~1~

63 1 0
                                    

                                       

6:00 27 listopad

   No super! Obiecuję, że jak zostanę prezydentem to wycofam te cholerne urządzenia ze sprzedaży! Wyłączyłam budzik, myśląc o planach na dziś...   
    Zabrałam ciuchy oraz potrzebne kosmetyki po czym  poszłam do łazienki, załatwiając tam codzienne potrzeby tzn. szybki prysznic i toaleta. Nie maluję się bo po co? Czasami tylko zrobię lekki makijaż, ale tylko na specjalne okazje. No dobrze, to teraz trochę o mnie :  mam na imię Zuza, jestem dość niską blondynką o zielonych oczach, mam 15 lat i chodzę do 2 klasy gimnazjum w Warszawie.... Tak, tak stolica i te sprawy, ale mniejsza o to. Moi rodzice często wyjeżdżają w celach służbowych, więc zostaję sama albo z Marcelem, moim o 4 lata starszym bratem. Jak zostaję z Marcelem to ten idiota praktycznie cały czas robi imprezy.... Nie żeby coś, ale bez prezsady.
     Schodzę na dół, żeby zjeść śniadanie... I co tam widzę? A raczej kogo? O dziwo stoją tam moi rodzice, którzy  popijając kawę. Ciekawe co tu jeszcze robią, powinni już dawno być w pracy. Za chwilę ta zagadka się rozwiąże...
- dzień dobry mamo, dzień dobry tato. - mówię uśmiechając się sztucznie w ich stronę.
-cześć córciu. - odpowiadają w tym samym czasie. O co im chodzi? Co oni ode mnie chcą, że nagle są tacy mili?
-o co chodzi? Co się dzieje, że jesteście nagle tacy mili?
-przeprowadzamy się - głos mamy nagle stał się lodowaty.
-co?! Jak!? Kiedy?! Gdzie?!-krzyczę pod wpływem emocji.
- normalnie, jutro wieczorem wyjeżdżamy do Elbląga. - ojciec jak zawsze wszystko ma załatwione, a ja dowiaduje się ostatniej chwili.
-ja nigdzie nie jadę! Zostaję w Warszawie! Nie mogę zostawić moich znajomych, których tak trudno znalazłam. - krzyczę przez łzy.
-no to zostań. Ale przejmiesz moje obowiązki w studiu. -zapomniałam chyba wspomnieć, że mój ojciec jest znanym producentem muzycznym...
-yhym. - mówię i wracam do pokoju zapominając w zupełności o śniadaniu. Wzięłam telefon i zobaczyłam, że mam dostałam nowy mail. Ciekawe kto jeszcze używa email'u, żeby pisać do ludzi? No cóż jeszcze tacy ludzie istnieją. Sprawdzę to później. Muszę się przygotować, ponieważ jutro przejmuję obowiązki mojego ojca, tak dobrze widzicie, mam 15 lat i będę pracować jako menadżerka "wielkich" gwiazd muzyki, które na pewno okażą się rozpuszczonymi nastolatka i, którzy myślą, że wszystko im wolno, ponieważ wybili się na programach typu "The Voice Kids". No ale cuż, takie życie. Jakoś sobie z nimi poradzę. Wchodzę na Instagrama i lakuję ostatnie zdjęcie koleżanki z klasy, która była na koncercie jakiegoś znanego boy's band'u i teraz właśnie dodała zdjęcie z tego otóż koncerciku.
Loguję się na email studia i zobaczyłam, że już mam nowych "podopiecznych" i cuż za ironia losu! Firma mojego ojca zapewnia "opiekę" muzyczną każdej osobie, która będzie w finale "The Voice Kids", a dwóch chłopców z tego cudownego, zespołu właśnie w nim było. No to sprawdźmy ich dane.
   Z tego co się dowiedziałam jest ich czterech : Kuba, najstarszy, ma 17 lat
Tomek, jest zaraz po Kubie, bo ma lat 16
Następnie są Maks i Mateusz, którzy mają po 14. Tomek i Kuba mieszkają w Warszawie, więc jest dobrze, za to Maks mieszka w Elblągu, a Mateusz  gdzieś na Mazowszu. Pierwsze próby z nimi mam jutro o 9:20. Mam nadzieję, że przyjdą punktualnie.
   Nawet nie zauważyłam jak z godziny 7  zrobiła się 15. Postanowiłam zamówić pizze i  zadzwonić do Oli, mojej najlepszej przyjaciółki.   
    Po niecałych 15 minutach Ola już dzwoniła do moich drzwi, które były jej już dobrze znane. Postanowiłyśmy obejrzeć jakiś film... Padło na horror, ponieważ nienawidzę komedii. Kiedy już wybierałyśmy jaki obejrzymy horror, przyszedł dostawca pizzy z naszą pyszną pizzą hawajską.
    Po obejrzeniu filmu stwierdziłyśmy, że Ola śpi dziś u mnie i robimy sobie noc filmową. Ola wyjadła już praktycznie wszystkie  słodycze, dlatego musimy iść przedtem do sklepu na "mini" zakupy.
     Gdy jesteśmy już w sklepie Ola poszła na dził z chipsami i napojami, a ja na dział ze słodyczami. Miałyśmy spotkać się przy kasie, ale moja przyjaciółka długo nie wracała, więc postanowiłam zobaczyć o co chodzi. Gdy ją znalazłam rozmawiała z jakimś wysokim blondynek. I wtedy mnie zobaczyli, Ola mnie zawołała, więc podeszła.
-Zuza to jest Tomek, Tomek to jest Zuza. - przedstawiła nam sobie moją wspaniałomyślna przyjaciółka.
-Ola masz jedzonko? Bo pamiętasz, że przyszłyśmy tutaj po jedzenie a nie po nowe znajomości. Kto to w ogóle jest?
-no to tak, ale jak chciałam sięgnąć po twoje ulubione chipsy to Tomek zabrał ostatnią paczkę, więc próbowałam go przekonać, żeby mi ją oddał. I wtedy przyszłaś ty. Może Tomek wpadnie do nas?
-no nie wiem, przecież go ledwo znamy...
-no weź będzie fajnie!
-niech ci będzie! Ale to wy płacicie za jedzenie!
     Obejrzeliśmy może z dwa filmy, kiedy Tomek powiedział, że musi iść bo jest już późno,i dopiero wtedy spojrzałam na zegarek. Jest już 1 w nocy! Pożegnałyśmy Tomka i poszłyśmy się umyć, ja do swojej prywatnej łazienki a Ola do łazienki dla gości na parterze. Położyłam się do łóżka a Ola obok mnie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam....

Hej! Jest to moja pierwsza książka  więc zachęcam do komentowania i pisania czy chcecie więcej rozdziałów. Również zachęcam do wpadania na mój fanpage dla Kuby : zozolkikubusia, oraz dla całego 4Dreamers : tygryski. 4Dreamers

only you ❤️ //4Dreamers Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz