1.Wyjazd za miasto

9 0 0
                                    

Było rano, właśnie wsiadałam do taksówki, która miała zabrać mnie do pobliskiego parku. Wkońcu dojechjałam na miejsce i spotkałam przyjaciół z którymi byłam tu umówiona. Arek i Kamil, są bliźniakami lecz różnią się od siebie niebywale, Arek ma cudowne niebieskie oczy, czarną czupryne oraz nieskazitelną urodę natomiast Kamil oczy ma zielone, włosy rude a twarz całą w piegach. Oboje są uroczy. Na miejscu jest też moja najlepsza przyjaciółka Sasza. Ma ona brązowe, krótkie włosy, niebieskie oczy i skórę bladą jak u trupa, na tej skórze odznaczają się naturalnie czerwone usta.
-Cześć, co u was słychać- powiedziałam pewnie z wielkim uśmiechem na twarzy
-Wszystko dobrze, właściwie to nawet za dobrze bo nic ciekawego się niedzieje- odparła Sasza
-Spokojnie to się zaraz zmieni- powiedział w pośpiechu Arek biorąc ją na bark, od dawna widać, że ona mu się podoba. No cóż nie dziwie się Sasza jest dość atrakcyjna.
-Koniec tych amorów pakujcie się do auta- powiedział do nas przyjaźnie Kamil, który swoją drogą wpadł mi w oko jeszcze w gimnazjum.Weszliśmy wszyscy do samochodu i rozpoczęła się długa podróż której nie pamiętam, bo odrazu zasnęłam. Obudziłam się dopiero gdy już byliśmy na miejscu, nad jeziorem Śniardwy. Było gorące popołudnie, wkońcu był lipiec, rozłożyliśmy szybko dwa namioty i poszliśmy się troche zabawić w wodzie. Wszyscy dawno poszli, lecz ja musiałam jeszcze pójść na chwile do lasu, aby załatwić swoje potrzeby. Las był żadki wię musiałam się troche oddalić. W pewnym momencie zauważyłam jakiś budynek po środku lasu był bardzo duży i wmiare zadbany, mimo tego było widać, że jest opuszczonu. Szybko więc wszystko załatwiłam i pobiegłam do reszty, nie wiem czemu po prostu czułam czyjąś obecność nagle zaczęłam się bać a na moim ciele pojawiła się gęsia skórka. Szybko jednak trafiłam do naszego obozowiska gdzie poczułam się pewniej i bez wachania wskoczyłam do wody w ubraniach.
-Chłopaki! Sasza! W lesie jest jakiś opuszczony budynek!- krzyczałam do nich z całych sił równocześnie podpływając do nich.
-To świetnie taka eksploracja nam nie zaszkodzi- odrzekł mi Kamil. Niedługo po tym wszyscy wyszliśmy z wody i roznieciliśmy ognisko. Nikomu jednak nie powiedziałam o tym co czułam w lesie, moje obawy mogły być mylne, ja tylko bym wszystkich nastraszyła a czekały na nas piękne dwa tygodnie w tym miejscu. Gdy zjesliśmy kolacje podzieliliśmy się namiotami nie mogło być inaczej i miałam namiot z Kamilem a Sasza z Arkiem. Wkońcu gdy weszliśmy do namiotu położyliśmy się obok siebie. Leżałam tyłem do Kamila. Po chwili poczułam jego rękę na mojej talii, właśnie w tym momęcie moje serce grało szybko i głośno. Przysunął się do mnie i po chwili leżeliśmy w pozycji łyżeczki. Odrazu zsunął mi włosy z szyji i zaczął ją namiętnie całować, nareszcie doszedł do moich ust, które były gotowe na całowanie się z tym rudym przystojniakiem. Nagle coś nam przerwało, usłuszeliśmy donośne jęki Saszy która najwidovzniej przeszła już do sedna sprawy. Niestety to zniechęciło Kamila do dalszego działania i oboje poszliśmy spać.

Ostatnia sekundaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz