Zapowiedź...

786 33 2
                                    

# Witam wszystkich, to moje pierwsze opowiadanie na temat Maleca. Moim natchnieniem były twórczości na ten temat autorstwa Chelsea Smile oraz Moochimoonie i innych twórców opowiadań o tej niezwykłej parze. Mam nadzieję, że się spodoba, proszę o opinie czy mam dalej pisać czy nie. #

- Alec!
Niebieskooki brunet usłyszał damski głos za sobą. Okazało się, że to jego siostra Isabelle.
Rodzeństwo jest w tym obozie dla dzieci bogów od 15 lat czyli przybyli tutaj w wieku dziesięciu lat. Oboje są dziećmi boga wojny Aresa i śmiertelnej matki Maryse. Kobieta dla bezpieczeństwa swoich pociech oddała je na dalsze wychowanie do obozów dla herosów. Okazało się, że Robert dowiedział się, że Alec oraz Isabelle nie są jego dziećmi. Jego zdaniem Maryse zdradziła go z bogiem i o tym wiedziała. Nie była to prawda, bo kobiecie nawet nie przemknęło przez myśl, że jest to Ares, a nie Robert. Jak później Maryse poznała prawdę jej mąż został zamordowany i już więcej nie powrócić do domu. Jednak Ares wyjaśnił wszystko Maryse, że dziecko w jej brzuchu jest jego. Oboje zaczęli się pokryjomu spotykać i później dzięki ich związkowi oraz miłości narodziła się Isabelle. Bóg wojny pomógł swojej ziemskiej rodzinie jak mógł.
Jednakże to co zrobił nie uszło mu płazem. Niestety był wysłannikiem samego Hadesa, a Król Piekieł jak i jego bracia: Zeus oraz Posejdon nie tolerowali mieszania się ich boskiej krwi ze śmiertelnikami.
Nie mogli przeżyć, że pół bogowie czyli tzw. herosi mnożą się na potęgę i zapewne będą chcieli zdobyć Olimp.
Jeśli chodzi o zwykłych ludzi to oni tylko gonili za pieniędzmi oraz nowoczesną technologią, a powinni się modlić do Bogów Greckich, bo to dzięki nim zostali stworzeni i żyją.
Pan Olimpu naradzając się ze swoimi braćmi postanowił, że daruję życie herosom, ale zabrania boskim rodzicom na kontaktowanie się w jakikolwiek sposób czy kontaktowanie się ze swoimi rodzonymi dziećmi.
Jeśli chodzi o karę dla Aresa to nawet nie mógł obserwować dorastania swoich pociech.
Kiedyś Hekate stworzyła dla Zeusa eliksir, którego po spożyciu owa osoba nie czuła nic. Pan Olimpu niepostrzeżenie wlał go do miodu, który zawsze pili bogowie. Wnet oni przestali czuć cokolwiek do swoich ziemskich dzieci.
Tymczasem Prekustor Azzak jako centaur wiedział, że coś takiego się stanie. Gdy jeszcze nie było pół bogów na świecie, a ludzie oddawali część bogom. To wtedy pół człowiek i pół koń wybrał się do świątyni by pomodlić się. Spotkał tam kapłankę Apolla, która przewidziała się stanie za parę lat i on założy obóz dla nowo narodzonych herosów i będzie ich strzegł, uczył oraz chronił przed niebezpieczeństwem.
W ten sposób powstało owe miejsce przyjazne pół bogom i innym stworzeniom. Prekustor Azzak pozwalał by ziemscy rodzice odwiedzali swoje pociechy. Robiła to przykładowo Maryse przychodząc do Alexandra i Isabelle. Jednak nie wszyscy herosi mieli takie szczęście jak ta dwójka. Inni się wstydzili, że matką jest bogini. Jeśli o to chodziło to było tak w przypadku Jace. Jego ojciec nigdy nie mógł sobie wybaczyć, że zwiodła go Afrodyta i nawet chciał zabić swojego potomka. Jednak bogini zadziałała tak by włos nie spadł z głowy jej ukochanego syna za złamanie rozkazu kobieta została ukarana tak samo jak Ares, ale zdążyła przekazać blondyna do obozu dla herosów.
Po tym co zrobił Zeus, pół bogowie dostawali miłość tylko od ludzkich rodziców jeśli oni tego chcieli. Jeśli nie to obóz został ich prawdziwym domem i wszyscy się starali sprawiać rodzinną atmosferę. Jednak jak to w rodzinie zdarzą się kłótnie, rywalizację, ale zawsze wszystko się wyjaśnia i wszyscy starają się żyć w zgodzie.
W ten sposób miłość była ważna dla pół bogów, jeśli ich boscy rodzice się nimi nie interesują oraz nic do nic nie czuli.
Może i coś Izzy wcześniej do niego mówiła, ale Alexander nie słyszał, bowiem przypominał sobie historię, którą opowiadała im matka gdy mogła tutaj jeszcze przychodzić.
Gdy już stali się nastolatkami Prekustor Azzak poprosił by rodzice nie przychodzili do obozu, bo robi się niebezpiecznie.
Poza tym herosi musieli nauczyć się samodzielności i ostateczności jeśli będą na misji to działaniu razem w grupie tylko ze sobą.
-

Co się stało Izzy? - zapytał.
Dla starszego Lightwooda jego siostra naprawdę była ważna. Na każdej misji strzegł ją, choć była o dwa lata młodsza dawała  sobie doskonale radę sama. Jednak Alec jako brat i to starszy czuł się w obowiązku by ją chronić. Bardzo był ciekaw czemu dziewczyna była taka zestresowana i jakby przerażona?
- Alec, chodź ze mną szybko. Jace zaraz rozniesie namiot prekustora Azzaka! - kontynuowała.
Brunet wiedział, że blondyn jest porywczy, ale w sumie nie powinien mieć takiego charakteru. Z tego co wiedział dzieci Afrodyty raczej były miłe dla innych. Jednakże jak widać ta ludzka część w ciele Herodale'a posiadała cechy choleryka.
- To jakaś kpina!
Rozległ się męski głos, dochodził on z jednego z namiotów, a było to miejsce zamieszkania prekustora Azzaka. Jednakże każdy namiot nie był on taki zwykły. Zwyczajni ludzie nawet nie mieli pojęcia, że w tak małym pomieszczeniu, który wydawał się z zewnątrz jest on w środku ogromny. Można nawet rzec, że jakby tam mieścił się cały dom jednorodzinny. Zapewne to w jakiś sposób magia. Bo jak inaczej to wyjaśnić? Prawdopodobnie tylko w taki sposób.
Głos należał do Jace Herodale. To tylko zdążyli usłyszeć Alec oraz Izzy gdy weszli do namiotu. Oboje ujrzeli kłócącego się blondyna z prekustorem Azzaka'iem, który był centaurem czyli pół człowiekiem oraz pół koniem. Syn Afrodyty zaciekle nie chciał się na coś zgodzić. Starszy mężczyzna przeniósł wzrok na przybyłych.
- Alec, Isabelle jak dobrze, że jesteście. Mam dla was misję. Jednak najpierw musimy ustalić pewien szczegół - powiedział centaur ze spokojem w głosie.
Starszy Lightwood przyglądał się zagniewanej i złej twarzy Jace. Blondyn nie był ich rodziną z krwi, jednakże po tym jak razem wychowywali się w obozie traktowali się jak rodzina. Alec'owi od momentu kiedy ujrzał blondyna to ten wpadł mu w oczy. Jednakże Jace, choć jest synem Bogini Miłości zwracał uwagę tylko na kobiety. Tak naprawdę każdy do niego wzdychał oprócz Izzy. Dla niej w blondynie nie było nic szczególnego. Oprócz tego, że najczęściej jej zdaniem Herodane jest zwykłym dupkiem i zapatrzonym w sobie lalusiem co by całował tylko swoje lusterko. Poza tym pewność siebie pana blondysia wykraczała poza cały świat. W sumie dzięki wsparciu swojej siostry Alec szybko zapomniał o swojej platonicznej miłości. Poza tym w obozie źle była widziana odmienna orientacja. Jednak zdaniem bruneta było to tylko zwykłe upojenie alkoholowe i chwilowe zauroczenie.
Po rozmowie na ten temat z Isabelle, Alexander zamknął się na jakiekolwiek miłostki i jego serce stało się zimne. W ten sposób zajął się tylko treningami i uczeniem innych nowych herosów.
- To jest Magnus Bane, syn Hekate. - zaczął Azzak.
Centaur pokazał im zdjęcie tego mężczyzny. Pięknie  opalony Azjata z przenikliwym wzrokiem w kolorze czekolady, podkreślonymi czarnymi kreskami. Wyglądał on dziko i drapieżnie z kruczoczarnymi włosami. Wyprostowany, wyglądał jak kot gotowy do ataku. Ubrany w fioletową bluzkę z srebrnymi wzorami. Na piersi miała wiele wisiorów. Ogólnie miał wiele biżuterii nie tylko na szyi, ale na nadgarstku czy też na palcach. Alec miał wrażenie, że jego włosy jak i ubiór po prostu się mienią niebieskim brokatem, a może to była czerń tylko taka świecąca. Trudno było to stwierdzić, bo Alexander w życiu nie wiedział tak... oryginalnie wyglądającej osoby.
- Musicie go odnaleźć i to za wszelką cenę. Jednak to nie będzie takie proste... - odrzekł centaur.

# Czemu? Tego dowiecie się w następnej części. #

Ogień miłości {Malec} - wolno pisaneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz