzyć się z rzeczywistością w przyszłości.

Po prostu wymienił zepsutą zabawkę na nową.

Not my SteveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz