Nienazwana część

29 1 1
                                    

Był piękny, słoneczny poranek. Czułem ciepło przedostające się promieniami przez okno mojego pokoju, lekką bryzę kołyszącą firany. Piękno tej chwili było, według mnie oczywiście, bardzo ironiczne, głównie dlatego że właśnie wykrwawiałem się na podłodze. Widziałem jak dywan na którym spędziłem tyle nieprzespanych nocy czytając książki znalezione w pobliskiej bibliotece powoli przesiąkał moją krwią. 

Wszystko zaczęło się od dnia w którym postanowiłem zignorować wszystkie rady Opiekuńczych Rodziców z sitcomów i odezwałem się do nieznajomego. 

Powiedział do mnie, "Wąchaj moje stopy." 

Naturalnie, moją reakcją było, jakby to delikatnie przytoczyć, "Że co kurwa przepraszam?"

Rzecz działa się niedaleko mojej szkoły, tuż pod osiedlowym sklepem. Nieznajomy gwałtownie podniósł nogę i postawił ją na ławce stojącej obok, podciągnął nogawkę spodni i rzekł: "Czyż nie są rozkoszne?"


CIĄG DALSZY NASTĄPI

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 15, 2019 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

RozkoszWhere stories live. Discover now