Dla B.S., M.CH. oraz P.S.
Za wsparcie, które mi udzieliliście
Kiedy najbardziej go potrzebowałem
DZIĘKUJĘ!
PROLOG
Pogoda była fatalna. Silny wiatr trzaskał w okiennice, a deszcz wystukiwał wyjątkowo frustrujący rytm. Niebo było czarne jak młody Jackson a chmury przypominały kłęby dymu z fajki. Wszyscy mieszkańcy zamku bali się Hexa i unikali go najbardziej jak się da, dlatego wszystkie okna były zamknięte a drzwi zatrzaśnięte na siedem spustów.
Bali się go nie tylko dlatego, że miał władzę. Kolejnym powodem ich strachu były wymyślne kary, które stosował takie jak odcinanie łokci kataną, łamanie kołem czy wypalanie ciała laserem. Gdyby nie ta ostatnia kara można by powiedzieć, że Hex był dość staroświecki.
- Panie, czy to naprawdę konieczne – wtrącił Nicollo – czy naprawdę musimy zabijać ich wszystkich.
- A czy ja ci mówiłem, że masz zabić wszystkich- odpowiedział Hex. - Jako przywódca to ja tu ustalam zasady. A jednym z moch rozkazów jest zabicie tego przeklętego bękarta Stewarta.
- Panie on mógłby się nam przydać. Jest mądry, na pewno odnajdzie ten przeklęty pamiętnik. Przecież głównie o to nam chodzi, prawda.
- serio myślisz, że Livius rzeczywiście pisał ten pamiętnik - spytał go Hex lekko uwłaczając jego dumie.
- Tak właśnie myślę, Panie.
- No dobrze więc Tex zajmij się celą Liviusa, a ty Nicollo masz tydzień na przyprowadzenie ich do mnie.
Nicollo z trudem zgodził się podjąć zadania.
Nicollo przez długi czas bił się z myślami, w końcu zabić jednego z członków swojej rodziny nie może być łatwe.
Nagle wpadł pewien pomysł. Przejrzał szafę i okazało się, że oprócz tradycyjnych kostiumów członków Hexagonu znalazł tam czarny garnitur. Przebrał się i przed lustrem zaczął wypowiadać kwestię, które będzie musiał mówić przed swoimi potencjalnymi wrogami.
Po kilku godzinach żmudnych ćwiczeń zasnął jak suseł.
ROZDZIAŁ 1
Wreszcie spokój, cisza i świeże powietrze. Po prostu raj na ziemi. Jednak jak się pewnie domyślacie wcale nie przylecieliśmy tu odpoczywać. Czeka nas sporo roboty. Dostaliśmy cynk, że gdzieś w okolicy jest opuszczony zamek który nikogo tak naprawdę nie interesuje. Mogą tam być skarby…
Moje przemyślenia przerwał jakiś urzędnik.
- Przepraszam, nie przeszkadzam?
Wydawało mi się, że wiedział że nam przeszkadza.
- Czego chcesz frajerze w gajerze? Nie widać, że odpoczywamy.
- Słyszałem, że chcecie włamać się e do zamku.
CZYTASZ
6 stóp pod ziemią. Ksiega 2 - Klątwa
AventuraDalszy ciag przygod dobrze nam znanej trojki przyjaciol poszukujacych przygod. Po przygodzie w bazie Hexagonu, Seth i spółka chcieli trochę odpoczac. Jednak ich wakacje zaklocil tajemniczy jegomość w garniturze. Nietypowa propozycja rozpoczyna kolej...